Nie ma chętnych na słupski Stolon

Zbigniew Marecki
opublikowano: 2001-09-27 00:00

Nie ma chętnych na słupski Stolon

Nie powiódł się drugi przetarg na sprzedaż masy upadłościowej Zakładów Ziemniaczanych Stolon. Mimo obniżenia ceny przez syndyka, żaden inwestor nie złożył propozycji kupna.

Cena wyjściowa wynosiła 4 mln zł. Była o 2 mln niższa niż w poprzednim przetargu. Wtedy także nikt nie złożył oficjalnej oferty.

— Nic więcej nie mam do powiedzenia — uważa Lucyna Bruździak, syndyk masy upadłościowej.

Nie ujawniła także, jakie są jej dalsze plany. Wczoraj podczas sesji Rady Miejskiej w Słupsku wiceprezydent Jerzy Wandzel sugerował radnym, że w grę wchodzi wydzierżawienie zakładu na czas kampanii ziemniaczanej.

— To są słowa pana prezydenta — skomentowała pani syndyk.

Stolon był jedynym producentem płatków ziemniaczanych w kraju. Upadł z powodu sporego zadłużenia. Bogusław Madziąg, który we wrześniu 1998 roku przejął większość udziałów w spółce, twierdzi, że do upadłości doszło głównie z powodu nieprzejednanej postawy ZUS, który nie chciał się zgodzić na rozłożenie swoich wierzytelności na raty. Teraz syndyk zatrudnia tylko osoby pełniące dozór oraz zajmujące się sprzedażą zapasów z magazynów.