Nowela - do kosza

Jacek Zalewski
opublikowano: 2007-04-13 00:00

Pisząc te słowa w czwartek wieczorem, nie podejmuję się prognozować, czy dzisiaj w Sejmie dojdzie do głosowania nad zmianą Konstytucji RP. Nerwówka i chaos w pracy nad tą nowelą przekracza stan-

dardową skalę parlamentarnego bezho-

łowia, jakże często obserwowaną przy przygotowywaniu ustaw zwykłych.

W najczarniejszych snach nie dało się przewidzieć, że w Sejmie formalnie rozpatrywany będzie pomysł, aby ochronę życia forsować w dodawanym do Konstytucji RP artykule 236a, wciśniętym do rozdziału XIII. Chodzi o to, że przepisy dotychczas regulujące te drażliwe kwestie znajdują się w rozdziałach I i II, w których każde drgnięcie podlega obowiązkowemu referendum zatwierdzającemu — jeśli tylko znajdzie się uprawniony podmiot, który o takie referendum zawnioskuje. A w tej akurat sprawie podpisy co najmniej 92 posłów SLD, PO i kilku niezrzeszonych zostałyby z pewnością zebrane. Ów omijający referendum rozdział XIII nazywa się „Przepisy przejściowe i końcowe”! Jakże ogromną pogardę dla ochrony życia muszą mieć pomysłodawcy owej zagrywki, skoro chcą tak ważne merytorycznie przepisy umieścić w czymś na kształt śmietnika — bo w uproszczeniu taki właśnie charakter mają w każdym akcie prawnym przepisy przejściowe i końcowe.

Dlatego całkowicie abstrahując od ideowego sporu o kwestię ochrony życia, w interesie Polski leży, aby konstytucyjny temat w ogóle nie został dzisiaj podjęty, lecz wycofany przez wnioskodawców i schowany w koszu z pokrywą zamykaną na klucz. Wyłącznie ze względów legislacyjnych! No, a jeśli mimo wszystko dojdzie dzisiaj do głosowania — taki ustawowy bełkot nie ma prawa zebrać 2/3 poselskich głosów.