OBCE WYDAWNICTWA OPANOWAŁY RYNEK
Najwięksi wydawcy książek teleadresowych stosują reklamę porównawczą
WYBRAĆ ATRAKCYJNE REJONY: Staramy się, aby nasze książki docierały do ludzi zamożnych. Wybieramy określone obszary i do nich trafiamy. Np. w Warszawie więcej książek trafia na Ursynów niż na Wolę — twierdzi Piotr Omelan z Panoramy Polskiej. fot. Grzegorz Kawecki
KTO JEST LEPSZY: Choć przedstawiciele Panoramy Polskiej i Polskich Książek Telefonicznych twierdzą, że o konkurencji nie należy mówić źle, to obie firmy stosują w swoich materiałach promocyjnych reklamy porównawcze, wytykając słabe strony konkurencji.
fot. Małgorzata Pstrągowska
Przedstawiciele Polskich Książek Telefonicznych i Panoramy Polskiej twierdzą, że konkurencja działa na ich firmy mobilizująco, ale nie prowadzą zaciekłej walki. Tymczasem obie firmy w materiałach reklamowych stosują reklamę porównawczą, wytykając konkurencji słabe strony.
Jak twierdzą przedstawiciele firm zajmujących się wydawaniem katalogów, przedsiębiorcy chętnie korzystają z zamieszczania reklam w takich edycjach. W Polsce można spotkać kilkadziesiąt wydawnictw zajmujących się publikowaniem katalogów. Wśród nich znajdziemy zarówno małe polskie firmy, jak i międzynarodowe przedsiębiorstwa. Te ostatnie opanowały w Polsce 84 proc. tego rynku. Do największych wydawnictw zaliczają się (w kolejności alfabetycznej) Panorama Polska i Polskie Książki Telefoniczne. Coraz większe znaczenie na rynku zyskują polskie oficyny: Wydawnictwo Pomorskie i Uni-Film. Wydawcy zarabiają na opłatach pobieranych od firm, które płacą za umieszczenie o nich informacji. W Polsce można spotkać miesięczniki, kwartalniki i roczniki reklamowe.
Zdobyć handlowca
Największym skarbem dla wydawnictwa reklamowego jest dobry handlowiec. To on zarabia pieniądze sprzedając powierzchnię reklamową. Jednak częstym problemem w wydawnictwach jest duża rotacja pracowników.
— Mamy stałą kadrę, ale oczywiście jest to naturalne, że o pozycji handlowca decydują wyniki. To, że ciągle poszukujemy nowych osób, spowodowane jest coraz większym zapotrzebowaniem. Odpływ ludzi z firmy nie jest większy niż w innych przedsiębiorstwach. Staramy się stworzyć dobre warunki pracy. Pracują u nas osoby, które przyszły do firmy na początku jej działalności — twierdzi Grażyna Fąfara z Polskich Książek Telefonicznych.
— Obecnie rotacja w naszej firmie jest mniejsza. Zmniejszyliśmy ją oferując dobre zarobki i samochody służbowe — dodaje Piotr Omelan z Panoramy Polskiej.
Zacięta walka
Najbardziej zacięta walka na rynku toczy się między dwoma wydawnictwami: Panoramą Polską i Polskimi Książkami Telefonicznymi. Przedstawiciele obu wydawnictw podkreślają, że nie należy źle mówić o konkurencji. Mimo to obie firmy w materiałach promocyjnych stosują reklamę porównawczą. Obie firmy uważają się za najlepsze i na dowód tego przedstawiają badania. Jaka jest prawda, osądzić muszą klienci.
— Naszą konkurencję z Panoramą Firm porównałabym do konkurencji między sklepami. To, że istnieje jeden sklep spożywczy, nie oznacza wcale, że drugi nie ma prawa bytu. Każda z firm ma swoją strategię i plany rozwoju. Funkcjonujemy na tym samym rynku i dobrze sobie radzimy. Nasze książki same się bronią. Trafiamy do największej liczby odbiorców. Wydajemy produkty niemal jednocześnie, ale nie czuje się tu jakiejś presji. Wielu klientów decyduje się na reklamę i w jednej i w drugiej książce. Widocznie taka jest potrzeba rynku — zauważa Grażyna Fąfara.
— Konkurencja nas mobilizuje. Generalnie działamy na tych samych rynkach lokalnych. Wychodzimy z tej walki zwycięsko. Znając cenniki konkurencji monitorujemy katalogi Polskich Książek Telefonicznych i na tej podstawie wiemy, że nasze przychody są wyższe. Uważam, że na polskim rynku jest miejsce dla dwóch takich firm. Nie sądzę, aby któraś z firm kiedyś zrezygnowała — mówi Piotr Omelan.
Mali nie są problemem
Zarówno przedstawiciele Panoramy Polskiej, jak i Polskich Książek Telefonicznych twierdzą, że mniejsze wydawnictwa nie są dla nich zagrożeniem.
— Małe wydawnictwa nie są dla nas zagrożeniem. Ich wydawcy podejmują duże ryzyko, decydując się na wydawanie katalogów. Być może z powodu działalności tych firm klient wydaje u nas mniej, ale nie jest to duży problem — twierdzi Grażyna Fąfara.
— Wadą małych wydawnictw jest to, że tak szybko jak się pojawiają, tak szybko znikają. Często jest tak, że firmy, które się reklamują u konkurencji, reklamują się też i u nas — dodaje Piotr Omelan.
Radosław Górecki