We wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy obciął prognozę globalnego wzrostu gospodarczego na 2019 r. z 3,5 do 3,3 proc. To może być poważny błąd, bo zarówno zachowanie rynków, jak też gospodarek wskazuje na pierwszeoznaki ożywienia — ocenia Richard Ross, odpowiedzialny w Evercore ISI za analizę techniczną.
„Obniżenie przez MFW prognoz wzrostu do najniższego poziomu od kryzysu finansowego będzie z perspektywy czasu postrzegane jako sygnał kontrariański [przeciwny do pierwotnego znaczenia — red.]. Techniczny obraz rynków wskazuje, że wzrost zacznie się umacniać, a warunki sprzyjają dalszym inwestycjom w aktywakorzystające na ożywieniu” — napisał w nocie do klientów.
Wśród korzystnych sygnałów Richard Ross wymienia umacniające się przeświadczenie chińskich inwestorów, że ich gospodarka odbiła od dna oraz fakt, że S&P500, głównemu indeksowi giełdy nowojorskiej, do rekordu brakuje zaledwie 2 proc. Kondycja amerykańskiego rynku pracy jest bardzo dobra, pozytywny wpływ gołębiej zmiany retoryki Fedu na gospodarkę zaczyna być widoczny, a presja inflacyjna jest umiarkowana. Na kontynuację poprawy koniunktury wskazują dobre zachowanie aktywów cyklicznych, jak paliwa oraz akcje spółek z rynków wschodzących, producentów półprzewodników, amerykańskich deweloperów i gigantów technologicznych.
Spadają oczekiwania co do rynkowej zmienności oraz premie za inwestowanie w bardziej ryzykowne obligacje, a lekkie słabnięciedolara każe spodziewać się dalszych zwyżek cen ropy i miedzi.
„Zwyżki cen aktywów z rynków wschodzących, surowców i spółek cyklicznych utrzymują się, a towarzyszy temu gołębia postawa Fedu, dopuszczająca okresowy wzrost inflacji. W takich warunkach trudno sobie wyobrazić, by S&P500 był w trakcie budowania ważniejszego szczytu. Dlatego MFW się myli” — podkreśla Richard Ross.