Nowe prawo może utrudnić ugody między firmami

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2022-06-09 20:00

Od 30 czerwca bieg terminu przedawnienia w razie próby polubownego rozwiązania sporu albo mediacji zostanie tylko zawieszony, a nie przerwany. Co ta zmiana oznacza dla przedsiębiorców?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Dlaczego polubowne rozwiązywanie sporów będzie trudniejsze?
  • Dlaczego bieg terminu przedawnienia w razie mediacji czy ugody zostanie tylko zawieszony?
  • Jak wpłynie to na zainteresowanie tymi postępowaniami?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ostatniego dnia czerwca wejdą w życie zmiany w zakresie wpływu mediacji oraz zawezwania do próby ugodowej na bieg terminu przedawnienia.

– Dotychczas był on przerywany wskutek wszczęcia mediacji pozasądowej albo zawezwania do próby ugodowej – zwraca uwagę Jacek Jaruchowski, adwokat w kancelarii Chałas i Wspólnicy.

Potrzebne rozwiązanie
Potrzebne rozwiązanie
Do tej pory wierzyciele często korzystali z ugody tylko po to, żeby przerwać bieg terminu przedawnienia. Zmiany, które wejdą w życie z końcem czerwca, mają ukrócić tego typu praktyki.
Adobe Stock

Recepta na nadużycia

Od 30 czerwca w przypadku takich postępowań termin przedawnienia nie zostanie przerwany, tylko zawieszony. Zawieszenie będzie dotyczyło roszczeń objętych wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej albo umową o mediację.

– Przerwanie biegu przedawnienia powodowało konieczność jego liczenia od początku po zakończeniu mediacji albo ugody. Natomiast w przypadku zawieszenia, jeśli uzasadniające je okoliczności ustaną, termin przedawnienia będzie biegł dalej, od chwili, w której został zatrzymany – tłumaczy Daria Pośpiech-Przeor, partner w Kancelarii Żuk Pośpiech.

Zmiany są efektem nadużywania zawezwania do ugody w celu przerwania biegu terminu przedawnienia.

– W praktyce wierzyciele często korzystali z ugody tylko po to, żeby przerwać bieg terminu przedawnienia, a nie w celu polubownego zakończenia sporu– przyznaje Tomasz Mankiewicz, adwokat w kancelarii Russell Bedford Dmowski i Wspólnicy.

Co więcej, Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach potwierdził, że dopuszczalne i skuteczne jest wielokrotne składanie wniosków o zawezwanie do próby ugodowej, którego skutkiem za każdym razem jest przerwanie biegu terminu przedawnienia.

– Tymczasem wielokrotne wykorzystywanie tej opcji kompletnie niweczy sens instytucji przedawnienia jako takiej i negatywnie wpływa na sytuację dłużnika, który jest utrzymywany przez wierzyciela w przedłużającej się niepewności co do istnienia zobowiązania i ewentualnego sporu sądowego – mówi Tomasz Mankiewicz.

– Takie przedłużenie terminu w praktyce służy niejednokrotnie osiągnięciu dodatkowych celów biznesowych czy polepszeniu pozycji negocjacyjnej w sytuacji, gdy strony w danym sporze jeszcze rozmawiają. Wydłużając termin przedawnienia, inicjator takiej czynności procesowej zyskuje czas na dalsze negocjacje bądź lepsze przygotowanie swojej strategii i pozycji procesowej. Wydłuża się tym samym stan niepewności pomiędzy stronami, a sam spór nadmiernie się przeciąga – wtóruje mu Ewelina Stobiecka, partner zarządzająca kancelarią Taylor Wessing w Polsce oraz koordynator Międzynarodowego Centrum Mediacji.

Nowe przepisy mają zapobiec wykorzystywaniu ugody i mediacji jedynie jako sposobu na przedłużenie terminu przedawnienia roszczeń.

– To ograniczy liczbę spraw wpływających z tego tytułu do sądów rejonowych. Ustawodawca wskazuje również, że nowelizacja przywróci zawezwaniu do próby ugodowej jej pierwotny właściwy cel, którym jest zawarcie porozumienia, mając na względzie słuszne interesy zarówno wierzyciela, jak i dłużnika – mówi Daria Pośpiech-Przeor.

Co istotne, nadużywanie ugody w celu przerwania biegu przedawnienia udało się nieco ograniczyć już wcześniej.

– Stało się to dzięki podniesieniu opłat za samo zawezwanie oraz wprowadzenie do postępowania cywilnego klauzuli nadużycia prawa procesowego – zauważa Ewelina Stobiecka.

Prosto do sądu

Obecnie trudno ocenić, czy faktycznie rezygnacja z przerwania biegu przedawnienia na rzecz jego zawieszenia przyczyni się do spopularyzowania polubownych metod rozwiązania sporu.

– Z mojego punktu widzenia nie jest to dobre rozwiązanie. Przepisy w dotychczasowym kształcie, zakładając przerwanie biegu przedawnienia, zachęcały strony do sięgania po te rozwiązania, natomiast obecnie większość osób zrezygnuje z tej możliwości, nie widząc dla siebie większych korzyści i od razu wystąpi z powództwem do sądu – uważa Daria Pośpiech-Przeor.

W tym kontekście warto spojrzeć na postawę banków w sprawach frankowych.

– Banki regularnie korzystały z wniosków o zawezwanie do próby ugodowej dla przerwania biegu przedawnienia. Ciekawe, czy zamiast wniosków o zawezwanie do próby ugodowej zaczną pozywać frankowiczów o spłatę kapitału. W takiej sytuacji mielibyśmy do czynienia z falą nowych spraw, które wpłyną na wydolność orzeczniczą sądów – twierdzi Tomasz Mankiewicz.

Zwraca uwagę, że mediacja, w przeciwieństwie do zawezwań do próby ugodowej, nie była dotychczas nadużywana w celu przerywania biegu terminu przedawnienia.

– Wątpliwe, żeby stała się atrakcyjniejsza z perspektywy dłużnika, ponieważ będzie powodowała wyłącznie zawieszenie biegu terminu przedawnienia. Biorąc pod uwagę to, jak rzadko obecnie strony korzystają z możliwości mediacji, po zmianach częstotliwość tego spadnie jeszcze bardziej. Zatem jakkolwiek zmiany w zakresie wniosków o zawezwanie do próby ugodowej są uzasadnione, tak zmiany w zakresie mediacji tylko osłabią i tak nieduże zainteresowanie polubownym rozwiązaniem sporu – mówi Tomasz Mankiewicz.

Zmiany mogą mieć także istotne konsekwencje w sprawach, w których wniosek o mediację lub zawezwanie do próby ugodowej składane są tuż przed upływem biegu przedawnienia.

– W takiej sytuacji po zakończeniu postępowania mediacyjnego lub ugodowego nie będzie już czasu na przygotowanie i złożenie pozwu, ponieważ termin przedawnienia nie zacznie biec od nowa. Innymi słowy nie uzyskamy kolejnych lat na to, żeby wystąpić do sądu z pozwem, ale jeśli przewidujemy, że mediacja lub próba ugodowa nie przyniosą skutku, pozew taki będzie musiał być w zasadzie przygotowywany równolegle, żeby uniknąć sytuacji, w której pozwany podniesie zarzut przedawnienia roszczenia – mówi Jacek Jaruchowski.