Netia pokazała wczoraj dość słabe wyniki za pierwszy kwartał. Zamiast oczekiwanego przez analityków zysku netto pojawiła się strata (9,8 mln zł), zysk operacyjny (4,1 mln zł ) był kilkakrotnie niższy niż konsensus PAP. Jedynie przychody rosły zgodnie z oczekiwaniami (o 36 proc. do 544,3 mln zł). Operator ma też o 35 proc. więcej klientów internetowych (61,8 tys.). Co dalej?
— Motorem wzrostu będzie telewizja, choć trzeba zaznaczyć, że stanowi ona wciąż niewielki udział w naszych wynikach. Liczymy też na akwizycje — mówi Mirosław Godlewski, prezes Netii.
Trudno będzie jednak spółce znaleźć cel do przejęcia. TK Telekom już trzy razy przesuwał termin składania ofert wiążących, nic nie słychać o planach sprzedaży Exatela.
— Jest mało prawdopodobne, aby w tym roku doszło do zamknięcia transakcji tych dwóch firm, chociaż jesteśmy na to przygotowani i nadal jesteśmy zainteresowani konsolidacją rynku — mówił Mirosław Godlewski podczas telekonferencji z analitykami.
Na rynku sporo się ostatnio mówiło, że i sama Netia mogłaby zmienić właściciela. Pojawiły się dwie nazwy inwestorów branżowych — T-Mobile i Zygmunt Solorz-Żak, właściciel Polkomtela. Jednak ten pierwszy nie wydaje się być w tej chwili zainteresowany żadną akwizycją, a Zygmunt Solorz-Żak zdecydowanie zaprzecza, by jakiekolwiek rozmowy w sprawie przejęcia Netii miały miejsce. Wiadomo, że wszyscy rozmawiają ze wszystkimi i prędzej czy później dojdzie do ruchów kapitałowych w sektorze, ale na razie niewiele się dzieje, firmy są zajęte wewnętrzną restrukturyzacją.
— Netia jest obecnie w etapie przejściowym, a zaburzenia w organizacji związane z integracją także negatywnie wpływają na działalność operacyjną i organiczną. Jednak integracja podmiotów powinna w dłuższym terminie zaprocentować bardziej efektywną organizacją i strukturą kosztową. Powody do niepokoju powinny się pojawić, jeśli po uporządkowaniu struktury nie nastąpi poprawa w przyłączeniach, a także nie zwiększy się dynamika wzrostu w telewizji. Długoterminową wizją jest budowanie skali i sprzedaż kolejnych usług dotychczasowym klientom — podobnie jak to robią operatorzy kablowi — mówi Konrad Księżopolski, analityk Espirito Santo.