Dwa razy do roku w imieniu niemieckiego ministerstwa gospodarki i energii najbardziej uznane, niezależne think-tanki ekonomiczne nad Odrą przygotowują scenariusze rozwoju sytuacji gospodarczej u naszego sąsiada. Właśnie opublikowały wiosenne prognozy. Jest w nich dużo dobrych wieści — nie tylko dla Niemiec, ale także dla Polski.



— Oczekuje się, że PKB urośnie w tym roku o 1,5 proc. r/r oraz o 1,8 proc. w przyszłym roku. Stopa bezrobocia obniży się zaś z 6,1 proc. w 2016 r. do 5,7 proc. w 2017 r. i 5,4 proc. w 2018 r. — informuje Oliver Holtemöller, wiceprezes Halle Institute for Economic Research (IWH), który jest jedną z pięciu instytucji przygotowujących prognozy dla niemieckiego rządu.
Wiosna w gospodarce
Chociaż gospodarka za Odrą ma rosnąć o 0,4 pkt. proc. wolniej niż rok temu, eksperci zwracają uwagę, że stanie się tak głównie z powodu mniejszej liczby dni roboczych. Po korekcie o efekty kalendarzowe PKB powinien realnie zwiększyć się o 1,8 proc.
Sygnały zza Odry to miód na serce polskich przedsiębiorców. Trafia tam ponad 28 proc. naszego eksportu, a dobre wieści od konsumentów i producentów świadczą o tym, że chętnych na dobra znad Wisły nie zabraknie.
— W pierwszym kwartale 2017 r. aktywność gospodarcza w Niemczech kolejny raz się poprawiła. Produkcja przemysłowa w styczniu i lutym jest średnio wyższa niż w ostatnim kwartale 2016 r., a początek roku przynosi wyjątkowo silny wzrost w budownictwie — zwracają uwagę ekonomiści przygotowujący prognozy dla rządu w Berlinie.
Koniunkturę w Niemczech mocno będzie w tym roku stymulowała konsumpcja, którą z kolei napędza rosnące zatrudnienie. Pozytywne sygnały zza Odry to miód na serce polskich przedsiębiorców. Do naszych sąsiadów trafia ponad 28 proc. eksportu z Polski, a dobre wiadomości od niemieckich konsumentów i producentów świadczą o tym, że chętnych na dobra znad Wisły nie zabraknie.
Do gospodarki naszych sąsiadów wraca też inflacja, a ceny w tym i przyszłym roku mają urosnąć o odpowiednio 1,8 proc. i 1,7 proc. Nadal w świetną formę trzyma też publiczna kasa. Chociaż budżetowa nadwyżka ma się skurczyć do 19 mld EUR z 24 mld EUR rok wcześniej, to dzięki temu impuls wzrostowy dostanie PKB. Eksperci przewidują też, że niemiecka gospodarka może rosnąć jeszcze szybciej dzięki słabemu euro i polityce pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego. Deprecjacji wspólnej europejskiej waluty będą sprzyjać podwyżki stóp procentowych za oceanem.
Tam też kryją się jednak zagrożenia związane z polityką Donalda Trumpa i głoszonymi przez niego hasłami protekcjonizmuw globalnym handlu. Na razie jednak ryzyko się nie materializuje, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) — chociaż je dostrzega — to twierdzi, że „globalna gospodarka jest na progu wiosny”.
Prognozy w górę
Od początku roku w Polsce mamy nieprzerwaną serię podwyżek prognoz ekonomicznych i coraz więcej zespołów analitycznych przewiduje solidną poprawę koniunktury po rozczarowującym 2016 r., gdy tempo wzrostu spowolniło do 2,8 proc. Najwięksi optymiści z mBanku wskazują, że PKB może w tym roku zwiększyć realnie wartość nawet o 4 proc.
Także eksperci BZ WBK, którzy do wczoraj przewidywali, że wzrost gospodarczy nie przekroczy 3 proc., zdecydowali się podwyższyć prognozę do 3,3 proc. Przekonały ich do tego nie tylko twarde dane za pierwszy kwartał, ale również poprawa wskaźników wyprzedzających koniunktury. Co do jednego ekonomiści nad Wisłą są zgodni — kołem zamachowym gospodarki będzie w tym roku portfel Kowalskiego.
Obok konsumpcji do wzrostu dokładać się będą też inwestycje, a posucha w wydatkach majątkowych mogła się skończyć już na początku roku dzięki temu, że coraz szerszym strumieniem płyną do nas euro z Brukseli.