Noblistka, skandalistka

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2015-11-23 16:12

„Ognie radu, który promieniuje tajemniczo na wszystko, co go otacza, zrobiły nam niespodziankę. Wznieciły pożar w sercach uczonych, którzy z uporem studiują jego działanie; tymczasem żona i dzieci uczonego toną we łzach...” - tak zaczynał się artykuł poświęcony romansowi Paula Langevina z Marią Curie-Skłodowską.

Mąż Marii, Piotr Curie, zginał tragicznie 19 kwietnia 1906 r. potrącony przez konny wóz ciężarowy. Miał 47 lat i był 11 lat starszy od owdowiałej żony, która przeżywając tragedię straty najbliższego człowieka prowadziła przez rok tzw. "Dziennik żałobny" opisujący ból wielkiej straty. 

Maria Curie w 1911 r.
Maria Curie w 1911 r.

Przełom pierwszych dziesięcioleci XX wieku sprzyjał we Francji nastrojom ksenofobicznym. Maria Curie-Skłodowska była uczoną z uznanym dorobkiem, ale odmówiono jej (w drodze głosowania) wstępu do Akademii Francuskiej. Wydarzyło się to w 1911 r., kiedy była już laureatką Nagrody Nobla, trzykrotną laureatką Akademii Nauk w Paryżu, posiadała doktoraty honorowe uniwersytetów m.in. w Edynburgu, Genewie, Manchesterze, była członkiem Akademii Nauk w Petersburgu, Bolonii, Pradze, członkiem Akademii Umiejętności w Krakowie. Była jednak kobietą i Polką, co zaważyło na odmownej decyzji. Akademicy Francji zgodzili się na przyjecie kobiety dopiero pół wieku później...

Kilka miesięcy po decyzji Akademii, w listopadzie 1911 r., jeden z największych dzienników paryskich, „Le Journal”, opublikował na pierwszej stronie artykuł Historia miłosna pani Curie i profesora Paula Langevina, który rozpoczynały zacytowane wyżej słowa. 

Langevin był jednym z najbliższych współpracowników Skłodowskiej i jej męża. Historia romansu dwojga uczonych rozpaliła paryską prasę bulwarową i stała się jednym z głównych tematów towarzyskich. Listy przekazała redakcji żona naukowca, którą wraz z dziećmi porzucił dla starszej od siebie o cztery lata Polki. Całość korespondencji została opublikowana 23 listopada 1911 r. w tygodniku „L’Oeuvre”. Langevin wyzwał nawet redaktora naczelnego magazynu Gustava Tery’ego na pojedynek, (do strzałów nie doszło, gdyż Tery w ostatniej chwili skierował pistolet w ziemię). Dodatkowo zdradzona żona pozwała męża o „zadawanie się z konkubiną w domu małżeńskim”.

Maria Skłodowska była cudzoziemką, Polką (większość Francuzów w tamtych latach nie była wstanie wskazać na mapie terenów zamieszkałych przez Polaków) z obywatelstwem rosyjskim. Snuto podejrzenia, że jest też Żydówką, jak wielu imigrantów ze wstrząsanego pogromami antyżydowskimi carskiego imperium. Nie pomagał jej fakt demonstrowanego ateizmu, choć Francja od sześciu lat wprowadziła drastyczne prawo laicyzujące życie publiczne. Sprawę pogorszyło odkrycie przez dziennikarzy brukowców posiadane przez Marię drugie imię po babce - Salomea. Dość popularne wówczas w Polsce, dla Francuzów było jednoznacznie żydowskie. 

Afery nie uciszyło nawet przyznanie Marii Skłodowskiej-Curie drugiej, tym razem samodzielnej Nagrody Nobla z chemii. Została pierwszym człowiekiem wyróżnionym tą Nagrodą dwukrotnie i pierwszą kobietą laureatką Nagrody w dziedzinie chemii.

Awantura z romansem ucichła w sposób naturalny po kilku miesiącach, choć już na zawsze rzuciła się cieniem na wspomnienie wybitnej badaczki. Nigdy nie sformalizowała swojego związku z Langevinem, lecz rodziny naukowców w przyszłości się połączyły  - wnuczka Marii Hélène Joliot i wnuk Paula Michel Langevin zawarli związek małżeński. Oboje są fizykami jądrowymi.