O zyski w 2010 roku trzeba powalczyć

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2009-10-27 07:08

Prognozy banków i resortu finansów dla gospodarki na 2010 r. już znamy. Oto co sądzą właściciele firm.

Koniec roku to dla giełdowych spółek okres wytężonej pracy. Trwa walka o jak najlepszy wynik, a równolegle pracuje się nad budżetem na przyszły rok. Spółki są właśnie na etapie prezentowania radom nadzorczym założeń i prognoz na 2010 r.

Pierwsze oficjalne prognozy spółek na 2010 r. są optymistyczne. Łatwo jednak nie będzie. Pytani przez "PB" ludzie biznesu bardzo ostrożnie podchodzą do założeń na przyszły rok, choć to wcale nie oznacza, że nie ma szans na rozwój. Roman Karkosik, jeden z najbogatszych prywatnych inwestorów na warszawskim parkiecie, który kontroluje m.in. Boryszew i Alchemię, mówi, że czeka nas kolejny rok walki o przetrwanie. To dla przedsiębiorstw będzie oznaczało kontynuację radykalnych działań restrukturyzacyjnych, czyli obniżanie kosztów i walkę o poprawienie rentowności. Roman Karkosik uważa, że sytuacja na giełdzie się ustabilizowała. Rynek powinny rozruszać wielkie oferty PKO BP i PGE.

Inny inwestor giełdowy Jerzy Mazgaj spodziewa się w 2010 roku przede wszystkim wzrostu popytu konsumpcyjnego. To między innymi powinno pomóc w osiąganiu lepszych wyników Almie i Vistuli, czyli spółkom ze stajni Jerzego Mazgaja. Janusz Filipiak, twórca Comarchu, zapowiada, że gospodarka będzie się powoli czołgać do przodu. Szansą dla naszych firm może być eksport. Dlatego Comarch zamierza kontynuować ekspansję na rynku niemieckim.

Jakie zagrożenia i okazje prognozują na przyszły rok prezesi i główni udziałowcy spółek czytaj we wtorkowym "Pulsie Biznesu.