Dlaczego jest on interesujący? Otóż według mnie przede wszystkim dlatego, że nie ma instrumentów pochodnych na ten indeks. Przynajmniej ja nie wiem, żeby takie były. Jeśli to nie jest prawda to proszę o informację - wtedy całe dalsze rozumowanie staje się mało sensowne. Nie jest przecież wykluczone, że ktoś się tym instrumentem zainteresował - zarobić można na wszystkim. Gdyby rzeczywiście BDI znalazł się w obszarze zainteresowania funduszy to i tutaj ogon machałby psem. Zakładam jednak, że i w takim przypadku wpływ rynku finansowego byłby mniejszy niż na surowce, akcje, obligacje itp.
Załóżmy jednak, że nadal wyliczany jest codziennie na podstawie realnych danych nadsyłanych przez firmy brokerskie. Nie da się więc nim manipulować. Nie podlega działaniu funduszy hedżingowych, nie ma dlań znaczenie, co powie członek Fed, jakie wyniki publikują spółki i jakie są nastroje giełdowego tłumu. Można więc powiedzieć, że jest to bardzo dobry barometr światowego handlu. Można też powiedzieć, że jeśli BDI rośnie to zapowiada ożywienie gospodarcze, a jeśli spada to spowolnienie. Duża ilość transportowanych surowców (a co za tym idzie wzrost ceny ich transportu) sygnalizuje, że zostaną one zużyte w procesie produkcyjnym, który zwiększy produkcję, a co za tym idzie światowe PKB. Inaczej mówiąc BDI można traktować jako wskaźnik wyprzedzający koniunkturę.
Wczorajszy wykres umieszczę na stronie www.stooq.pl w zakładce „Subiektywna" z adnotacją „gratis". Tym razem nie popełnię już błędu, jaki zrobiłem umieszczając na stronie Stooq.pl wykres Martina Pringa - wielu inwestorów odebrało go, jako ostrzeżenie przed tym, co w tamtym czasie czekało rynek (a wykres przecież miał już rok) i miało do mnie pretensje. Kolejne zdania czytać trzeba zerkając na ten wykres. Wydawałoby się, że rynki finansowe i realna gospodarka są ze sobą ostatnio skorelowane bardzo słabo. Jeśli się jednak spojrzy na wykres BDI z ostatnich pięciu lat to można dostrzec, że dodatnia i to mocna korelacja istnieje. W roku 2003 indeks leżał na dnie. Kończyła się wtedy recesja w USA. Od tego momentu ruszył na północ i rozpoczęła się hossa. BDI załamał się w styczniu 2004 - trwało to do czerwca 2004. Indeks S&P 500 obniżył się mniej więcej w tym czasie o około 5 procent. Od połowy 2004 do końca roku BDI rósł - S&P 500 zyskał w tym czasie około 13 procent. Kolejne załamanie BDI zakończyło się latem 2005 roku (trwało od początku roku). W tym okresie S&P 500 wahał się, ale zakończył go bez zmian w stosunku do początku roku. Z całą pewnością nie można było tego nazwać hossą. Kolejne wahania BDI nie były już tak duże, ale utrzymywał się ona na stosunkowo niskim poziomie, co w maju 2006 doprowadziło do gwałtownej korekty na giełdach.
Dochodzimy do chwili obecnej. Od połowy 2006 roku BDI szybko rośnie (zawahanie nastąpiło przed wystąpieniem ostatniej korekty na giełdach). Od połowy czerwca wzrost tego indeksu jest wręcz niespotykany. Zyskał w ciągu 4 miesięcy około stu procent i doszedł do poziomu o około 75 procent wyższego od szczytów osiąganych w ciągu ostatnich 5 lat. Nie muszę zapewne przypominać, że w tym czasie na giełdach trwała hossa przerwana letnią korektą wynikającą z zaburzeń na rynkach kredytowych. Jeśli spojrzy się więc na ostatnie 4 - 5 lat to widać, że korelacja występuje, a indeks rzeczywiście wyprzedzał korekty.
Załóżmy, że zgadzamy się z powyższymi stwierdzeniami. Jeśli tak to trzeba postawić pytanie: co sygnalizuje tak gwałtowny wzrost wartości BDI? Bezprecedensowe przyspieszenie gospodarki światowej? Wydaje się to być mało prawdopodobne skoro gospodarka amerykańska zwolni (o ile nie wejdzie w korektę). Podobne są prognozy w stosunku do Unii Europejskiej. Ostatnio mówi się dużo o procesie desynchronizacji (decoupling) między gospodarką USA, a gospodarkami krajów rozwijających się (szczególnie azjatyckich). Ja w tę nową teorię („teraz będzie inaczej" - przypominacie sobie Państwo tę tezę w końcu hossy XX wieku?) nie wierzę, ale o tym trzeba by napisać odrębny tekst. Wdzięczny będę za wypowiedzi na ten temat. Jeśli nie wierzę, to muszę szukać innego powodu eksplozji BDI.
Jedyną, którą znajduję jest szybki rozwój Chin przed Igrzyskami Olimpijskimi w przyszłym roku. Pewnie znajdziecie Państwo i inne powody, ale z doświadczenia wszyscy wiemy, że taka euforia zawsze się źle kończy. Widzieliśmy takie wykresy na giełdach i wiemy, że euforia jest matką bardzo dużej korekty, jeśli nie bessy. Jeśli moje rozumowanie jest prawidłowe to niedługo (przełom roku?) BDI się załamie, a to zapowie wejście indeksów giełdowych w korektę. Warto na ten indeks co pewien czas spoglądać.