Nie ma amatorów na zakup majątku producenta autobusów. Drugi przetarg zapewne zakończy się porażką.
Autobusy marki Jelcz do dziś jeżdżą po ulicach wielu polskich miast. Niestety, produkujące je zakłady samochodowe w Jelczu-Laskowicach od dwóch lat znajdują się w stanie upadłości. Co gorsza, mimo starań syndyka, nie ma chętnych do zakupu majątku byłego producenta autobusów. Pierwszy przetarg w grudniu 2009 r. zakończył się porażką. Kolejny, zaplanowany na 23 lutego, najpewniej także spali na panewce.
— Nikt się z nami nie kontaktował w sprawie zakupu i raczej już nie ma na to szans. Będzie dobrze, jeśli uda się znaleźć nabywcę do końca roku. Zapewne będzie to wymagało przeprowadzenia jeszcze kilku przetargów — przyznaje Marek Rybak, syndyk Jelcza.
W pierwszym zniechęcić mogła cena (29 mln zł) lub kryzys, który ograniczył zapał do rozpoczynania jakiejkolwiek produkcji. W drugim cenę obniżono do 26 mln zł. Nie wzbudziło to optymizmu potencjalnych inwestorów.
Nikt z wielkich producentów autobusów nie pali się do zakupu Jelcza. Ostatni właściciel — grupa Sobiesława Zasady — stracił zainteresowanie, nie kryjąc niezadowolenia z działań syndyka. Solaris wielokrotnie powtarzał, że nie weźmie fabryki. Nie są zainteresowani także Scania, MAN czy Volvo, mający w Polsce swoje fabryki.