Cyfryzacja państwa w nowym wydaniu

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2021-09-27 20:00

Kierunki rozwoju publicznych usług IT zaplanują fachowcy z kancelarii premiera i będą bezpośrednio nadzorować realizację projektów. Wykonaniem zajmą się państwowi informatycy, którzy będą zarabiać rynkową medianę. O tym mówi w wywiadzie dla „PB” Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w KPRM ds. cyfryzacji, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaki pomysł na zmiany w cyfryzacji państwa ma Janusz Cieszyński
  • jaką rolę przewiduje dla podległych instytutów i czy planuje zmianę ich kierownictwa
  • co się dzieje z projektami: edoręczenia i chmura rządowa
  • na jakim etapie są zmiany legislacyjne w obszarze cyberbezpieczeństwa
  • czy afera respiratorowa nie przeszkodzi Januszowi Cieszyńskiemu w cyfryzacji państwa

Puls Biznesu: Sprawuje pan funkcję już ponad 100 dni. Czy to dość czasu, żeby wypracować koncepcję państwowej informatyzacji?

Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w KPRM ds. cyfryzacji, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa: Chciałbym przedefiniować formułę funkcjonowania działu informatyzacja. Dotychczas Ministerstwo Cyfryzacji, a potem kancelaria premiera miały swoich informatyków mimo istnienia wyspecjalizowanych jednostek jak Centralny Ośrodek Informatyki i NASK. Praktyka pokazała, że taki rozproszony model w połączeniu ze wszystkimi procedurami obowiązującymi w sektorze publicznym utrudnia realizację projektów, których jest bardzo wiele.

Chciałbym, żeby za strategię rozwoju produktów odpowiadała KPRM, a wszystkie czynności techniczne realizowały jednostki podległe. Bez takiego podziału na biznes i IT na dłuższą metę nie uda nam się osiągnąć sukcesu. I to będzie najważniejszy kierunek zmian.

Czy to w ramach tych porządków KPRM planuje zmianę siatki płac dla specjalistów IT?

Do tej pory proponowaliśmy osobom pełniącym funkcje kierowników projektów wartych nawet kilkadziesiąt milionów złotych wynagrodzenie na poziomie 8 tys. zł brutto. To jasne, że administracja publiczna nie będzie w stanie konkurować pieniędzmi z globalnymi korporacjami, ale jeśli chcemy sprawnie realizować projekty dla państwa, powinniśmy dążyć do wynagradzania specjalistów IT na poziomie rynkowej mediany. Takie działania w wielu miejscach dały dobre rezultaty. Przykłady to powołanie spółki Aplikacje Krytyczne i transformacja w centrum e-Zdrowia.

Jeśli chcemy sprawnie realizować projekty dla państwa, powinniśmy dążyć do wynagradzania specjalistów IT na poziomie rynkowej mediany. Takie działania w wielu miejscach dały dobre rezultaty.

Czy to znaczy, że żadne zlecenia nie będą trafiały na rynek - nawet w postaci upowszechnionego w ostatnich latach body leasingu?

Należy uwzględniać wsparcie z rynku, ale model, w którym architektem rozwiązania czy kierownikiem projektu jest ktoś, z kim łączy nas luźna relacja formalna, uważam za zagrożenie dla interesów państwa. Body leasing i powierzanie realizacji niektórych elementów zewnętrznym firmom oczywiście wchodzi w grę, ale przekazanie na zewnątrz całego procesu i nadzorowanie projektów przez państwo jedynie od strony formalnej – absolutnie nie. To my jako państwo musimy wiedzieć, co chcemy zrobić.

Teraz rola zasobów zewnętrznych będzie malała, wzrosną jednak łączne wydatki na informatyzację, więc może się okazać, że bezwzględna wartość budżetu na zamówienia zewnętrzne się nie zmniejszy.

Chce pan działać odwrotnie niż poprzednicy, którzy stawiali na body leasing.

Body leasing stosowano na masową skalę, bo bez tego nie dałoby się szybko załatać pewnych dziur - i w tym zakresie to się sprawdziło, bo przez ostatnie sześć lat postęp w cyfryzacji usług publicznych był bardzo duży. Wszystko ma jednak swój czas. Teraz rola zasobów zewnętrznych będzie malała, wzrosną jednak łączne wydatki na informatyzację, więc może się okazać, że bezwzględna wartość budżetu na zamówienia zewnętrzne się nie zmniejszy.

Czy zmieni się też funkcjonowanie takich ciał jak np. Komitet Rady Ministrów ds. Cyfryzacji?

Chciałbym uprościć procedury związane z realizacją projektów informatycznych i zmniejszyć biurokrację. Obecnie sprawozdania dotyczące projektów są przygotowywane dla KRMC i Centrum Projektów Polska Cyfrowa. To niepotrzebne. Chcemy też sprofesjonalizować działanie zespołu odpowiedzialnego za architekturę informatyczną państwa. Zajmą się tym osoby, dla których będzie to najważniejsze zadanie.

Należy uwzględniać wsparcie z rynku, ale model, w którym architektem rozwiązania czy kierownikiem projektu jest ktoś, z kim łączy nas luźna relacja formalna, uważam za zagrożenie dla interesów państwa.

Porozmawiajmy o konkretnych projektach. Co się dzieje z e-doręczeniami?

5 października uruchomimy możliwość założenia sobie skrzynki, choć na tym etapie zapewne niewiele osób z niej skorzysta, bo nie ma jeszcze drugiej strony projektu, czyli usług. Tak było np. z Internetowym Kontem Pacjenta. Początkowo zainteresowanie było nikłe, ale gdy pojawiły się ciekawe funkcjonalności, nastąpił dynamiczny wzrost liczby zakładanych kont. Myślę, że podobnie będzie z e-doręczeniami. Od połowy przyszłego roku niektóre podmioty np ZUS, czy NFZ , będą ustawowo zobowiązane do korzystania z tej skrzynki.

A jak się miewa Rządowa Chmura Obliczeniowa, przeznaczona dla administracji publicznej - ktoś z niej korzysta?

Chmura została uruchomiona, pojawiły się usługi, ale niestety nie pojawili się klienci. Potrzebne są rozwiązania prawne, które ułatwią administracji korzystanie z centralnej infrastruktury. Urzędnicy muszą się też tego nauczyć.

KPRM nadzoruje instytut NASK, a także Instytut Łączności. Czy ma pan klarowny pomysł na te organizacje?

Mój plan jest taki, żeby skupiały się na tym, co potrafią robić. Przed NASK jest np. duże wyzwanie dotyczące cyberbezpieczeństwa. Dzięki wsparciu premiera udało nam się uzyskać na przyszły rok 100-procentowy wzrost dotacji na realizację zadań w tym obszarze. NASK podjął się też szkoleń z zakresu cyberbezpieczeństwa dla najważniejszych osób w państwie. Ma również mocniej się zaangażować w rozwój obecnego systemu elektronicznego zarządzania dokumentami i budowę nowego.

A Instytut Łączności?

To skarbnica wiedzy, jeśli chodzi o techniczne aspekty rynku telekomunikacyjnego. Nie ma w Polsce drugiego takiego ośrodka. Chciałbym, żeby jak najlepiej się w tym zakresie rozwijał. Potrzebna jest nam taka jednostka, która będzie dla państwa intelektualno-naukowym zapleczem, np. w sytuacji wprowadzania technologii 5G.

Czy planuje pan wzmocnienie kierownictwa instytutu?

Dyrektor Mariusz Zdrodowski wykonał dobrą robotę w kwestii poukładania kluczowych spraw organizacyjno-projektowych. Nie mam w planie zmian.

Kompetentnie w państwie
Kompetentnie w państwie
Zmiany, które planuje Janusz Cieszyński, sekretarz stanu ds. cyfryzacji w KPRM i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, zmniejszą rolę zewnętrznych wykonawców w realizacji projektów IT. Kluczowa wiedza pozostanie w głowach państwowych specjalistów.
Marek Wiśniewski

Po objęciu funkcji sekretarza stanu w KPRM ogłosił pan agendę z cyberbezpieczeństwem na pierwszym miejscu. Kiedy polskie państwo zajmie się tym poważnie?

Finiszujemy z pracami legislacyjnymi. Chodzi o dwa główne pomysły – powołanie funduszu cyberbezpieczństwa z budżetem pół miliarda złotych i wdrożenie jednolitej siatki płac dla ekspertów zajmujących się cyberbezpieczeństwem w różnych instytucjach.

Niebawem pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów ma trafić projekt ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, nazywanej lex anty-Huawei. Czy w stosunku do publikowanej wcześniej wersji pojawią się istotne zmiany?

Pojawi się parę ciekawostek, ale poczekajmy jeszcze chwilę – będzie o czym rozmawiać.

W czasach, kiedy zajmował się pan informatyzacją służby zdrowia, zasłynął pan ze skuteczności. Cieniem na pańskiej opinii położyła się jednak sprawa nieudanego zakupu respiratorów. Czy nie obawia się pan, że przez ten epizod będzie pan teraz mniej skuteczny, np. ze względu na niechęć do ryzyka?

Tamte decyzje zapadały w ekstremalnych warunkach. To nie przypadek, że krytyczne oceny najczęściej formułują politycy opozycji. Wszyscy, którzy mieli okazję zapoznać się z dokumentami i okolicznościami tej sprawy, uznali, że nie doszło do żadnych nieprawidłowości. Mam nadzieje, że będę w stanie działać z taką samą skutecznością jak w Ministerstwie Zdrowia i realizować ważne dla Polski projekty.