Ochrona granic rykoszetem uderzy w przewoźników

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2025-07-01 17:28

Przywrócenie nawet selektywnej kontroli na granicach podniesie koszty transportu o kilka procent. Przewoźnicy obawiają się też słabej organizacji i wielokilometrowych kolejek.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile w związku z czasowym przywróceniem kontroli granicznych mogą wzrosnąć koszty transportu drogowego
  • jakie sugestie dla polskich władz mają przewoźnicy i czego obawiają się najbardziej

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Premier Donald Tusk ogłosił, że od 7 lipca 2025 r. Polska przywraca kontrole graniczne na odcinkach granicy z Niemcami i Litwą. Decyzja nie dotyczy wszystkich przejść, lecz wybranych odcinków drogowych, kolejowych i pieszych. Działania mają charakter czasowy i prewencyjny.

Przywrócenie kontroli ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa państwa, ale jej wpływ na gospodarkę, zwłaszcza na sektor transportu, może być znaczący. Tym bardziej że kontrole po stronie polskiej są odpowiedzią na działania podjęte wcześniej przez Niemcy, które już od października 2023 r. prowadzą kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią. W czerwcu 2025 r. niemiecki rząd ogłosił ich przedłużenie do września.

Kilometrowe zatory

— Prowadzone od wielu miesięcy przez niemieckie służby graniczne kontrole na przejściach drogowych z Polską mają negatywny wpływ na sektor TSL. Powodują m.in. wielokilometrowe zatory, w których czekają nie tylko kierowcy samochodów osobowych i tzw. busów, które najczęściej podlegają kontrolom, ale także kierowcy pojazdów ciężarowych wykonujących codzienną pracę, dostarczając ładunki na terenie całej UE — mówi Artur Kalisiak, dyrektor ds. projektów strategicznych Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.

Kontrole niemieckie już powodują średnie opóźnienie wynoszące od 15 do 40 minut dla transportu drogowego, w tym dla aut ciężarowych. Szacuje się, że uruchomienie kontroli po stronie polskiej doprowadzi do kumulacji, co może zwiększyć czas przejazdu w godzinach szczytu nawet o 60–90 minut.

— Dodatkowe kontrole graniczne stoją w sprzeczności z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE i strefy Schengen, czyli swobodą wymiany towarowej oraz przemieszczania się osób. Skutkują m.in. opóźnieniami w dostawach, co ma ogromne znaczenie, biorąc pod uwagę fakt, że wiele zakładów produkcyjnych w UE nie posiada zapasów i przyjmuje ładunki na tzw. just-in-time — podkreśla Artur Kalisiak.

Allianz Trade oszacował, że kontrole graniczne podnoszą koszty transportu o około 1,7 proc., a usług o 1,5 proc. Reuters napisał, że same niemieckie ograniczenia mogą doprowadzić do spadku importu do Niemiec o 9,1 proc., co przełoży się na straty rzędu 1,1 mld EUR.

Jean-Claude Juncker, były przewodniczący Komisji Europejskiej, ocenił, że odnowienie kontroli granicznych w pełnym zakresie może kosztować unijny transport nawet 3 mld EUR rocznie, z czego około 750 mln EUR polskich przewoźników. Po wprowadzeniu niemieckich kontroli polska branża TSL sygnalizowała wzrost kosztów operacyjnych nawet o 2–3 proc. dla niektórych typów ładunków realizowanych w systemie just-in-time.

Według analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego oraz Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych każdy dzień opóźnień w transporcie generuje nawet 1 mln zł strat dla największych operatorów logistycznych.

Dodatkowe zagrożenie? Polska jest największym dostawcą części motoryzacyjnych do Niemiec i Czech. Pogorszenie płynności na granicach może uderzyć w eksport wart 12 mld EUR rocznie.

Apel przewoźników

Co istotne, przewoźnicy nie negują potrzeby wprowadzenia kontroli, apelują jednak, by ich wpływ na ruch towarowy był jak najmniejszy.

— Ogromne znaczenie będzie miała praktyczna organizacja kontroli. Niestety, działania prowadzone przez niemieckie służby często oznaczają zwężenie drogi do jednego pasa, co zmusza wszystkie pojazdy do oczekiwania w kolejce niezależnie od tego, czy podlegają kontroli — mówi Artur Kalisiak.

W kontekście zapowiedzianego przywrócenia kontroli przez Polskę pojawiają się konkretne sugestie.

— Aby uniknąć wielokilometrowych zatorów na drogach wjazdowych do Polski, warto rozważyć taką organizację punktów kontrolnych, by pojazdy ciężarowe i inne, które nie są celem kontroli, mogły swobodnie poruszać się specjalnym pasem. Kierowcy powinni mieć odpowiednio wcześnie jasną informację, który pas wybrać — sugeruje Artur Kalisiak.

Konieczna będzie także ścisła współpraca z Niemcami i Litwą, by uniknąć duplikowania procedur i zminimalizować negatywny wpływ na płynność transgranicznego transportu.