Obcy kapitał może przejmować kluby
Zagraniczne podmioty mogą nabywać nawet 100 proc. akcji spółek sportowych
Od stycznia 2000 roku obowiązują nowe, dostosowane do wymogów UE przepisy w zakresie sportowych spó- łek akcyjnych. Pozwalają one na większy napływ kapitału zagranicznego do polskiego sportu. Oprócz tego stowarzyszenia wchodzące w skład lig zawodowych muszą w ciągu dwóch lat zostać przekształcone w sportowe spółki akcyjne.
Nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej wprowadziła zmiany regulacji dotyczących sportowych spółek akcyjnych. Wysokość ich kapitału określa teraz kodeks handlowy. Zlikwidowano w ten sposób bariery ograniczające możliwości inwestowania w polski sport przez podmioty zagraniczne. Obecnie mogą one posiadać w polskiej sportowej spółce akcyjnej nawet 100 proc. udziałów. Informacja o tych zmianach nie dotarła jeszcze do wszystkich zainteresowanych.
Słabe spółki
Obniżenie progu kapitału niezbędnego do założenia sportowej spółki akcyjnej z 1 mln zł do 100 tys. zł i zwiększenie dopuszczalnego udziału kapitału zagranicznego może spowodować wzrost zainteresowania polskim sportem.
— Wykreślenie zapisów ograniczających udział kapitału zagranicznego może spowodować, że zwiększy się jego napływ do polskiego sportu — mówi Paweł Krzykowski, rzecznik prasowy UKFiT.
Podobnie uważa Henryk Liszewski z warszawskiego klubu Polonia, którego zdaniem zwiększy się liczba podmiotów zagranicznych inwestujących w polskie drużyny.
Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię. Marek Pietruszka z warszawskiego klubu Legia Daewoo nie spodziewa się, aby nagle zagraniczne firmy chciały masowo angażować się w przedsięwzięcia sportowe. Zainwestują w Polsce tylko wtedy, gdy będą mogły liczyć na konkretne zyski lub korzyści wynikające z promocji.
Poza tym istnieje niebezpieczeństwo, że obniżenie kapitału założycielskiego spowoduje powstawanie wielu słabych spółek.
Zdaniem Janusza Lacha, dyrektora finansowego Daewoo, dotychczasowa wysokość kapitału była trudna do osiągnięcia, ale teraz pojawia się groźba powstania spółek bez wystarczającego zaplecza finansowego.
Zdaniem Marka Pietruszki natomiast, niski kapitał założycielski nie musi wcale oznaczać, że powstanie słaba spółka. Wszystko zależy od tego, jak będzie prowadzona.
Na razie nie zanosi się na to, aby jakaś firma zagraniczna zamierzała zostać właścicielem jakiegoś polskiego klubu. Firma Daewoo, która z 30 procentami udziałów w Legii jest jej głównym właścicielem, nie planuje na razie zwiększenia stanu swego posiadania.
Jak uważa Janusz Lach, 30 proc. całkowicie im wystarcza. Poza tym łatwiej jest pozyskać dodatkowych udziałowców, którzy mają tę świadomość, że inwestują w sam klub i zawodników, a nie, rozwój obcego koncernu.
— Dla spółki zmiana stosunków własnościowych nie oznacza niczego złego. Ważne jest tylko, aby klub nie utracił poziomu sportowego i stabilności finansowej — twierdzi Marek Pietruszka.
Jesteśmy otwarci na wszelkiego rodzaju propozycje ze strony zagranicznych inwestorów, jednak decyzja o ich przyjęciu należy do samych udziałowców — dodaje Marek Pietruszka.
Zbędne stowarzyszenia
Od 2002 r. wszystkie stowarzyszenia z ligi zawodowej będą musiały zacząć działalność jako sportowe spółki akcyjne. Nastąpią więc duże zmiany, ponieważ większość klubów piłki siatkowej i ręcznej działa jako stowarzyszenia. W przypadku dobrze działających stowarzyszeń zmiana ich formy prawnej zdaje się nieuzasadniona.
— Nie ma sensu przekształcać sprawnie funkcjonującego stowarzyszenia, które może liczyć na darowizny i dzięki temu może grać pod nazwą własną, a nie nazwą firmy — mówi przedstawiciel klubu Ruch Chorzów.
Zdaniem Sławomira Ptaka, kierownika sekcji piłki ręcznej z klubu Zagłębie Lubin, takie przekształcenia w wielu przypadkach będą niemożliwe z powodu braku pieniędzy.
Może to oznaczać, że wiele klubów przestanie istnieć.
Opór przed przekształceniem w spółki wynika także z obaw drużyn, że pieniądze staną się ważniejsze niż wyniki sportowe.
W przeciwieństwie do stowarzyszenia spółka akcyjna jest formą sprawdzoną, przejrzystą co do sposobu prowadzenia działalności i łatwą do kontroli. Praktyka ostatnich 10 lat pokazuje minusy braku kontroli finansowej nad stowarzyszeniami. Wiele z nich stoi w obliczu likwidacji.
NIE NISZCZYĆ STOWARZSZEŃ: Przymus, aby wszystkie, szczególnie te dobrze działające stowarzyszenia przyjmowały formę spółek sportowych, jest nieuzasadniony — twierdzi Marek Pietruszka, prezes warszawskiego klubu Legia Daewoo. fot. GK
OTWARTA FURTKA: Zdaniem Pawła Krzykowskiego z UKFiT, nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej spowoduje, że podmioty zagraniczne będą miały większą swobodę gospodarczą inwestując w polskie kluby sportowe. fot. ARC