Nastroje gospodarcze w Niemczech poprawiają się mimo rosnącej niepewności związanej z rosnącą liczbą zachorowań na koronawirusa. To dobra wiadomość dla Polski, której przedsiębiorcy są głównymi podwykonawcami niemieckich firm. Indeks Ifo, obrazujący zmiany w koniunkturze biznesowej, we wrześniu odnotował wynik 93,4 pkt, co oznacza wzrost o 0,9 pkt względem sierpnia. Odczyt ten jest jednak minimalnie niższy od rynkowego konsensu na poziomie 93,8 pkt.
Firmy ze wszystkich branż oceniają obecną sytuację nie tylko lepiej niż trzy-cztery miesiące temu, ale nawet lepiej niż przed miesiącem. Istnieje jednak diametralna różnica między przemysłem a usługami. Rosnąca liczba przedsiębiorstw przemysłowych oczekuje dalszej poprawy sytuacji rynkowej w kolejnych miesiącach. Największymi optymistami są te z sektora elektrycznego i elektronicznego. Tymczasem sektor usług, widząc rosnącą liczbę zakażeń i spodziewając się obaw społeczeństwa przed spędzaniem czasu poza domem w nadchodzących jesiennych miesiącach, zaczyna znowu bardziej pesymistycznie postrzegać najbliższą przyszłość.
Claus Vistesen, główny ekonomista ekonomicznego think tanku Pantheon Macroeconomics, podkreśla, że sytuacja w Niemczech jest relatywnie znacznie lepsza niż w innych krajach europejskiej wspólnej waluty.
— Odczyt indeksu Ifo został wzmocniony przez wzrost zarównoobecnego wskaźnika oceny, jak i wskaźnika oczekiwań, chociaż należy zauważyć, że odbicie w tym ostatnim jest teraz opóźnione. Jest to mała czerwona flaga wskazująca, że powrót gospodarki do zdrowia został spowolniony, jeśli nie całkowicie zatrzymany w obliczu ponownych ograniczeń w celu zwalczaniu wirusa — podkreśla Claus Vistesen.
Efekty bazy oznaczają, że roczna stopa wzrostu PKB nie przekroczy zera do pierwszego kwartału przyszłego roku, ale poprawa Ifo współgra z innymi dowodami wskazującymi na stosunkowo solidne ożywienie w Niemczech. Tymczasem Carsten Brzeski, ekonomista ING Banku, zwraca uwagę, że niemiecka gospodarka mierzy się już z kolejnym, trudniejszym etapem odbudowy gospodarki po kryzysie.
— Jest to etap, na którym mechaniczne odbicie spowodowaneodmrożeniem gospodarki wyhamowuje i na którym ujawnia się bardziej strukturalne oblicze kryzysu wywołanego przez CO- VID-19. Jest to etap, na którym firmy zaczynają zdawać sobie sprawę, że dystans społeczny i lokalne lockdowny pozostaną z nami na dłużej. Wystarczy pomyśleć o sektorach, które odczuwają długoterminowy wpływ koronawirusa (lotnictwo, podróże, kultura), ale także sektorach, dla których stał się on akceleratorem transformacji strukturalnej (motoryzacja, finanse) — wyjaśnia Carsten Brzeski.
Zaznacza, że inne sektory powróciły już do poziomów sprzed kryzysu.
— Dodajmy do tego ogromny bodziec fiskalny, który będzie nadal wspierał niemiecką gospodarkę również w 2021 r. , a narracja o ożywieniu w kształcie litery K szybko rozprzestrzeni się w Niemczech — uważa analityk.