Narodowy przewoźnik traci, PTQV się bogaci

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2012-01-24 00:00

Agent, który zawyżył o setki tysięcy złotych ceny biletów LOT, podpisał z nim korzystną umowę.

Z informacji „Pulsu Biznesu” wynika, że Polish Travel Quo Vadis (PTQV), biuro, które sprzedało bilety narodowego przewoźnika o 107,9 tys. zł drożej, niż powinno (i to tylko przez pół roku i tylko w przypadku jednej instytucji), podpisało z LOT umowę o specjalnej, wyższej prowizji (tzw. AIP). Takie umowy linie lotnicze podpisują z najlepszymi agentami. Zapytany o sprawę LOT nie zaprzecza.

— Po zbadaniu sprawy w 2010 r. w ramach wewnętrznego audytu PLL LOT podjęły decyzję o rozwiązaniu umowy AIP na IV kwartał 2010 r. Biuro PTQV, jako agent IATA, ma prawo do sprzedaży biletów każdej linii lotniczej, w tym LOT. Liczba umów AIP zawartych przez LOT stanowi tajemnicę handlową spółki — usłyszeliśmy w biurze prasowym LOT. Przedstawiciele biura PTQV, których „PB” poprosił o komentarz, się nie odezwali. Środowisko agentów jest zaskoczone.

— Jeśli to prawda, wskazuje to na niekonsekwencję linii, dowodzi, że akceptuje szkodliwe zachowania. Z punktu widzenia agentów, którzy nie stosują takich praktyk, jest to co najmniej dziwne — komentuje Bogdan Wieczorek, prezes Supertour Lufthansa City Center.

Ślepa Temida

O sprawie PTQV „PB” poinformował jako pierwszy w maju 2010 r. Zrzeszenie Agentów IATA ostrzegło linie lotnicze, że biuro PTQV dopisuje nielegalnie dodatkowe taksy i zawyża taryfy na biletach lotniczych wystawianych klientom. Sprawę odkryła pracownica Ministerstwa Zdrowia. Resort złożył zawiadomienie do prokuratury.

— Toczyło się postępowanie w sprawie zaistniałego od września 2009 r. do marca 2010 r. oszustwa Ministerstwa Zdrowia w kwocie 144 816,7 zł oraz przewoźników lotniczych (m.in. PLL LOT w kwocie 107969 zł) przez biuro podróży PTQV poprzez wprowadzenie w błąd co do faktycznej ceny biletów lotniczych […]. Śledztwo zostało umorzone 30 sierpnia 2011 r. z powodu braku znamion czynu zabronionego. Decyzja nie jest prawomocna — mówi Monika Lewandowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokuratura nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania przed sądem cywilnym.

Jak dawniej

Po decyzji prokuratury PTQV pozwał o naruszenie dóbr osobistych Stanisława Modlińskiego, prezesa Centrum Podróży Air Club i byłego członka zarządu ZA IATA, który na stronie internetowej swojego biura zamieścił linki m.in. do artykułów „PB” o biurze PTQV. Sprawa jest w toku. Proceder kwitnie: kolejne biura majstrują w biletach elektronicznych, mimo że nie mają do tego prawa, bo właścicielami tych dokumentów są linie lotnicze. Dlaczego tak się dzieje?

Do takich praktyk zachęcają ogłaszane przez instytucje publiczne przetargi na dostarczenie biletów lotniczych, czyli główne źródło dochodów agentów IATA. W przetargach o wyborze oferty decydują wysokość upustu i cena za usługę.

Niektóre biura podróży proponują nawet kilkudziesięcioprocentowe upusty od cen biletów (jeszcze nie wiadomo, jakich, dokąd i w jakim terminie!) i 1 grosz za wystawienie. W myśl przepisów IATA, udzielanie rabatów jest zabronione. Po wygraniu przetargu „odbijają” sobie, podnosząc cenę biletu elektronicznego, o czym nie wie ani linia, ani klient.

— Jako członek Zrzeszenia Agentów IATA chcemy zdecydowanie przeciwstawić się tym nieetycznym praktykom i zaapelować do instytucji rozpisujących przetargi, aby bacznie przyglądały się kompetencjom agenta i oferowanym przez niego cenom. Pamiętajmy, że każda oferta dająca duży upust cenowy i wyznaczająca minimalną opłatę transakcyjną na poziomie 0,01 PLN powinna budzić wątpliwości — mówi Bogdan Wieczorek.