W Mostostalu Export porządki po wieloletnim prezesie Michale Skipietrowie. Rada nadzorcza przedłużyła do końca roku jego zawieszenie „z ważnych powodów”. Wylicza je Paweł Narkiewicz, szef Calatrava Capital, który stoi za zmianami w spółce.
Operacje finansowe
— Ujawniono pożyczki ze spółki zależnej dla prezesa Skipietrowa wydane bez zgód walnego zgromadzenia, straty na kontraktach, wiele procesów sądowych, wprowadzanie akcjonariuszy w błąd co do kondycji spółki, brak ważnych dokumentów. Przy takim modelu funkcjonowania do całkowitego upadku firmy brakowało roku lub dwóch — mówi Paweł Narkiewicz, członek zarządu i dominujący akcjonariusz Mostostalu Export. Od dawna duże wątpliwości budziły gigantyczne wynagrodzenia prezesa Skipietrowa, który — mimo że spółka od lat generowała straty — należał do najlepiej wynagradzanych menedżerów w branży. Zawieszony prezes z Mostostalem się nie kontaktuje, ale jego otoczenie próbuje w sądzie podważyć legalność nowego zarządu. Także do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) trafiło pismo kwestionujące transakcje pomiędzy Calatravą, Mostostalem i jej spółką zależną Pod Fortem Development (PFD). Jego autor sugeruje, że objęcie obligacji Calatravy przez PFD (3,5 mln zł) i pożyczka Calatravy dla Mostostalu są dla tej ostatniej niekorzystne i w ten sposób Calatrava wyprowadziła z PFD pieniądze przeznaczone na inwestycje. KNF informacje sprawdza, ale żadnego postępowania nie wszczęła. — Calatrava z tej pożyczki płaci wynagrodzenia i bieżące zobowiązania Mostostalu z własnych kont, bo konta Mostostalu są zablokowane — tłumaczy Paweł Narkiewicz. Michał Skipietrow nie chce komentować ostatnich wydarzeń.
Cenne aktywa
Mostostal Export ma nikłe zdolności operacyjne i — według nowych władz — cztery cenne aktywa. To działka z projektem mieszkaniowym w Krakowie, działka w podwarszawskich Broniszach, budynek mieszkalny w Warszawie i spółka zależna Most-Bud, która zajmuje się produkcją konstrukcji żelbetowych i przynosi zyski. Na tej bazie Paweł Narkiewicz zamierza odbudować dawną świetność. — Do końca roku daliśmy sobie czas na uporządkowanie sytuacji. Równolegle prowadzę rozmowy o przejęciu innej spółki dewelopersko-budowlanej o zdrowych podstawach i rocznych przychodach rzędu 100-150 mln zł. W dłuższej perspektywie obie mogłyby współpracować w ramach grupy — mówi Paweł Narkiewicz. Być może dołączy do niej Anti, spółka z branży architektury krajobrazu, z którą do końca września Calatrava ma podpisaną umowę na wyłączność negocjacyjną. Wcześniej Anti musi jednak spłacić 2,8 mln zł zaległych obligacji. Mostostal systematycznie zmniejsza zatrudnienie. Wkrótce zamierza jednak uruchomić działalność operacyjną. Niedługo ma się w nim pojawić branżowy dyrektor zarządzający, a za nim kolejni specjaliści. — Wiosną chcemy rozpocząć inwestycję mieszkaniową w Krakowie, być może we współpracy z innym podmiotem — zapowiada prezes Calatravy.
Starcia właścicieli
Mostostal to nie pierwsza spółka, w której akcjonariusze ostro się ścierają. W 2008 r. długą batalię stoczyli właściciele eCardu. Fotel prezesa musiał opuścić Konrad Korobowicz. Skończyło się przejęciem przez TUW SKOK. Gorąco było też w jubilerskiej spółce W.Kruk. Upatrzyła ją sobie Vistula & Wólczanka, kierowana przez Rafała Bauera i przejęła ją wbrew założycielowi. Wojciech Kruk sprzedał akcje…kupił 5 proc. Vistuli i doprowadził do usunięcie Rafała Bauera. Z zarządem walczył też główny akcjonariusz BSK Return. Poszło m.in. o Józefa Jędrucha, oskarżonego w aferze Colloseum, który reprezentował BSK Return w radzie nadzorczej. Zdaniem zarządu, psuł wizerunek spółki. Akcjonariusz ustąpił.