Premier Mateusz Morawiecki ogłosił wczoraj zmiany w rządzie, a po południu Andrzej Duda wręczył nowym ministrom nominacje. Większych niespodzianek nie było. Anna Moskwa zastąpiła we wtorek Michała Kurtykę na stanowisku ministra klimatu i środowiska. Ustępujący minister oświadczył na porannej konferencji, że nieprzewidywalny tryb pracy nie sprzyja życiu rodzinnemu, ale ostateczną decyzję podejmie premier. Mateusz Morawiecki potwierdził zaś po południu, że Kurtyka odchodzi „ze względów osobistych”. Nowa minister głosu jeszcze nie zabrała, ale już wczoraj miała pierwsze spotkania w budynku ministerstwa przy ul. Wawelskiej.
Z wiatru do resortu
Anna Moskwa przychodzi do ministerstwa bezpośrednio ze stanowiska dyrektora biura morskiej energetyki wiatrowej w PKN Orlen. Do paliwowej grupy, dążącej do przeistoczenia się w koncern multienergetyczny, dołączyła jesienią 2020 r. i — sądząc po komentarzach płynących z Orlenu — zostawia po sobie niemalże żałobę. „Fachowiec”, „trudna do zastąpienia”, „bliska współpracowniczka prezesa” — słyszymy. Pod rządami prezesa Daniela Obajtka PKN Orlen przejął już Energę, pracuje nad przejęciem Lotosu i PGNiG, a równolegle szykuje potężne inwestycje w wiatr na morzu. Podobno osobiście zabiegał o nowe stanowisko dla Anny Moskwy.
Dla nowej minister jest to powrót do rządu Mateusza Morawieckiego. Pełniła już wiceministerialną funkcję w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, a wcześniej była w nim dyrektorem Departamentu Współpracy Międzynarodowej. Odpowiadała m.in. za projekt ustawy o opłatach za utratę naturalnej retencji, czyli podatek od deszczu od działek o powierzchni pow. 600 m kw., ale po likwidacji tego resortu dokument trafił do zamrażarki. W przeszłości pracowała dla Quality and Development Institute, prowadziła także własną działalność gospodarczą. Zna angielski, francuski i hiszpański, jest absolwentką socjologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a także stosunków międzynarodowych i ekonomii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej oraz Uniwersytecie Warszawskim.

Paląca kwestia Turowa
Po Michale Kurtyce Anna Moskwa przejmuje palący problem leżącej przy czeskiej granicy kopalni Turów. W maju TSUE nakazał ją zamknąć ze względu na skargi Czechów związane z kwestiami środowiskowymi. Polska odmówiła, w efekcie nalicza jej się kary w wysokości 2 mln zł dziennie. We wtorek rzecznik Komisji Europejskiej oświadczył, że Polska została wezwana do przedstawienia dowodu, że spełniła żądanie TSUE. Jeśli go nie dostarczy, zostanie wezwana do zapłaty. Anna Moskwa przejmuje też potężny temat europejskich negocjacji dotyczących pakietu Fit for 55, finansowania polskiej transformacji oraz lobbowania za reformą systemu EU ETS, czyli handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla.
— Skoro w przeszłości stworzono rezerwę uprawnień [ściągniętych z rynku — red.], uzasadniając to tym, że ceny są zbyt niskie, to dziś ta rezerwa powinna zostać uwolniona i przeznaczona na wsparcie najbardziej wrażliwych odbiorców energii. Udział instytucji finansowych w handlu uprawnieniami jest zbyt duży, powinien zostać ograniczony — tak polską pozycję opisywał wczoraj Michał Kurtyka.
Tematy europejskie w resorcie prowadzi obecnie wiceminister Adam Guibourge-Czetwertyński. Jego pozostanie lub ewentualne odejście ze stanowiska będzie mieć znaczenie dla negocjacji.
Z resortu do atomu
Odchodzący Michał Kurtyka cieszy się zaufaniem premiera Mateusza Morawieckiego, ale do rządu wprowadził go w 2015 r. Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. W ostatnich dniach walczył nawet o stanowisko Michała Kurtyki, przekonując w Radiu Wnet, że jego odejście z Rady Ministrów byłoby dużą stratą dla Polski. Nie udało się, ale słychać spekulacje o możliwym zatrudnieniu Kurtyki w podlegającej Piotrowi Naimskiemu spółce Polskie Elektrownie Jądrowe, która ma realizować program jądrowy.
Michał Kurtyka jest absolwentem paryskiej uczelni Ecole Polytechnique oraz Szkoły Głównej Handlowej. W 2002 r. obronił pracę doktorską z restrukturyzacji polskich spółek energetycznych na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Do rządu Zjednoczonej Prawicy wszedł od razu po wyborach w 2015 r., najpierw jako wiceminister energii, potem wiceminister środowiska. Był prezydentem szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach, a następnie został ministrem klimatu (dziś klimatu i środowiska).
Na pożegnalnej konferencji Michał Kurtyka podkreślał, że za sukces ostatnich lat uważa to, że Polska wynegocjowała z funduszy europejskich 300 mld zł na transformację energetyki, przygotowuje się do realizacji programu jądrowego, rozruszała rynek prosumencki i poprawia jakość powietrza.
Minister nietymczasowy
Szefem Ministerstwa Rozwoju i Technologii natomiast jest od wczoraj Piotr Nowak, który w styczniu tego roku został doradcą szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie i wicedyrektorem Departamentu Polityki Monetarnej i Rynków Kapitałowych MFW. Wcześniej, od grudnia 2015 r., był wiceministrem finansów, a w 2015 r. odpowiadał za sprawy gospodarcze w kancelarii prezydenta. We wcześniejszych latach pracował jako trader walutowy, prezes funduszu hedgingowego i tzw. prop trader.
— Piotr chodzi twardo po ziemi. Myśli tak jak rynek, więc jest dobrym partnerem. Ma ogromną wiedzę i doświadczenie, więc rozumie i widzi szerszy obraz, a także potrzeby indywidualne. Będzie bardzo dobrym partnerem dla Ministerstwa Finansów — komentuje Tadeusz Kościński, szef resortu ze Świętokrzyskiej.
Od 14 sierpnia Ministerstwo Rozwoju i Technologii miało tymczasowego szefa w postaci premiera Mateusza Morawieckiego. Po odwołaniu Jarosława Gowina w resorcie pozostało kilku wiceministrów. Jednym z nich jest Olga Semeniuk, wiceminister od stycznia 2020 r., gdy resortem kierowała Jadwiga Emilewicz, która pełni również funkcję pełnomocnika rządu ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Jej flagowy projekt to projekt ustawy o rzemiośle i kształceniu dualnym w rzemiośle, nad którym prace nadal trwają.
Sport w nowych rękach
Posadę utrzymał również Andrzej Gut-Mostowy, który najpierw zapowiedział złożenie dymisji przy okazji odwołania Jarosława Gowina, szefa jego partii, ale ostatecznie został na stanowisku. Były poseł PO z Zakopanego, który do Porozumienia przystąpił w 2018 r., odpowiada za bon turystyczny, dofinansowanie wysokości 500 zł na dziecko do 18 roku życia. Można go wykorzystać jako płatności za usługi hotelarskie i imprezy turystyczne realizowane w Polsce, a obowiązuje do końca marca 2022 r. Teraz turystyka przejdzie do nowego resortu — sportu i turystyki, którym pokieruje Kamil Bortniczuk. Sport podlegał do tej pory Ministerstwu Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, z którego w tym tygodniu został wyodrębniony.
W resorcie rozwoju pozostał również Grzegorz Piechowiak, pełnomocnik rządu ds. inwestycji zagranicznych, który odpowiada również za Polską Strefę Inwestycji. Realizował rozpoczęty wcześniej projekt, który ma zidentyfikować działki inwestycyjne, na których uzbrojenie spółki zarządzające 14 strefami otrzymają dofinansowanie. Jarosław Gowin zapowiadał, że miało to być 350 mln EUR z Krajowego Planu Odbudowy. Strefy czekają na nowelizację ustawy, która zmniejszy wymagane nakłady w przypadku reinwestycji — dziś sięgają one nawet 100 mln zł. Projekt jest gotowy od zeszłego roku, ale blokuje go resort finansów. Podobno wkrótce zajmie się nim Stały Komitet Rady Ministrów, ostatni przystanek przed obradami rządu. Niewykluczone, że silny szef mógłby tę sprawę przyspieszyć.
W resorcie rozwoju pozostał też Marek Niedużak, który jeszcze za czasów Jadwigi Emilewicz pilotował ustawę o fundacji rodzinnej i nadal się tym zajmuje.
8 października do resortu wszedł Artur Soboń, wcześniej wiceminister w resortach funduszy i Ministerstwa Aktywów Państwowych. Pod koniec sierpnia wiceministrem odpowiedzialnym za budownictwo został Piotr Uściński, poseł PiS, przedsiębiorca i samorządowiec. Zajmuje się tematami, za które za czasów Jarosława Gowina odpowiadała Anna Kornecka: budownictwem, mieszkalnictwem i zagospodarowaniem przestrzennym. Zapoczątkowała program społecznych inicjatyw mieszkaniowych (SIM) — spółek gmin i Krajowego Zasobu Nieruchomości budujących mieszkania na wynajem z rządowego funduszu rozwoju mieszkalnictwa (1,5 mld zł). Resort rozwoju nadzoruje projekt ułatwień w budowie domów do 70 m kw.
Relacje z rolnikami
Zmiana nastąpiła na stanowisku ministra rolnictwa i rozwoju wsi — Grzegorza Pudę zastąpił Henryk Kowalczyk, który zostanie także wicepremierem. Pełnił on już kilka funkcji ministerialnych — zarówno w rządzie Beaty Szydło, jak też Mateusza Morawieckiego — był ministrem środowiska w latach 2018-19 i szefem Stałego Komitetu Rady Ministrów w latach 2015-18. Grzegorz Puda natomiast został ministrem funduszy i polityki regionalnej.
Z czym zmierzy się nowy minister rolnictwa?
— Będzie miał okazję odbudować relacje z rolnikami i myślę, że polska wieś liczy na to najbardziej. Bardzo kibicuję takiej postawie. Nie da się ukryć, że Prawo i Sprawiedliwość — powiem to bardzo delikatnie — mocno nadszarpnęło zaufanie wiejskiego elektoratu. „Piątka dla zwierząt”, próba zmiany ustawy o ochronie zwierząt. Tych błędów łatwo nie da się naprawić — mówi Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, dodając, że pokłada spore nadzieje w nominacji Henryka Kowalczyka na ministra rolnictwa.
— Bierzemy pod uwagę, że PiS chce się odciąć od „piątki Kaczyńskiego” — nowy minister rolnictwa głosował przeciwko piątce. Z pewnością ma odpowiednie doświadczenie do pełnienia tej funkcji — w przeszłości był już wiceministrem rolnictwa. Jednoczesne objęcie funkcji wicepremiera przez Henryka Kowalczyka to dobra wiadomość dla branży, ponieważ potencjalnie może to doprowadzić do wzmocnienia pozycji resortu rolnictwa — uważa Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.
Podkreśla, że główne wyzwania teraz to odszkodowania dla rolników za ASF, szkody dokonane przez dzikie zwierzęta czy klęski żywiołowe, a także zmiany w emeryturach rolniczych i zrównanie dopłat bezpośrednich części gospodarstw do średniej unijnej.