Dzięki taniemu euro Azja i USA powiększają portfele zamówień niemieckich eksporterów.
Produkcja przemysłowa w Niemczech, największej gospodarce Starego Kontynentu, pokazała, że jest w niezłej formie. Z najnowszych danych resortu gospodarki wynika, że w maju zwiększyła się aż o 2,6 proc. (licząc miesiąc do miesiąca). W kwietniu wynosiła tylko 1,2 proc., więc ekonomiści oczekiwali zaledwie 0,9-procentowej dynamiki.
Majowy wynik to zasługa osłabienia się euro wobec dolara (od początku roku o 12 proc.), dzięki czemu niemiecki eksport stał się bardziej konkurencyjny na pozaeuropejskich rynkach. W maju zwiększył się o 9,2 proc.
— Niemiecka gospodarka przy wsparciu taniego euro korzysta z rosnącego popytu, głównie w Azji i USA– mówi Ralph Solveen, ekonomista Commerzbanku we Frankfurcie.
Jego zdaniem, w kolejnych miesiącach produkcja przemysłowa będzie nadal rosła, a wzrost niemieckiego PKB w drugim kwartale będzie imponujący. Nie podał jednak jego wielkości.
Zdaniem Andreasa Reesa, ekonomisty banku Unicredit, w drugiej połowie roku wyniki eksportu nie muszą być już tak dobre.
— Na razie jesteśmy optymistami, ale zbliża się spowolnienie w globalnej gospodarce, co wpłynie negatywnie na niemiecki eksport — studzi entuzjazm ekonomista UniCredit.
Mimo obaw i zapowiadanych przez rząd cieć wydatków budżetowych (o 80 mld EUR w ciągu czterech lat), Bundesbank podwyższył prognozy dla Niemiec. W tym roku gospodarka naszego zachodniego sąsiada urośnie o 1,9 proc., a za rok o 1,4 proc. Wcześniejsze prognozy mówiły o dynamice odpowiednio 1,6 i 1,2-procentowej.