Wielu partnerów biznesowych, wystawców, już dziś mówi nam, że to właśnie Targi Kielce są numerem jeden. My jednak nie ścigamy się w rankingach. Naszym celem jest organizować dobre, potrzebne branżom wydarzenia. W tej branży nikt nie podejmuje decyzji na podstawie statystyk – liczy się renoma, jakość i opinia klientów.
Nasz wzrost jest stabilny. Branża po pandemii odbija, ale nie wszędzie wraz z przychodami wraca rentowność. U nas tak. Już w 2021 r., zaledwie rok po odmrożeniu wydarzeń, wygenerowaliśmy kilka milionów złotych zysku. To pokazuje skalę odporności i jakość naszego modelu. W tym roku spodziewamy się wyniku lepszego niż w poprzednim i rentowności podobnej jak w 2024 r.
Jak się robi dobre targi w Polsce?
Zawsze stawialiśmy na segment B2B, bo od początku wiedzieliśmy, że targi konsumenckie w regionie takim jak Świętokrzyskie nigdy nie będą skalą konkurowały z wielkimi ośrodkami. To niewielkie, niezamożne województwo, więc konsekwentnie budowaliśmy specjalizację przemysłową. To przyniosło efekty.
Nasze położenie na mapie kraju jest jednym z kluczy do sukcesu. Kielce dziś są świetnie skomunikowane z największymi ośrodkami gospodarczymi Polski – Warszawą, Krakowem, Łodzią, Lublinem, a także szerzej – z Mazowszem, Małopolską, Śląskiem. To największa koncentracja przemysłu i ludności w kraju. Jednocześnie jesteśmy zlokalizowani tuż obok trasy S7, co daje świetną dostępność dla gości i wystawców z całej Polski.
W przypadku targów najważniejsze jest to, co dzieje się w halach – jakość oferty, liczba i jakość odwiedzających, możliwość nawiązywania realnych kontaktów biznesowych. Targi w Kielcach nie kończą się po zamknięciu hal i zakończeniu wydarzenia. Życie branżowe trwa przez kolejne miesiące, a dla uczestników liczy się przede wszystkim biznes.
Kielce mundurem stoją. To tajemnica sukcesu?
Tak, ale nie cała. Jeśli spojrzymy na nasze portfolio, wydarzenia dla branży obronnej i służb mundurowych zawsze były kołem zamachowym naszej działalności. Pod względem specjalistycznych targów zbrojeniowych zajmujemy obecnie trzecie miejsce w Europie, zaraz po Paryżu i Londynie. Nasza przewaga polega na koncentracji oferty, wysokiej specjalizacji i bardzo dobrej jakości. Jesteśmy o krok przed konkurencją, a nasze wydarzenia generują realne wyniki. Około 80 proc. przychodów Targów Kielce pochodzi z 20 proc. najważniejszych imprez. To pokazuje, że skuteczność, specjalizacja i odpowiednie dopasowanie oferty do rynku są kluczowe, decydują o naszej pozycji i o tym, że w wielu aspektach różnimy się od innych organizatorów targów.
Kielce to jednak nie tylko targi zbrojeniowe, pożarnicze czy szeroko pojęte wydarzenia dla policji i służb. Mamy w portfolio wiele wydarzeń, na których regularnie pojawiają się wystawcy z całego świata, a także imprezy, które posiadają status liderów naszej części Europy. Warto wspomnieć tu o targach techniki rolniczej Agrotech, targach przemysłowych spod znaku STOM, targach przetwórstwa tworzyw sztucznych Plastpol. Dużym zainteresowaniem cieszą się również targi energetyki i elektrotechniki ENEX, targi dla blacharzy, dekarzy i cieśli Dach Forum oraz Kids’ Time – targi artykułów dla rodziców i dzieci.
To, że radzimy sobie lepiej niż konkurencja, wynika z konsekwencji w działaniu. Nie gonimy statystyk. Robimy wydarzenia, które są potrzebne przedsiębiorcom, i dbamy o ich jakość. Dlatego często słyszymy od partnerów, że już dziś jesteśmy numerem jeden, choć oficjalnie o to miano nie rywalizujemy.
Dlatego budujecie nową halę za 100 mln zł?
Budujemy nową halę nie z ambicji, tylko z konieczności. Rynek nas do tego zmusił. To duża inwestycja. Na Zachodzie takie projekty zazwyczaj realizują właściciele poprzez podwyższenie kapitału lub wsparcie samorządu miejskiego. W Kielcach robimy to własnymi siłami.
Pomysł hali wcale nie jest nowy. Budowa miała ruszyć w 2020 r., ale zatrzymała nas pandemia. Paradoksalnie to był uśmiech losu. Dziś nie realizujemy starego projektu, ale nowy, lepszy i bardziej racjonalny. Zoptymalizowaliśmy koszty, zachowując najwyższy standard. Harmonogram jest bardzo napięty. Hala musi być gotowa na wrześniowy Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego (2026), więc nie ma tu mowy o opóźnieniu.
Jakie realne korzyści w erze cyfryzacji daje firmom obecność na wydarzeniach B2B?
Prosty przykład: dziś, żeby umówić się na zwykłą kawę, trzeba wydać kilkadziesiąt złotych i poświęcić co najmniej dwie godziny na przejazd i spotkanie. A mimo to kawiarnie przeżywają rozkwit, bo ludzie chcą się spotykać. Potrzeba kontaktu bezpośredniego jest silniejsza niż kiedykolwiek.
To działa dokładnie tak samo w świecie B2B. Im więcej cyfryzacji i sztucznej inteligencji pojawia się w naszym życiu, tym większą wartość ma osobiste spotkanie, możliwość rozmowy, zbudowania relacji. I tym większe znaczenie mają targi.
Druga rzecz to wiarygodność. Online można wiele pokazać, a nawet „coś udawać”. Na targach nie ma takiej możliwości. Tu wszystko widać. Targi dają wystawcom to, czego nie zastąpi żadne narzędzie cyfrowe – koncentrację partnerów w jednym miejscu, bezpośredni kontakt z realną technologią i ludźmi.
Jakie trendy są dziś strategiczne dla wydarzeń biznesowych? I które będą kluczowe, także dla Targów Kielce?
Jeżeli miałbym wskazać najważniejszy kierunek w światowej branży targowej, to bez wątpienia jest nim szeroko rozumiane ESG. W Europie firmy traktują kwestie środowiskowe bardzo poważnie. Nie dlatego, że wypada. Wymagają tego banki, inwestorzy i całe otoczenie biznesowe. Coraz częściej ośrodki targowe muszą wykazywać konkretne działania, a klienci – również ci globalni – oczekują od nas rozwiązań zgodnych z zasadami zrównoważonego rozwoju.
To oznacza realną zmianę w praktyce. Do niedawna na wielu wydarzeniach dominowały indywidualne, jednorazowe stoiska – piękne, ale budowane na kilka dni i w dużej mierze wyrzucane po demontażu. Dziś rośnie znaczenie modułowych systemów wielokrotnego użytku. To konstrukcje aluminiowe, które można zestawiać dowolnie, uzupełniając je tkaninami z nadrukiem. Co ważne – tkaniny mogą być wykorzystywane wielokrotnie, a jakość druku pozwala tworzyć atrakcyjne wizualnie projekty bez generowania odpadów.
Oferujemy wystawcom rozwiązania proekologiczne, ale oczywiście nikt nie może być do nich zmuszony – firmy same decydują o formie zabudowy. Naszą rolą jest promować te lepsze rozwiązania i pokazywać ich wartość.
Co ciekawe, targi, choć gromadzą tysiące ludzi, w skali gospodarczej pomagają ograniczać emisje. Niemcy wyliczyli, że jedna podróż na targi zastępuje 7-8 tradycyjnych podróży służbowych. Wystawca czy klient w ciągu dwóch dni może spotkać wszystkich partnerów, których normalnie odwiedzałby przez wiele tygodni.
Drugim globalnym trendem jest powszechne wykorzystanie sztucznej inteligencji i automatyzacja procesów. AI wspiera dziś przygotowywanie analiz, raportów, obsługę klientów, a coraz częściej także projektowanie stoisk. My w Targach Kielce od lat inwestujemy w technologię – mamy nowoczesny, własny system CRM, stworzony specjalnie dla naszej branży – z uwzględnieniem jej specyfiki. Wystawca, logując się, może sam zaplanować stoisko, dobrać usługi, zobaczyć koszt w czasie rzeczywistym, dodać elementy lub je usunąć. Przyszłość targów to zrównoważone rozwiązania, inteligentne technologie i lepsze doświadczenie uczestników. A my już dziś intensywnie w to inwestujemy.
Jak pan widzi branżę i Targi Kielce w perspektywie najbliższych 5–10 lat?
Patrzę na przyszłość Targów Kielce z dużym spokojem. Jeżeli nic nie zakłóci europejskiego bezpieczeństwa, to będziemy kontynuować bardzo wyraźny trend wzrostowy. Za dziesięć lat – czy zrobię to ja, czy mój następca – powstanie u nas parking na około 1500 samochodów, wybudujemy duży hotel, około trzystu pokoi, a cztery najstarsze hale zastąpimy czterema nowoczesnymi, odpowiadającymi standardom XXI wieku. Nie chodzi nawet o samą skalę, ale o jakość infrastruktury, która pozwoli organizować wydarzenia na najwyższym światowym poziomie. Za 10 lat widzę nas jako zdecydowanego lidera w tej części Europy: z nową infrastrukturą, silnym portfolio wydarzeń i jeszcze większym znaczeniem w branżach, w których już dziś jesteśmy mocni.
Świat zmienia się szybciej, niż nam się wydaje. Centrum gospodarcze globu przesuwa się w stronę Azji, szczególnie Chin. Europa będzie stopniowo traciła znaczenie, jeśli nie zacznie konsekwentnie działać jako wspólnota. Kraje średnie i mniejsze osobno nie będą się liczyć na globalnej mapie, ale już jako Unia – tak.





