"PB" jako jedyna redakcja od początku relacjonuje proces WGI. Zobacz wszystkie teksty na ten temat >>

Sędzia otrzymała wnioski o zabezpieczenie majątku Arkadiusza R. oraz o uwzględnienie licznych dokumentów z toczących się spraw przed innymi sądami. Sędzia oddala wnioski. Co do wniosku o zabezpieczenie majątku oskarżonego również nie zostanie on uwzględniony, bo wnioskodawca - pokrzywdzona - dochodzi roszczeń w innym postępowaniu. Sąd w tym postępowaniu nie będzie mógł orzekać o zadośćuczynieniu, więc zabezpieczenie majątku jest bezprzedmiotowe.
Kolejne terminy rozpraw to 24 kwietnai sala 43, godzina 9.00. Do tego dochodzą świadkowie m.in. syndyk Lechosław Kochański, 25 kwietnia dwie księgowe spółki.
Sędzia do adwokata: Proszę przypomnieć klientom, że powinni dokładnie zapisywać sobie terminy rozpraw.
Sędzia czyta wyjaśnienia Macieja S. Dowiadujemy się z nich m.in.:
- nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych czynów;
- dot. 10 mln USD w księgowości: to działalność stricte inwestycyjna, przypiasna wyłącznie klientom, a nie spółce. Ujemna wartość 10 mln USD to wartość limitu inwestycyjneg w Wachovii, nie mieści się w definicji kredytu. Tu księgowaliśmy tylko różnice wynikające z działalności inwestycyjnej. Wachovia raz w miesiącu przykazywałą wyciąg z działalności inwestycyjnej. To inwestycje długofalowe. Ważny był wynik na operacjach, a nie księgowanie wszystkich operacji. Tak działa to na całym świecie. Operacje dzienne to obowiązek tych instytucji, a nie klienta Wachovii, jakim było WGI. Środki te zostały przeznaczone na docelowe objęcie akcji spółek deweloperskich i po sprzedaży inwestycji byłyby rozliczone;
- spółka WGI Property to spółka administracyjna wyszukująca inwestycji i prowadząca je przez spółki celowe. W drugiej połowie 2006 r. miała wejść na amerykańską giełdę. Jej zyski przeniosłyby się na zyski klientów. W USA została przedstawiona ta spółka jako piorąca brudne pieniądze, dlatego nie weszła na giełdę;
- Nie miałem świadomości, że sprawozdanie WGI Consulting za 2005 r. nie zostało sporządzone, To powinno być obowiązkiem głównej księgowej;
Zeznania Arkadiusza R.:
- Nie przyznaje się do winy;
Zeznania Macieja S.:
- Nie przyznaje się do zarzutów;
- Instytucja Wachovia Securities jest zobowiązania do prowadzenia ewidencji operacji i przekazywania klientom comiesięczego wyniku transakcji. Klient, jak WGI Consulting, księguje jedynie wynik tych operacji, a ewidencja transakcji jest jedynie dokumentacją dodatkową.
- Kredyt 10 mln USD to jedynie przyznana dźwignia przez Wachovię.
- obligacje RML Development i inne obligacje to tylko instrumenty, którzymi zarządzano rachunkiem WGI Consulting w Wachovii, elementy koszyka inwestycji.
- WGI COnsulting zatrudniał na pełen etat doświadczoną główną księgową Agatę Cz. O tym, że sprawodzanie nie zostało sporządzone lub złożone dowiedziałem się chyba od syndyka. To czynność za którą odpowiadała księgowa. Ona zapewniała, że wszystko jest w porządku.
- W styczniu 2006 r. WGI Consulting nie była niewypłacalna, wówczas jej zaległości to jedynie około 20 tys. zł. To zostało zapłacone. Nie wiem, skąd ta zaległość. WGI Consulting posiadała wówczas około 100 mln zł zdeponowanych m,in. w Wachovii. Przesłanki do złożenia wniosku o upadłość zaistniały dopiero w czerwcu 2006 r., kiedy KPWiG zablokowało spółce konta.
- Co do zaspokajania wybranych wierzycieli, to oni złożyli dyspozycje wypłaty i każdy z nich był wyłącznym właścicielem obligacji, spółka nie miała prawa ich nie wypłacenia. Inaczej sWGI COnsulting byłaby oskarżona o zabór mienia. Wypłacono tym klientom, którzy złożyli dyspozycje. Później spółka nie wypłacała kwot, bo nie miała możliwości. Chodzi o zamrożenie aktywów przez działania KPWiG.
- Kiedy WGI DM rozwiązał umowę o prowadzenie ewidnecji obligacji, podjęliśmy trud szukania kogoś do porwadzenia jej. NIestety potem wybuchł szum medialny, nik się nie podjął tej działalności, więc podjęliśmy trud zmaterializowania tych obligacji. Wkrótce potem WGI Consulting złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości.
Arkadiusz R.
- Nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych czynów, nie będzie odpowiadał na pytania i skłądał wyjaśnień.
Łukasz K.
- NIe przyznaje się dowiny:
- Wypłacone pieniądze obligatariuszom to wynik złożenia przez nich wniosków, wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Gdyby takich wniosków pojawiło się więcej, to byłyby one zrealizowane. Od zamrożenia środków w USA nie byliśmy w stanie realizować wypłat. To wydarzyło się od maja 2006 r. po odebraniu licencji.
- Po odebraniu licencji wypowiedziano nam umowę o prowadzenie ewidencji obligacji, natychmiast zwróciliśmy się do innych biur maklerskich, wszystkie odpowiedziały negatywnie, to było spowodowane negatywną kampanią medialną prowadzoną przez KPWiG. W taktym czasie jedyna możłiwość to zmaterializowanie obligacji, wymagało to rozmów w KPWiG, emitowaliśmy praktycznie do samego końca, wypłaciliśmy klientom wszystkie środki pieniężne, nie udało się zakończyć tego procesu, bo byliśmy zmuszeni do ogłoszenia upadłości spółki.
Prokurator czyta akt oskarżenia: Łukasz K i Maciej S. są oskarżeni o to, że w obliczu niewypłacalności wypłacili 14 klientom przedterminowo ich wierzytelność - łącznie ponad 2 mln zł. Kolejne zarzuty to brak ewidencji wyemitowanych obligacji, nie wykazywanie w ewidencji 10 mln USD obligacji amerykańskich spółek deweloperskich, brak sprawozdania finansowego WGI Consulting za 2005 r., brak wniosku o ogłoszenie upadłości mimo przewidzianej przez prawo przesłanki.
Sąd postanowił odczytać wyjaśnienia oskarżonych, będą mogli je uzupełnić w innych terminach.
Po przerwie wracamy na salę sądową. Sędzia czyta nazwiska oskarżycieli posiłkowych - poszkodowanych. W tej sprawie tomów akt jest tylko około 30. Sędzia postanowiła prowadzić rozprwę pod nieobecność oskarżonych.
Rozpoczynamy posiedzenie, choć na sali jest niewiele osób. Oskarżeni się nie stawili, wszyscy zostali powiadomieni prawidłowo. W ich imieniu stawił się jeden z adwokatów. Prokurator prowadzący sprawę to Marta Eifler.
Adwokat składa oświadczenie:
Myślałem, że nieobecność oskarżonych jest spowodowana korkami, ale mój klient oświadczył mi, że przebywa w miejsu swojego zamieszkania, w Żywcu, drugi nie odbiera telefonu. Moi klienci mają kilak równoczesnych terminów. Pan Łukasz K. oświadczył, że nie ma zapisanego dzisiejszego terminu. Rozumiem, że liczba procesów nie jest żadnym usprawiedliwieniem, moi klienci jednak stawiają się do tej pory na wszystkie rozprawy. Wnoszę więc o odroczenie rozprawy.
Sędzia Urszula Rosochacka: procesowo to ważny dla nich termin, to wygląda na celowe działanie. Sprawa się przedawnia za dwa lata, przesunięcie wszystkich terminów jest nie lada sztuką. Ogłaszam 20 minut przerwy.
Poszkodowani nie szczędzą sobie uwag, że to dążenie do przedawnienia sprawy.
Skąd wzięła się spółka WGI Consulting? W 2003 r. WGI zaczęła inwestować pieniądze klientów w amerykański dom maklerski Wachovia Securities, a za jego pośrednictwem – w obligacje tamtejszych spółek deweloperskich. Po zmianie przepisów takie rozwiązanie stało się sprzeczne z prawem. Zarządowi zależało na współpracy z Wachovią i utrzymaniu rozpoczętych inwestycji, więc WGI przekształciło się w dom maklerski, a WGI Consulting zaczęło emitować obligacje, które były obejmowane przez WGI. W ten sposób pieniądze nadal trafiały do Wachovii.
Poszkodowani uważają, że był to sposób wyprowadzania pieniędzy ze spółki, jednak według Macieja S. i Łukasza K. - członków zarządu obu firm - było to rozwiązanie zaaprobowane przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG), choć tymczasowe. Docelowo projekty z Wachovią miało przejąć WGI Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych. KPWiG jednak nie wydało mu licencji, warunkując ją likwidacją WGI Consulting. A to – zdaniem Macieja S. i Łukasza K. - musiałoby oznaczać szybkie wychodzenie z inwestycji, czyli ze stratami.
Proces WGI Consulting to efekt podzielenia sprawy na kilka wątków. Poza procesem głównym WGI Consulting, prokuratura wyodrębniła dziesięć zarzutów, a potem umorzyła śledztwo w ich sprawie. W efekcie zaskarżenia przez poszkodowanych, zarzuty te trafiły do ponownego rozpoznania. W tamtej sprawie zarzuaca się szefom WGI Consulting m.in. brak ksiąg rachunkowych lub ich fałszowanie, brak sprawozdań finansowych, wybiórcze zaspokajanie wierzycieli przy zagrożeniu niewypłacalności i brak wniosku o upadłość spółki. Maksymalny wymiar kar to dwa lata pozbawienia wolności. Zarzuty przedawniają się w lutym 2016 r.
W głównej sprawie przeciwko członkom zarządu WGI DM Maciejowi S., Łukaszowi K. i Andrzejowi S. odbyło się już ponad 20 rozpraw. Przesłuchana została większość zaplanowanych świadków, jednak oskarżyciele składają wnioski o powołanie kolejnych. Proces ruszył po siedmiu latach śledztwa we wrześniu 2013 r. Prokuratorzy oskarżają byłych szefów WGI o nadużycie prawnie,i wyrządzenie szkody w wielkich rozmiarach i wyprowadzanie pieniędzy na prywatne konta. Akt uwzględnia 1,2 tys. poszkodowanych, którzy stracili od nieco ponad 1 tys. zł do ponad 8 mln zł. Łączne straty, jakie zostały uwzględnione w akcie oskarżenia, to blisko 248 mln zł.
Więcej (w tym relacja z procesu) na stronach pb.pl oraz internetowej sekcji PREMIUM>>