Długą drogę przęseł nowego warszawskiego mostu znad morza śledziła cała Polska. Kontynuacja budowy zależała od tego… ile deszczu spadnie do Wisły. Trzecie przęsło utknęło z powodu jej niskiego stanu, który miejscami nie przekraczał metra. Sytuacja ta zwróciła uwagę opinii publicznej na transport śródlądowy w Polsce i jego fatalną kondycję.
Krajowa sieć dróg wodnych obejmuje 3660 km, z czego niecałe 6 proc. (205,9 km) spełnia wymagania klasy IV i V, umożliwiające eksploatację statków powyżej 1000 t. Na Wiśle spełnia te parametry jedynie 92,5 km, a na 80 proc. naszej największej rzeki nie opłacają się przewozy towarowe. W Holandii do klasy IV należy połowa dróg śródlądowych, a w Niemczech aż 70 proc. Dzięki temu rośnie tam nie tylko przewóz ładunków masowych, ale rozwija się obsługa kontenerowych portów morskich. W latach 1990-2007 przeładunki w Rotterdamie wzrosły trzykrotnie, a w konkurującym z portami polskimi Hamburgu aż pięciokrotnie! W czołówce UE porty morskie bez zaplecza rzecznego uważane są za drugorzędne.
Główną wadą naszych szlaków są niskie oraz zbyt zróżnicowane parametry techniczne i głębokości minimalne, skutkujące pomijaniem Polski w śródlądowym transporcie międzynarodowym. Dlatego pilną koniecznością staje się dostosowywanie infrastruktury do europejskich standardów oraz modernizacja szlaków, portów i centrów logistycznych. Naprawdę — nie tylko autostrady…