Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) rozpoczął konsultacje projektu programu priorytetowego Wsparcie budowy i/lub rozbudowy ogólnodostępnych stacji ładowania dla transportu ciężkiego. Nastąpiło to kilka dni po przedstawieniu projektu o dopłatach do zeroemisyjnych samochodów ciężarowych. Na wsparcie rozbudowy infrastruktury ładowania NFOŚiGW chce zarezerwować 2 mld zł, czyli dwukrotnie więcej, niż zakłada projekt dopłat do samochodów. 80 proc. tej kwoty będzie przeznaczona na dotacje do ładowarek wzdłuż sieci bazowej TEN-T, a 20 proc. na dotacje do stacji uruchamianych na obszarach centrów logistycznych lub terminali intermodalnych.
Nowy tryb naboru
Program będzie realizowany w latach 2024-29. Nabory będą prowadzone w trybie konkursowym, a nie w ramach budzącej kontrowersje zasady pierwszeństwa wniosków, która obowiązywała m.in. w programie dopłat do infrastruktury dla samochodów osobowych. Regulamin przewiduje punktowe kryteria jakościowe, takie jak np. efektywność dofinansowania i termin realizacji. Wsparcie będzie udzielane w formie dotacji do budowy lub rozbudowy stacji ładowania (również do kapitałowych rat leasingowych). Maksymalna wysokość dotacji wyniesie do 100 proc. kosztów kwalifikowanych.
— To bardzo dobra wiadomość, gdyż inwestycje w infrastrukturę ładowania dla elektrycznych samochodów ciężkich są liczone w setkach tysięcy, a w przypadku hubów nawet milionów złotych. Warto podkreślić, że rządowa propozycja zakłada atrakcyjniejsze warunki niż np. przewidziane w podobnym programie realizowanym do niedawna w Niemczech, gdzie maksymalna wysokość dopłaty pokrywała 80 proc. kosztów kwalifikowanych, czy we Francji — do 60 proc. — mówi Piotr Ziółkowski, koordynator ds. logistyki i Transportu przy Polskim Stowarzyszeniu Paliw Alternatywnych (PSPA).
Ze wsparcia będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, przy czym jeden wnioskodawca może złożyć w jednym naborze kilka wniosków. Subsydiami zostaną objęte inwestycje polegające na budowie ogólnodostępnej stacji ładowania prądem stałym (DC), posiadającej co najmniej dwa punkty ładowania o mocy co najmniej 350 kW w inwestycji realizowanej wzdłuż drogowej sieci bazowej TEN-T albo jeden punkt ładowania o mocy co najmniej 350 kW w inwestycji na terenie centrum logistycznego lub terminala intermodalnego. Dotacje mogą być przeznaczone również na przebudowę stacji ładowania skutkującą wzrostem jej mocy do co najmniej 350 kW.
— To bardzo ważny projekt dla całej gospodarki. Dotacje do infrastruktury ładowania wraz z ogłoszonymi wcześniej subsydiami do elektrycznych ciężarówek mogą przenieść Polskę do grona państw, które będą wyznaczać w Europie kierunek rozwoju zeroemisyjnego transportu ciężkiego. Zabiegaliśmy o wsparcie elektryfikacji tego sektora od wielu miesięcy. Dziś wiemy, że propozycja jest bardzo dobra. Założenia programu oceniamy pozytywnie, będą przedmiotem dogłębnych analiz. Za ten długo oczekiwany ruch chcemy pochwalić administrację publiczną. Programy mają kluczowe znaczenie dla zachowania konkurencyjności polskiej branży TSL oraz wypełnienia obowiązków wynikających z regulacji europejskich, w szczególności rozporządzenia AFIR. Bez subsydiów spełnienie tych celów nie byłoby możliwe — mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.
Infrastrukturalna dziura
Z około 3,3 tys. działających w Polsce ogólnodostępnych stacji ładowania ani jedna nie jest przystosowana do ładowania zeroemisyjnych pojazdów ciężkich. To musi się zmienić w związku z wymogami unijnego rozporządzenia AFIR, którego przepisy wejdą w życie od 13 kwietnia 2024 r. AFIR przewiduje ambitne i wiążące każde państwo członkowskie cele dotyczące rozbudowy infrastruktury ładowania dla ciężarówek. Nakłada m.in. wymóg pokrycia do końca 2025 r. co najmniej 15 proc. długości sieci bazowej TEN-T (na każdym kierunku podróży) strefami ładowania o mocy co najmniej 1,4 MW każda. Do końca 2027 i 2030 r. wymogi mają zostać podniesione. Analogiczne obowiązki dotyczą sieci kompleksowej TEN-T (z nieznacznie mniejszymi wymaganiami).
— Programy dopłat są absolutnie niezbędnym krokiem na drodze do rozpoczęcia elektryfikacji transportu ciężkiego. Liczba elektrycznych ciężarówek na polskich drogach jest dziś niewielka [niewiele ponad 100 — przyp.]. W konsekwencji popyt na usługi związane z ładowaniem takich pojazdów jest niski, a operatorzy nie są w stanie realizować przewidzianych w regulacjach unijnych inwestycji na czysto komercyjnych zasadach. To dlatego impuls finansowy ze strony administracji publicznej jest tak istotny — mówi Jan Wiśniewski, dyrektor centrum badań i analiz PSPA.
Z prognoz PSPA wynika, że już w 2030 r. w Polsce może być zarejestrowanych 40,5 tys. elektrycznych samochodów ciężarowych.
— Aby tak się stało, w parze z subsydiami powinny iść jednak zmiany regulacyjne, m.in. prowadzące do usprawnienia procedur przyłączeniowych ultraszybkich stacji ładowania do sieci elektroenergetycznej — mówi Jan Wiśniewski.

