Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji, przyjął dymisję Mariusza Zdrodowskiego, dyrektora Instytutu Łączności. W ostatni piątek o tym fakcie zostali poinformowani pracownicy placówki.
— Uznałem, że udało mi się zrealizować wszystkie istotne założenia, które przed sobą postawiłem, obejmując tę funkcję, i na które umówiłem się z załogą. Obejmowałem instytut w bardzo trudnym momencie — były to kryzys zarządzania, groźba strajków, zatory płatnicze, zadłużenie, brak płynności finansowej i duże ryzyko projektowe. Udało się tym wszystkim zarządzić — mówi Mariusz Zdrodowski.
Podkreślił, że jednoczesne działanie w wektorach „przetrwanie — stabilizacja — rozwój i zarządzanie organizacją w kryzysie wymaga wiele wysiłków, ale też pewnej świeżości”.
— Końcówka roku też jest dobrym momentem, żeby zamknąć swoją działalność klamrą — dodaje Mariusz Zdrodowski.
Zmiana jest o tyle zaskakująca, że Mariusz Zdrodowski został powołany na szefa instytutu w maju 2021. Przez dwa i pół roku był jednak pełniącym obowiązki dyrektora, dopiero pod koniec września został powołany na dyrektora. Wcześniej, latem, została znowelizowana ustawa o instytutach badawczych, która zmieniła zapis mówiący o tym, że dyrektorem może zostać osoba posiadająca stopień co najmniej doktora — po nowelizacji wymagany jest tytuł zawodowy magistra.
Zmiana może dziwić także ze względu na czas, czyli niedługo po wyborach, oraz fakt, że pracę szefa instytutu wcześniej dobrze oceniał minister cyfryzacji.
Mariusz Zdrodowski pracuje w Instytucie Łączności od stycznia 2020 r. Początkowo pełnił funkcję funkcję zastępcy dyrektora ds. rozwoju i komunikacji. Na stanowisku dyrektora zastąpił Michała Chojnowskiego, który pożegnał się z instytutem w burzliwych okolicznościach. Przed pracą w instytucie zajmował menedżerskie stanowiska w obszarach produkcji, sprzedaży, rozwoju i marketingu w PKN Orlen, Zakładach Chemicznych Police, Azotach Tarnów oraz Telewizji Polskiej.
Instytut Łączności jest niezależną, państwową placówką o statusie badawczo-rozwojowym w dziedzinie telekomunikacji i technik informacyjnych. Prowadzi prace w zakresie rozwoju sieci telekomunikacyjnej państwa, normalizacji i standaryzacji systemów oraz urządzeń telekomunikacyjnych.
Jest dostawcą czterech modułów do zbudowanego przez Ministerstwo Finansów nowego systemu poboru opłat drogowych eToll. Po wybuchu wojny w Ukrainie Polska przekazała sąsiadowi ponad 20 tys. terminali Starlink, umożliwiających łączność z każdego miejsca niezależnie od naziemnej infrastruktury. Realizacją usługi zajmował się właśnie instytut.
W ubiegłym roku przychody Instytutu Łączności spadły do 70,6 z 206,4 mln zł (spadek to efekt efekt zakończenia utrzymania systemu viaToll), a zysk netto do 1,2 z 5 mln zł. Ze sprawozdań wynika, że instytut dostał wówczas ponad 130 mln zł dotacji. Wśród nich były dwie dotacje z Ministerstwa Cyfryzacji, wartości ponad 73 mln zł, związane ze Starlinkami.