Niepokonani 2012 rozważą start do Sejmu

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2014-03-05 00:00

Przedsiębiorcy skrzywdzeni przez państwo nie osiągnęli swoich celów. Czas zmienić metody.

W maju 2014 r. w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki odbędzie się drugi kongres stowarzyszenia Niepokonani 2012, którego założycielami są przedsiębiorcy skrzywdzeni przez organy państwa. Organizacja zdecyduje, czy wystawi własne listy w wyborach do Sejmu jesienią 2015 r.

fot. Puls Biznesu
fot. Puls Biznesu
None
None

— Na tym kongresie chcemy powiedzieć władzy, że cały czas chcemy rozmawiać. Jesteśmy przedsiębiorcami i chcemy budować swoje majątki. Ale jeśli większość będzie chciała wystawić listy wyborcze, to nie uciekniemy od tego — zaznacza Jerzy Książek, prezes Niepokonanych 2012.

Nie tędy droga

— Zapytamy, czy zebrani chcą rozmawiać z władzą, jakiegokolwiek koloru ona jest, i dochodzić do wspólnego pomysłu reformy wymiaru sprawiedliwości, czy też wolą kontestować rządzących i starać się zrobić coś innymi metodami — dodaje Marcin Kołodziejczyk, jeden z założycieli Niepokonanych 2012.

Pierwszy kongres przed dwoma laty organizowała nieformalna grupa przedsiębiorców skrzywdzonych przez urzędników, których historie były pokazywane w polsatowskim programie „Państwo w państwie” i opisywane w „Pulsie Biznesu”. Zgromadzeni liczyli, że drogą perswazji doprowadzą do zmiany prawa, która zapobiegnie sytuacjom podobnym do tych, jakie sami przeżyli. Wśród przedstawionych postulatów znalazł się m.in. pomysł wprowadzenia tabeli odszkodowawczej dla ofiar państwa, by po udowodnieniu swoich racji przed sądem nie musiały dochodzić naprawy szkód w kolejnych długoletnich procesach. Na liście było też prawo obrony do przesłuchiwania i konfrontowania świadków oraz powoływania biegłych, a nie wnioskowania o ich powołanie do sądu.

Budowanie struktur

Dzięki dominikaninowi Maciejowi Ziębie doszło do kilku spotkań przedstawicieli Niepokonanych 2012 z Olgierdem Dziekońskim, sekretarzem stanu w kancelarii prezydenta. Spotkali się również z Jarosławem Gowinem, ówczesnym ministrem sprawiedliwości. Nic się jednak nie zmieniło i w stowarzyszeniu narasta frustracja.

— Nie osiągnęliśmy kompletnie nic. My chcemy rozmawiać, ale jeśli rządzący nie chcą, to coś musimy z tym zrobić. Ludzie pytają, co dalej. Nasza działalność nie może ograniczać się do pomocy prawnej — mówi Jerzy Książek.

— Patrzę na to przez pryzmat budowania społeczeństwa obywatelskiego. To dłuższy proces. Myślę, że do osiągnięcia naszych celów potrzeba co najmniej sześciu lat — komentuje Marcin Kołodziejczyk.

Zdaniem Jerzego Książka, jest szansa, by związany ze stowarzyszeniem komitet przekroczył próg wyborczy.

— Wszystko zależy od tego, ile pracy w to włożymy. Ile osób chodzi na wybory? Niespełna połowa. W drugiej połowie są oczywiście życiowi malkontenci, ale też ci, którzy dotychczas nie mieli na kogo głosować. A my jesteśmy w trakcie walki z systemem. Nie przylecieliśmy z kosmosu. Nasze historie są prawdziwe — komentuje Jerzy Książek. Twierdzi, że obecnie Niepokonani 2012 mają swoje struktury w połowie powiatów.