Obcy nakręci filmy dla Kino Świat

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2017-01-10 22:00

Dystrybutor „Pitbulla” i „Planety singli” wyrósł na rynkowego lidera i przygotowuje się do zmiany właściciela.

Janusz Gajos i Robert Więckiewicz otwierają rok w polskich kinach mocnym thrillerem „Konwój” przedstawiającym historię niebezpiecznego przestępcy. To również pierwszy w tym roku film dystrybutora Kino Świat, który wprowadził na ekrany polskich kin takie hity jak „Listy do M. 2” czy głośny „Smoleńsk”.

WIELKI BIZNES:
WIELKI BIZNES:
Kino Świat, którym zarządza Tomasz Karczewski, to nie tylko filmy. Firma jest udziałowcem wielu spółek z bardzo różnych branż — od energetycznej poprzez nieruchomościową po dystrybucję perfum.
Krzysztof Jarosz FORUM

Stawiają na Polskę

Założone w 2001 r. Kino Świat najbardziej znane jest jako dystrybutor filmów, jest też obecne w VoD i angażuje się w produkcje filmowe. Założyli je rodzimi przedsiębiorcy — 67,5 proc. udziałów ma Tomasz Karczewski, prezes, a 22,5 proc. — Marcin Piasecki, dyrektor zarządzający. Pozostałe 10 proc. należy do cypryjskiej spółki Alabany Support. Właściciele i menedżerowie postanowili skoncentrować się na polskich filmach. Jak się okazało, słusznie — Kino Świat rośnie wraz z rozwojem rodzimego kina, skutecznie konkurując z międzynarodowymi dystrybutorami, których przewagę stanowią umowy na dystrybucję filmów podpisane bezpośrednio z hollywoodzkimi wytwórniami. Teraz jednak — jak wynika z informacji „PB” — właściciele Kina Świat rozglądają się za nowym inwestorem. Właśnie wybrali doradcę — firmę DC Advisory, która ma pomóc im zrealizować transakcję.

— Nie komentujemy — mówi Marcin Piasecki. Kino Świat miało w 2015 r. 15 proc. rynku dystrybucji filmowej, ustępując tylko wieloletniemu liderowi UIP (dane mierzone wartością sprzedanych biletów podane za PISF). W ubiegłym roku wyrosło na najlepszego niezależnego dystrybutora i rywalizuje o palmę pierwszeństwa z UIP (pełne dane Boxoffice za 2016 r. jeszcze nie są dostępne). To zasługa takich hitów jak „Pitbull. Niebezpieczne kobiety” i „Planeta singli”. Ostatnie 10 lat to prawdziwy renesans polskich produkcji filmowych, spowodowany w dużej mierze stałym napływem pieniędzy z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF). Branża filmowa najlepsze ma jeszcze przed sobą, bo rząd przygotowuje kolejny instrument wsparcia dla produkcji audiowizualnej realizowanej w Polsce, wart ok. 100 mln zł rocznie. — Kino Świat przez ostatnie lata dynamicznie się rozwijało. To najlepszy dystrybutor polskich filmów, bardzo mądrze i efektywnie prowadzi ich promocję. Jest

w stanie przekonać widzów nawet do filmów artystycznych, które teoretycznie nie powinny interesować szerokiej widowni — mówi Anna Wróblewska-Romanowska, ekspert filmowy, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

OKIEM KONKURENTA

Reklamowe podium

Filmy wprowadzane przez Kino Świat są częstymi gośćmi festiwalu w Gdyni — najlepszym przykładem jest „Ostatnia rodzina”, obsypana w 2016 r. nagrodami. Kino Świat było też kilkakrotnie nagradzane przez PISF w kategorii „dystrybucja filmu polskiego”. O aktywności Kina Świat mogą świadczyć nakłady na promocję. Dystrybutor jest jednym z najbardziej aktywnych polskich reklamodawców. W ubiegłym roku z drugim miejscem znalazł się na reklamowym podium, między Aflofarmem a Lidlem, z wydatkami cennikowymi na poziomie 652 mln zł (dane za Kantar Media za okres styczeń — listopad 2016). Działalność Kina Świat to dochodowy biznes. W ostatnim publicznie dostępnym raporcie finansowym z 2013 r. spółka wykazała 71,3 mln zł przychodów i 7,8 mln zł zysku netto.

Biznes dla ludzi o silnych nerwach

MARIUSZ ŁUKOMSKI, prezes Monolith Films

To branża, której towarzyszy blichtr gwiazd kina i magia czerwonego dywanu, ale w rzeczywistości to ciężka praca, w której sukces to pokłosie prywatnych relacji w branży. Dystrybucja filmowa to działalność zbliżona do hazardu. Dystrybutorzy pozyskują filmy na etapie wczesnych prac przygotowawczych, często w fazie planu spisanego na jednej kartce papieru. Dlatego ważne jest wzajemne zaufanie, a pieniądze zainwestowane w film można szybko stracić, jeśli widzom się on nie spodoba. Dlatego liczy się skala — przy kilkunastu filmach sprzedawanych na różnych polach eksploatacji liczy się już głównie matematyka. Unikałbym sprzedaży takiej firmy funduszom bądź podmiotom, które nie znają się na branży filmowej, ponieważ trudno go zwymiarować w liczbach. Nabywcami mogą być podmioty, które działają w show biznesie, od stacji telewizyjnych, platform satelitarnych po telekomy.