Na XXV Forum Ekonomicznym w Krynicy, tuż przed wyborami parlamentarnymi, Leszek Balcerowicz przedstawił raport, który ma dać politykom do myślenia. „Następne 25 lat: Jakie reformy musimy przeprowadzić, by dogonić Zachód?”. Odpowiedź teoretycznie jest dość prosta: pobudzić wzrost gospodarczy.

— Bez szybkiego wzrostu gospodarczego nie da się podnieść standardu życia milionów ludzi. To umożliwi zahamowanie migracji czy sfinansowanie wydatków na obronę — mówi Leszek Balcerowicz, przewodniczący rady Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
Trudne, ale możliwe
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza luka między poziomem życia w Polsce i Europie Zachodniej gwałtownie się zmniejszyła, ale nie możemy jeszcze otwierać szampana. Bez nowych impulsów do rozwoju przestaniemy gonić dystans dzielący nas od zachodnich sąsiadów, a w pesymistycznym scenariuszu — zaczniemy się od nich oddalać. Poziom PKB na mieszkańca w Polsce to 54 proc. wskaźnika Niemiec.
Jeśli nie będzie reform, za 25 lat nie zbliżymy się do poziomu takich państw, jak Hiszpania czy Włochy. Jeśli komuś przyjdzie do głowy wprowadzić antyreformy, takie jak obniżenie wieku emerytalnego czy pogorszenie finansów publicznych, wzrośnie ryzyko kryzysu fiskalnego, który może zakończyć się obniżeniem PKB o co najmniej 5-10 proc.
— Wzrost gospodarczy umożliwiający uzyskanie poziomu życia satysfakcjonującego Polaków jest możliwy tylko dzięki dalszym reformom. Wtedy za 25 lat dogonimy Niemcy. Jest to trudne, ale możliwe — uważa Leszek Balcerowicz.
Jednym z kluczowych czynników jest poprawa produktywności — to jej zawdzięczamy wzrost gospodarczy w ostatnich 25 latach. Jest to jednak „zasługa” nieefektywności poprzedniego, socjalistycznego, systemu. Teraz impulsem do wzrostu produktywności może być dokończenie prywatyzacji, ułatwienie przepływu ludzi do bardziej produktywnych branż (np. z rolnictwa), eliminacja regulacji ograniczających zakres konkurencji. — Po co są potrzebne państwowe przedsiębiorstwa? By mogły dopłacać do mniej wydajnych — irytował się Leszek Balcerowicz.
Jego zdaniem, trzeba zamknąć KRUS dla nowych osób i rozwój rynku mieszkań na wynajem, co będzie stymulowało rozwój migracji wewnątrz kraju. W Polsce problemem jest niska produktywność mikroprzedsiębiorstw. — Rekomendujemy przegląd regulacji, by odsunąć widmo ich przejścia do szarej strefy, oraz poprawę sądownictw, by przedsiębiorcy nie ograniczali skali działalności z powodu np. niemożności egzekucji praw — mówi Andrzej Rzońca, główny ekonomista FOR.
Konieczne jest stymulowanie inwestycji. W ciągu ostatniej dekady średnia stopa inwestycji w Europie Środkowo- -Wschodniej wyniosła 26 proc., w Polsce — 21 proc.
— W Polsce jest mało prywatnych inwestycji, a inwestycje publiczne ich nie zastąpią — socjalizm byłby wtedy równie dobry jak kapitalizm. Prywatne inwestycje są hamowane przez silne bariery tworzone przez politykę — mówi Leszek Balcerowicz.
Fundamentalny problem
FOR rekomenduje uproszczenie i poprawę systemu podatkowego (wprowadzenie jednej stawki VAT, nowej ordynacji podatkowej) oraz usprawnienie działalności sądów. Ważne jest też podniesienie krajowej stopy oszczędności dzięki ograniczeniu wydatków publicznych, które spowoduje wzrost oszczędności sektora finansów publicznych.
— Najbardziej fundamentalnym problemem w Polsce jest proces stanowienia prawa. Posłowie nie wiedzą, nad czym głosują, a ministrowie nie wiedzą, co podpisują — mówił podczas panelu Mirosław Barszcz, były minister finansów.
Społeczeństwo się starzeje i by ten proces nie wpływał negatywnie na rozwój gospodarczy, trzeba uwolnić potencjał tkwiący w osobach zdolnych do pracy, a jednak niezatrudnionych (np. część kobiet) oraz obywateli, którzy przedwcześnie opuszczają rynek pracy. W tej grupie są także młodzież i osoby stosunkowo mało efektywne (np. rolnicy). To pozwoli zwiększyć wskaźnik osób pracujących w grupie wiekowej 18-67 lat.
— 3-procentowy wzrost gospodarczy przełoży się na w50-procentowy wzrost płac w perspektywie 14 lat. Nawet jeśli wzrost gospodarczy nie jest twoim priorytetem, mimo wszystko powinien być na szczycie listy — mówił podczas panelu Mark Littlewood, dyrektor generalny brytyjskiego Institute of Economic Affairs.