Już nie koszty pracy, ale przedsiębiorczość i innowacyjność mogą być przewagą konkurencyjną polskich firm za granicą — mówiono podczas wtorkowej konferencji dotyczącej wchodzenia małych i średnich przedsiębiorstw na rynki zagraniczne. Organizatorem była ACCA, międzynarodowe stowarzyszenie zawodowe skupiające specjalistów z zakresu rachunkowości i finansów. Współorganizatorem spotkania była PwC, międzynarodowa organizacja świadcząca usługi doradcze.
— Coraz więcej przedsiębiorców rozważa zagraniczną ekspansję, a jednym z pierwszych pytań, jakie sobie stawiają, to jak znaleźć pierwszych kontrahentów. W ostatnich latach, dzięki rozpowszechnieniu się niskokosztowej komunikacji za pośrednictwem internetu, padła kolejna bariera, która im to utrudniała — mówi Magdalena Hernandez, dyrektor zarządzająca ACCA.
Ciasny Stary Kontynent
Uczestnicy dyskusji, w której wzięli udział m.in. przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki, instytucji wspierających przedsiębiorców, ich organizacji, a także właściciele firm, byli zgodni co do tego, że obecność na rynkach zagranicznych jest szansą rozwoju dla polskich przedsiębiorców, także małych i średnich. I w zasadzie już na etapie podejmowania działalności należy rozważać jej prowadzenie również poza granicami kraju — nawet jeśli plan działania na rynku rodzimym rokuje duży sukces.
— Rzecz w tym, że zmienia się układ sił gospodarczych na świecie i za chwilę ta część geograficzna, w której znajduje się Polska, nie będzie należała do rozwijających się dynamicznie — prognozował prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC. Również Europa nie będzie się już tak rozwijać. Trzeba planować ekspansję dalej.
Pieniądze to nie wszystko
— Polskie firmy zainteresowane rynkami zagranicznymi można podzielić na 3 grupy — mówiła Agnieszka Rzepecka, prezes zarządu Opus Trust.
Pierwsza to przedsiębiorcy aktywni, szukający wszelkich rozwiązań prawnych, podatkowych i innych, które pozwalają osiągać założone cele. Druga to przedsiębiorcy, którzy dobrze czują się w swoich środowiskach i raczej stawiają na rozwój lokalny. Trzecia grupa nie jest gotowa do inwestowania za granicą, ponieważ nie ma odpowiedniej wiedzy na ten temat. Brak wiedzy nie tylko jest jedną z istotnych barier w ekspansji na rynki zagraniczne, ale także w utrzymaniu się na nich.
— Dostęp do informacji, źródeł finansów oraz wykwalifikowane kadry — to razem wpływa na pozycję firmy na danym rynku — podkreślała Anna Wróbel, kierownik sekcji z Departamentu Promocji Gospodarczej PARP. W sektorze MSP panuje duża nieufność do korzystania z zewnętrznych źródeł finansowania. Często mali przedsiębiorcy nie chcą działać za granicą, bo — jak mawiają — „tutaj jest mi dobrze”. Ci z kolei, którzy „mają ducha”, nie są gotowi do wyjścia poza lokalny teren. Nie mają też specjalistów, którzy mogliby wypracować dla firmy długofalową strategię rozwoju, co jest jednym z warunków utrzymania biznesu poza krajem.
Agnieszka Rzepecka podkreślała z kolei, że nierzadko plan działania na obcym rynku kończy się niepowodzeniem dlatego, że firma wkracza tam bez jego dogłębnego poznania. Z tego powodu z Ukrainy wycofało się wielu przedsiębiorców.
— W Polsce działa 14 centrów obsługi inwestora i eksportera, w których można uzyskać analizę określonego rynku — poinformował Dariusz Bogdan, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. Taka specjalistyczna analiza może być przygotowana, jeśli 4 przedsiębiorców z danej branży jest zainteresowanych eksportem do danego kraju.
Za mały polski rynek
— Motywem wchodzenia na rynki zagraniczne nie jest już dziś tania siła robocza — podkreślił Mateusz Walewski, senior economist PwC, przedstawiając wyniki badania dotyczącego korzyści i wyzwań związanych z działalnością zagraniczną. Jest nim chęć rozwoju. Poza tym przedsiębiorcy mówią, że zmusza ich do tego zbyt duża konkurencja w Polsce.
— Polski rynek staje się za mały — przyznała Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Tak go dziś postrzegają przedsiębiorcy, których nakłania w swoich corocznych badaniach do oceny, jak wypadają na tle firm europejskich. Z tych badań wynika, że w porównaniu z 2008 r. obecne oceny są trzykrotnie wyższe. Dotyczy to zarówno jakości oferowanych produktów i usług, jak i nowatorskich rozwiązań i cen. Nieco niższy, bo dwukrotny, wzrost oceny dotyczył dystrybucji i promocji.
— To jest nasza najsłabsza strona — zauważyła ekonomistka Lewiatana.