NFOŚiGW weźmie akcje Stalexportu

Stanisław Albinowski
opublikowano: 2001-03-30 00:00

Energetyka jądrowa: bądźmy mądrzy po szkodzie… innych

Ostatnio znów odezwały się głosy o potrzebie, a nawet konieczności budowy w Polsce elektrowni jądrowych. Jeśli nie natychmiast, to w najbliższych dwóch dekadach. Niedawno prof. Jerzy Niewodniczański, prezes Państwowej Agencji Atomistyki, zapewniał na łamach „Polski Zbrojnej”, że Polsce nie uda się długo egzystować bez energii jądrowej, i to nie tylko z powodu perturbacji cenowych na rynku ropy naftowej. 8 marca „Rzeczpospolita” opublikowała rozmowę z dyrektorem generalnym Agencji Energii Atomowej w Wiedniu. Dr Mohamed ElBaradei sugerował, że energetyka jądrowa jest rozwijana w tych krajach, które chcą utrzymać niezależność energetyczną i mieć czyste środowisko naturalne. Bardzo to zgrabne, a wniosek sam się narzuca.

Rozpatrywanie argumentów przeciwstawnych jest tu niemożliwe, warto natomiast przytoczyć kilka faktów o stanie i perspektywach energetyki jądrowej w świecie — zwłaszcza w krajach OECD, których standardy stały się już punktem odniesienia dla Polski. Z gospodarczego punktu widzenia energetyka jądrowa nie jest niezbędna. W skali świata na paliwo jądrowe przypada niecałe 6 proc. wszystkich nośników energii pierwotnej, a więc mniej niż na nośniki niehandlowe (biomasa, odpady, torf, itp.). W roku 2020 udział ten spadnie do 3,7 proc. Paliwo jądrowe nie może wypełnić luki ewentualnych niedoborów ropy naftowej.

kiedy skończyła się euforia, już w połowie lat siedemdziesiątych — czyli na długo przed awarią w Czarnobylu — rozpoczęła się nuklearna recesja. W ocenie Worldwatch Institute, nawet w okresie wysokich cen paliw konwencjonalnych energetyka jądrowa „nie zdała egzaminu rynkowego”. W rezultacie doszło do gwałtownej redukcji planowanych inwestycji. W roku 1974 zakładano, że w roku 2000 w elektrowniach jądrowych będzie zainstalowane aż 4,5 tys. GW mocy. W roku 1980 te prognozy opiewały już tylko na 910 GW, a w 1986 — spadły do 500 GW. Faktycznie w 1997 r. potencjał elektrowni jądrowych wynosił zaledwie 352 GW. W myśl prognozy „World Energy Outlook 2000”, do roku 2020 potencjał ten zmniejszy się do 323 GW — przyrostowi mocy (w dużej mierze „z poślizgu”) o 103 GW towarzyszyć będzie likwidacja 135 GW. Powyższy diagram ukazuje omawiane wielkości według regionów.

Światowe zużycie energii elektrycznej ma wzrastać do 2020 r. po 2,8 proc. — znacznie szybciej niż łączne zużycie wszystkich nośników energii końcowej (2 proc.). Tylko w krajach OECD rejonu Pacyfiku udział energetyki jądrowej w produkcji energii elektrycznej nieco wzrośnie (do 29 proc.), natomiast w pozostałych regionach OECD spadnie o połowę — w Europie do 16 proc., a w Ameryce Płn. do 9 proc. Czy mamy zatem wkraczać na drogę, z której schodzą bogaci i doświadczeni inwestorzy? Jakim cudem opłacalne dla nas może być to, na czym oni się zawiedli?