Na niecały miesiąc przed wyborami parlamentarnymi rząd postanowił przedstawić nową formułę ratowania bankrutującej Kompanii Węglowej (KW), największej firmy górniczej. Zakłada potężne zaangażowanie państwowego Towarzystwa Finansowego Silesia, ale także giełdowych koncernów energetycznych, czyli PGE, Energi i PGNiG.

— Rząd i tak nie zdąży nic zrobić do wyborów — komentował na gorąco Bartłomiej Kubicki, analityk giełdowy Societe Generale. Kilku innych ekspertów radziło zachować dystans w analizie nowego rządowego planu. Zwłaszcza że trudno dojść, czym dokładnie nowa formuła różni się od poprzednich, które rząd sukcesywnie prezentował rynkom na przestrzeni ostatnich dziewięciu miesięcy.
Pożyczki są pilne
Filarem przedstawionej wczoraj koncepcji jest wniesienie 100 proc. akcji Kompanii Węglowej do TF Silesia.
— To firma, która ma doświadczenie w restrukturyzacji śląskich firm, m.in. Huty Katowice — podkreślał Andrzej Czerwiński, minister skarbu państwa. Ma też pieniądze — rząd już na początku września postanowił dokapitalizować TF Silesia niewielkimi pakietami akcji PGE, PGNiG i PZU, wartymi łącznie około 1,4 mld zł. Problem w tym, że TF Silesia miało być zaangażowane w KW już przy poprzedniej formule ratowania giganta, i to z kwotą 1,2 mld zł. Rząd jednak z tego wtedy zrezygnował, z obawy o pretensje Komisji Europejskiej związane z udzielaniem niedozwolonej pomocy publicznej. Wczoraj minister przekonywał, że nowa formuła wsparcia jest bezpieczna.
— To dla nas kluczowe, by nie wzbudzać niepotrzebnych nadziei, które potem byłyby narażone, jak to się mówi w górnictwie, na tąpnięcie. TF Silesia nie będzie dofinansowywać KW, tylko udzielać jej pożyczek na zasadach rynkowych — podkreślał Andrzej Czerwiński. Pierwsza pożyczka jest pilna, bo KW brakuje 150 mln zł na to, by 10 października wypłacić górnikom pensje za wrzesień. Kolejne pożyczki też będą pilne, bo na grudzień przypada Barbórka, z okazji której KW powinna wypłacić załodze dodatkowo ok. 300 mln zł.
Można przypuszczać, że TF Silesia zacznie udzielać KW pożyczek jeszcze przed przejęciem kontroli nad KW. Do przejęcia kontroli potrzebny jest bowiem szereg kroków formalnych, czyli m.in. uzyskanie pozwoleń walnych (KW i TF Silesia należą w 100 proc. do skarbu państwa), sporządzenie wyceny KW, a także zarejestrowanie podwyższenia kapitału TF Silesia przez sąd rejestrowy. To potrwa.
Energetyka zmienia front
Skuteczne wniesienie KW do TF Silesia to pierwszy etap nowego planu dla węgla. Po nim będzie drugi etap, który okazał się zaskoczeniem. Zakłada zaangażowanie w TF Silesia trzech koncernów energetycznych kontrolowanych przez państwo, czyli PGE, Energi i gazowego PGNiG. — PGE przysłało już pisemną opinię, w której zadeklarowało zainteresowanie naszą formułą, Energa i PGNiG też to rozważają — oświadczył minister Andrzej Czerwiński. To zaskoczenie, bo o zaangażowaniu firm energetycznych w ratowanie sektora węglowego mówi się już od stycznia, ale do dziś do tego nie doszło. Zarządy tych firm nie kwapiły się do wymyślonej przez rząd transakcji.
Zarówno cztery grupy energetyczne (PGE, Tauron, Energa i Enea), jak i PGNiG notowane są na giełdzie, zasłaniały się interesem mniejszościowych akcjonariuszy. W sierpniu konflikt z MSP był wręcz otwarty — resort groził zmianami w zarządach, ale niewiele wówczas wskórał. Dlatego dzisiejsze zainteresowanie energetyki udziałem w TF Silesia dziwi.
— To tylko deklaracje. Na pewno napisali tam, że interesuje ich transakcja na warunkach rynkowych — powątpiewa Bartłomiej Kubicki z Societe Generale.
Trafił w sedno. W oświadczeniu PGE czytamy, że „jest zainteresowana zaangażowaniem w TF Silesia na warunkach rynkowych”. To samo deklarował Tauron, kiedy zimą wyrażał zainteresowanie inwestycją w nierentowną kopalnię Brzeszcze. Na razie udaje mu się unikać transakcji, choć z trudem. Dziś rada nadzorcza Tauronu ma w programie zmiany w zarządzie. W ten sposób skarb chce wymusić uległość. Okaże się, czy skutecznie.
Kuszenie opornych
Zmiana nastawienia energetyki może wynikać też z tego, że skarb inaczej ją tym razem kusi. Po pierwsze, jak deklarował Andrzej Czerwiński, w grę wchodzi nie tylko obejmowanie udziałów TF Silesia, ale również obligacji wyemitowanych przez tę spółkę. Dla energetyki może to oznaczać mniejsze ryzyko. Po drugie, minister zasygnalizował, że w zamian za wsparcie przy węglu umożliwi energetyce konsolidację.
— Widzimy tu szansę dla stworzenia zdrowego koncernu paliwowo-energetycznego w naszym kraju, który będzie mógł po skonsolidowaniu konkurować na trudnym rynku energetycznym — mówił Andrzej Czerwiński. Część ekspertów widzi w tej wypowiedzi zapowiedź powrotu do pojawiającej się regularnie koncepcji połączenia PGE z Energą. PGE od dawna na tym zależy, opierała się jednak Energa, opierał się też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Perspektywa silniejszego wsparcia rządu dla tych planów mogła wzbudzić w PGE większy entuzjazm dla węgla.
— Do wyborów nic się nie wydarzy — przypomina jednak Bartłomiej Kubicki. Dzisiejsza opozycja, czyli przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość, oszczędnie wypowiada się na temat górnictwa, ale kiedy już to robi, to chwali łączenie energetyki z węglem.
Nieoczekiwane skutki
Z nowego pomysłu dla węgla wynika kilka smaczków. Po pierwsze, konsekwencje łączenia energetyki z węglem, a PGE z Energą mogą być przykre dla odbiorców prądu. Minister Czerwiński mówił bowiem o stworzeniu koncernu paliwowo-energetycznego, „który nie będzie konkurował o odbiorcę”. Mogłoby to mieć wpływ na krajowe ceny prądu. Po drugie, przeniesienie akcji KW, należących do skarbu państwa, do TF Silesii, która jest spółką, będzie prawną prywatyzacją KW (choć praktycznie wszystko nadal będzie w rękach państwa).
— Zmiany właścicielskie nie będą miały wpływu na układ zbiorowy pracy, ale będą się wiązały z koniecznością uruchomienia wydawania akcji pracowniczych — tłumaczył Wojciech Chmielewski, wiceminister skarbu. Związkom zawodowym KW nowy plan nie został jeszcze przedstawiony.
— Wiem tylko tyle, co powiedziano w telewizji. Na pierwszy rzut oka wygląda to na dokładnie taką samą niedozwoloną pomoc publiczną co poprzednio — mówi Bogusław Hutek z górniczej Solidarności. © Ⓟ