Niech nam pomogą celnicy

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2004-10-04 00:00

Firmy z branży obawiają się, że przemyt papierosów wzrośnie. Liczą na to, że służba celna wypowie mu wojnę.

Marta Skłodowska

rzecznik Altadis Polska producenta papierosów

Szacujemy udział nielegalnych papierosów w rynku na 15 proc., podobnie jak w roku ubiegłym. Obawiamy się, że nie spadnie, bo ceny papierosów, w związku z podwyżkami akcyzy, będą nadal rosły. Dużo jednak zależy od pracy służby celnej. Powinna zwiększyć kontrole — tak na granicy, jak i wewnątrz kraju — na bazarach czy targowiskach. Poza tym, opowiadamy się za rozwiązaniem problemu niszczenia papierosów zatrzymanych przez celników. Zalegają w magazynach, co kosztuje, a część z nich trafia z powrotem za granicę, po czym znów wracają do Polski. My uważamy, że powinny być niszczone.

Katarzyna Czarkowska

rzecznik Milo dystrybutora papierosów

Obawiamy się, że w związku z dalszym wzrostem cen rynek legalnych papierosów pod względem ilościowym nadal będzie spadał, przez co i my będziemy sprzedawać ich mniej i mniej zarabiać. Dlatego rozwijamy drugą nogę: dystrybucję innych produktów, m.in. farmaceutyków.

Anonimowy handlowiec z Sejn

Każdy w Sejnach wie, kto handluje papierosami z przemytu i gdzie można je kupić. Na czarnym rynku kosztują od 2,50 do 3,20 zł za paczkę. Popularne są tam m.in. papierosy Monte Carlo i Saint George bez polskiego znaku akcyzowego. W naszym sklepie najtańsze papierosy kosztują 3,41 zł. Aby znaleźć nabywców, sprzedajemy je w cenie niższej niż sugerowana na paczce.