Po burzliwym poniedziałku, którzy zaczął się ucieczką do ryzyka, a skończył odreagowaniem i powrotem przeceny USD, ostatnie godziny przynoszą uspokojenie, choć w ostrożnej atmosferze. Katalizatorów zmienności nie brakuje w tym tygodniu z brexitem, decyzją EBC, szczytem UE i pakietem fiskalnym w USA. O ile nie mówimy o funcie, inwestorzy tonują emocje.
Wczorajsze wstrząsy nie utrzymały się na długo. Poranna ucieczka od ryzyka, dla której katalizatorem była przecena funta po niepokojących wieści znad stołu negocjacyjnego brexitu, zaczęła przemijać wraz z przebudzeniem handlu w Nowym Jorku. Takie szybkie wygaszenie korekty sugeruje, że mieliśmy do czynienia z dostosowaniem pozycji (prawdopodobna realizacja zysków z ostatnich, mocnych ruchów) niż z istotną zmianą nastawienia inwestorów. Potwierdza to różnica w zachowaniu walut G10 z rynkami wschodzącymi. Choć ruchy par walut emerging markets z dolarem dochodziły do 1 proc., to po oczyszczeniu z korekty wartości dolara nie było widać dodatkowej presji na wyprzedaż ryzykownych aktywów. Szybkie odbicie, jak tylko sentyment wobec USD się odwrócił, a także umiarkowane wahania rynku akcji implikują, że nie doszło do istotnej zmiany zasad gry. Co najwyżej został zagubiony kierunek w obliczu mnożących się czynników ryzyka.