Przy okazji rozważań na temat informatycznego wspierania biznesu zawsze mówimy o rozwiązaniach IT, architekturze sieciowej i sprzętowej, technologiach i procesach zachodzących w przedsiębiorstwie. Nie dość często porusza się problematykę kadr informatycznych. A przecież od wprowadzenia masowo komputerów w firmach do dziś również w tej dziedzinie wiele się zmieniło. Początki biznesu z zagranicznymi korzeniami w Polsce to era ekspatów, a za chwilę czas pięknych karier specjalistów polskich w tych firmach. Być informatykiem, szefem IT, administratorem sieci, programistą — na takim marzeniu wyrastała popularność szkół informatycznych w naszym kraju i różnorodność informatycznych zainteresowań młodych ludzi. Wreszcie gorączka spadła... Środowisko zaczęło się różnicować, informatycy zaczęli się specjalizować, podzielili się rolami, a przy tym stracili tę swoją etykietkę wybrańców — przecież dziś co drugi dzieciak z ulicy składa i rozkłada komputer na części pierwsze... To oczywiście żart — nie każdy dzieciak weźmie odpowiedzialność za sieć informatyczną wielkiej firmy, nie każdy zaprojektuje system ERP czy CRM.
Nie ma systemów bez ludzi