Ogród w sercu fabryki

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2006-01-06 00:00

Jeden ze spadkobierców stara się odzyskać część fabryki, a właściwie... ogród. Rozstrzygnięcie niedługo powinno zapaść.

Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) zajął się wczoraj zwrotem części nieruchomości fabryki należącej do niedawna do Nestle spadkobiercom przedwojennego właściciela. Gdyby nie to, że przed rokiem Nestle sprzedała nieruchomość Jutrzence, proces mógłby się już zakończyć. Ale po kolei.

W kwietniu 1945 r., więc jeszcze przed końcem wojny, skarb państwa prawem kaduka objął zarząd nad poznańską Fabryką Wódek Strzelczyk. Kilka miesięcy później państwowy zarząd nad fabryką potwierdził dekret o majątkach porzuconych, a w 1960 r. ówczesny minister przemysłu spożywczego wydał oficjalną decyzję o nacjonalizacji. Przez ten czas w fabryce umieszczono Zakłady Przemysłu Cukierniczego Goplana. Piętnaście lat temu o odzyskanie nie tyle całej fabryki, ile części nieruchomości — położonego w jej środku ogrodu o powierzchni ponad 4 tys. mkw. — zaczął się starać Jerzy Stawski, spadkobierca przedwojennego właściciela.

Sprawa trafiła do ministra rolnictwa, a ten w 2002 r. uznał, że decyzja o nacjonalizacji była prawidłowa. Sąd pierwszej instancji zwrócił mu sprawę do ponownego rozpatrzenia i nakazał ustalić m.in., w jakim trybie i jakim prawem państwo przejęło ogród niebędący mimo wszystko fabryką. Wyrok został zaskarżony do NSA przez Nestle Polska, następcę prawnego Goplany.

— Minister nie ma już nic do ustalania, bo spełnione zostały przesłanki do przejęcia nieruchomości obowiązujące w ówczesnym prawie. Właściciel utracił władanie nad nieruchomością, pozostawała ona pod zarządem przedsiębiorstwa państwowego i została trwale do niego włączona — uważa popierający skargę adwokat Piotr Boruń.

Nie występuje on jednak w imieniu Nestle, lecz bydgoskiej Jutrzenki. 31 grudnia 2004 r. Nestle sprzedała Jutrzence sporną nieruchomość. W tej sytuacji sąd odroczył rozprawę. Na następnej może zapaść prawomocny wyrok.