INC, notowany na GPW autoryzowany doradca NewConnect, wziął sobie do serca myśl o kolejnych debiutach. W tym roku pracował przy czterech. Jak zapewnia Paweł Śliwiński, prezes INC, to dopiero początek.

— To, co się dzieje na małej giełdzie, ma bardzo duże przełożenie na liczbę klientów i nasze wyniki finansowe. Jeśli chodzi o wprowadzenia na NewConnect, to z dziesięciu tegorocznych emitentów cztery spółki były prowadzone przez INC. Do końca września na giełdzie procedowane będą debiuty kolejnych ośmiu spółek, które obsługujemy. Czyli ponad dziesięć firm powinniśmy wprowadzić do obrotu na NewConnect w tym roku. Siłą rzeczy musi to odbić się na wynikach spółki matki — INC oraz całej grupy INC — mówi Paweł Śliwiński.
Nie ukrywa, że nowe debiuty i inwestorzy napędzają wyniki firmy. Najnowszą spółką, z którą współpracowało INC, jest Skinwallet (akcje w pierwszym dniu obrotu drożały o ponad 60 proc.).
— Wprowadziliśmy Plantwear Spyrosoft, GenXone i Skinwallet. W kolejce na debiut czekają m.in.: Detalion Games, Punk Punch Games, Play2Chill, United, Incuvo, Polkon. Dwie kolejne spółki czekają jeszcze na rejestrację emisji w KRS — wylicza Paweł Śliwiński.
Kilka firm czeka dopiero na emisję. Niektóre startowały wcześniej przez crowdfunding udziałowy — Drago Entertaiment czy Mazurska Manufaktura Alkoholi.
— W najbliższym czasie rusza kilka ofert. Dom Maklerski INC będzie pomagał w ofercie m.in. Drago Entertainment, która chce pozyskać 2 mln zł, Mazurskiej Manufaktury Alkoholi z celem 4 mln zł i przy emisji Genomtec na memorandum na kwotę 8 mln zł. Do połowy października powinniśmy zdążyć jeszcze z czterema emisjami. Łącznie w najbliższych tygodniach zakontraktowanych mamy siedem emisji na kwotę 25 mln zł — dodaje Paweł Śliwiński.
Dzięki wprowadzaniu nowych spółek na giełdę, zdaniem prezesa INC, inwestorzy lepiej poznają rynek. Jak twierdzi Paweł Śliwiński, na decyzje inwestorów wpływają też niskie stopy procentowe i brak realnej alternatywy dla giełdy.
— Mamy do czynienia z tworzeniem się hossy strukturalnej. Jest ona jednak inna od tych, które znamy. Poprzednie wzrosty rozpoczynały się zazwyczaj od dużych spółek i spływały na małe. Teraz hossa rozpoczyna się od małych spółek i od inwestorów indywidualnych. Brakuje też alternatywy, jeśli chodzi o inwestycje — mówi Paweł Śliwiński.
Prawdopodobny jest napływ nowych pieniędzy do funduszy. Inwestorzy — zdaniem prezesa INC — powinni nauczyć się selekcjonować spółki. Jak twierdzi, na niektórych można zauważyć brak zysków, a nawet ujemne przepływy pieniężne, a mimo to walory te wciąż rosną, sporą rolę gra tutaj spekulacja.
— Tacy inwestorzy dostarczają płynności, trzeba pamiętać, że ich celem — jak każdego inwestora— jest osiągnięcie zysku ze zmiany kursu w czasie. Pod tym względem nie można powiedzieć, że jest to coś złego. Niemniej spekulacje, które wiążą się z naruszeniem prawa, są niebezpieczne. Tutaj swoją rolę wypełniać musi KNF — dodaje Paweł Śliwiński.
Giełda Papierów Wartościowych coraz częściej spotyka się z problemem równoważenia na walorach spółek.
— GPW musi podchodzić bardziej racjonalnie do niektórych rzeczy, jak na przykład TKO i brak notowań debiutantów trwający wiele dni. Część inwestorów zauważyła, że wystarczy dać duże zlecenie PKC, a giełda zawiesi kurs przy bardzo wysokim kursie, bez większego ryzyka dla składającego zlecenie. Zawieszenie notowań może przyciągnąć kolejnych inwestorów. Trzeba pozwolić graczom składającym takie zlecenia raz czy drugi się sparzyć, aniżeli zbyt często ingerować w rynek — mówi Paweł Śliwiński.