Nereczki i już!

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2015-03-27 00:00

NA STOLE: Bistro Osiem i Pół zasugerował nam pewien saskokępski patriota.

Byliśmy tą propozycją wielce zdumieni, bo niechętnie rekomenduje cokolwiek w „mieście” (lewobrzeżna Warszawa). Zapewniał jednak, że kuchnia w Osiem i Pół to warty odnotowania wyjątek. A na wspomnienie po nereczkach zalał się łzami.

Mieliśmy problem, jak tam trafić. Bo formalnie niby to Nowogrodzka, ale wchodzi się od Kruczej. Przytulny w sumie lokal w sercu Warszawy. Z marszu rzuciliśmy się do czytania menu. Od razu wypatrzyliśmy rzeczone nereczki. Zakwalifikowano je tam do ciepłych przystawek, co samo w sobie jest ponoć degradacją. Postanowiliśmy więc awansować je na danie główne.

TATAR PIWEM PODLANY

zamian wybraliśmy inne przystawki, a konkretnie warzywaz kozim serem. Paprykę, cukinię i czerwoną kapustę prosto z solarium (wcześniej grillowane) i pokrojone w cieniutkie paseczki. Na nich rozsiadł się wygodnie kozi ser z rodziny wolno dojrzewających. Była także oliwa z oliwek i ocet balsamico. W kieliszki polano schłodzonego Francuza: Leon Perdigal Collection Pridee L Oratoire Chardonnay Viognier, 2013. Warzywom Francuz od razu się spodobał, kozi ser także go polubił. Warto spróbować tego dueciku.

Druga z zimnych przystawek, która wpadła nam w oko, to tatar z polędwicy wołowej. W jednej ze swoich trzech odsłon do wyboru. Był polski, francuski i koreański.

Oczywiście wybraliśmy Koreańczyka (jeszcze nam nieznany). W przeciwieństwie do wersji polskiej (którą sami przyprawiamy) ten był już gotowy do konsumpcji. Niebywała paleta smaków. Był olej sezamowy, także mus z gruszki. I wszystko razem na ostro.

Naprawdę grzechu warty! Gorzej było z winami do niego. Odpadły zarówno zaproponowane nam przez obsługę białe, jak i czerwone. Koreańczyk je kąsał po łydkach. Pominęliśmy w rozważaniach także polską wódkę. Ostrość tatara nie wróżyła w tym towarzystwie wielkich sukcesów. Poszliśmy za radą koneserki, by spróbować piwo, ale bardzo konkretne: belgijskie Abbaye de Abdij van Leffe. Był to rzeczywiście strzał w dziesiątkę. Piwo mile złagodziło azjatyckie ostrości. Towarzystwo się rozśpiewało.

SŁODKA NUTA DORSZA

Przyszła teraz pora na dania główne. Postanowiliśmy na wstępie spróbować ryby. A konkretnie polędwicy z dorsza atlantyckiego z podduszonym na maśle koprem włoskim i wesołymi — po dolanym wcześniej do sosu białym winie — szyjkami rakowymi. Bingo! Nalany w kieliszki biały Portugalczyk Colagon, Verdejo, Rueda, 2014 początkowo miał trudności.

Dorsz nieprzyjemnie pyskował, że obnaża się jego pieczołowicie skrywaną słodką nutę. Bez pytania wycisnęliśmy na pyskacza parę kropli cytryny i ponownie skojarzyliśmy go z Portugalczykiem. Był to już zupełnie inny świat. Towarzystwo wspólnie zaintonowało nawet smakową międzynarodówkę (ale jeszcze bez wprowadzania sztandarów).

COŚ DLA KONESERA

Iwreszcie pojawiły się na stole długo oczekiwane nereczki cielęce. To danie wyłącznie dla smakoszy. Często pogardzane w Polsce, bo mylone przez wielu z popularnymi w PRL cynaderkami, rzeczywiście mało atrakcyjnymi ze względu na swoje moczowe powiewy. Nereczki cielęce to już prawdziwe smakowe książątka. W Osiem i Pół występują razem z jagnięcymi. Cielęce są w dwóch odsłonach: z grilla i z czosnkiem oraz drugie z cebulą, pieczarkami, śmietaną i koniakiem (ponoć po francusku). Trzecią jest nerka jagnięca na ostro. Wszystkie trzy smakowo znakomite.

Podawane z roztopionym masłem, przyprawione chilli, czosnkiem i kropelką winiaku. Powstał jedynie problem, co nalać w kieliszki, by nie zniszczyć unikalnych smakowo niewiniątek. Obsługa rekomendowała czerwone, taniczne. Podsunęliśmy je nereczkom pod pyszczki — zawyły z bólu. Ratunkowo wybraliśmy różowego Francuza: Sables d’Azur 2013, vin rose, Provence. Wtedy już było naprawdę bardzo dobrze — tak trzymać! Na deser zamówiliśmy bezę z mascarpone i musem z mango. Pyszna, ale samotna, bo bez winnego kompana. Mówią, że nad tym popracują.

W Bistro Osiem i Pół
Warszawa, ul. Nowogrodzka 10 (wejście od Kruczej)

Ogólne wrażenie 5,0
Wina do potraw 4,0
Potrawy 5,0
Wystrój wnętrza 4,0
Profesjonalizm obsługi 4,5
Na biznes lunch 5,5
Na obiad z rodziną 3,5