OncoArendi poszuka partnera w Azji

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2019-03-04 22:00

Biotechnologiczna spółka szykuje się do komercjalizacji pierwszych projektów i walczy o dotacje.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego spółka szuka finansowania i kiedy może je uzyskać
  • jak przebiegają prace na eksperymentalnymi lekami
  • czy zarząd sprzeda akcje na giełdzie

Zdrowi ochotnicy w Niemczech dostają już wzrastające dawki eksperymentalnego leku w ramach badań klinicznych, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, to być może jeszcze w tym roku, a najpóźniej do końca przyszłego roku solidny zastrzyk gotówki dostaną ci, którzy lek opracowali. Tak wygląda postęp prac biotechnologicznego OncoArendi Therapeutics z warszawskiej giełdy, które w lutym rozpoczęło fazę 1b badań klinicznych cząsteczki OATD-01, wykazującej działanie przeciwzapalne i spowalniające proces włóknienia tkanek. Początkowo jako jej najbardziej prawdopodobne zastosowanie terapeutyczne wymieniano astmę, ale teraz opcji jest więcej, podobnie jak scenariuszy spieniężenia badań.

WYCENIANIE PRZYSZŁOŚCI:
WYCENIANIE PRZYSZŁOŚCI:
Kierowane przez Marcina Szumowskiego OncoArendi, w którym 30 proc. akcji ma Michał Sołowow, nie generuje przychodów, a od ubiegłorocznego debiutu jego kurs spadł o blisko połowę. Po poniedziałkowych spotkaniach z inwestorami i analitykami notowania skoczyły o ponad 10 proc.
Fot. Marek Wiśniewski

— Zamierzamy podpisać umowę ze strategicznym partnerem przed końcem 2020 r., ale mamy nadzieję, że dojdzie do tego wcześniej. Szacujemy, że jej potencjalna wartość to 200-400 mln EUR — mówi Marcin Szumowski, prezes OncoArendi.

W przypadku kontraktów w biotechnologii tak duże kwoty rozkładane są na wiele lat, a wypłacanie kolejnych transz uzależnione jest od postępów w ryzykownych pracach nad lekiem.

— Szukamy potencjalnych partnerów wśród dużych firm farmaceutycznych na tradycyjnych rynkach, jak USA, Japonia i Unia Europejska, ale na przełomie maja i czerwca planujemy też roadshow w Chinach i Indiach. Umowy podpisywane w Chinach,mają zazwyczaj wartość 30-50 proc. kontraktów globalnych, a pozwalają na podpisanie kontraktów z innym partnerem na resztę świata — mówi Marcin Szumowski.

Badawcze alternatywy

Projekt OATD-01 jest w kluczowej fazie, w ramach której w ośrodku badawczym w Niemczech zdrowi ochotnicy otrzymują wzrastające dawki leku w celu m.in. zbadania jego toksyczności. Faza ta zakończy się w sierpniu tego roku.

— Potencjalnie największe jest ryzyko kardiotoksyczności, czyli wpływu leku na funkcjonowanie serca. Już sam fakt, że dopuszczono nas do tej fazy badań klinicznych wskazuje na to, że ryzyko to nie jest duże, ale oczywiście bierzemy je pod uwagę. Mamy przygotowane plany B i C, czyli podobne do OATD-01 cząsteczki o obniżonej toksyczności, które ewentualnie możemy rozwijać, jeśli na tym etapie coś pójdzie nie tak. Naszym zdaniem, to ryzyko jest jednak bardzo małe — mówi prezes OncoArendi.

Potencjalne cele terapeutyczne dla OATD-01 poza astmą to m.in. sarkoidoza, która jest tzw. chorobą sierocą, co oznacza, że nie ma na nią leków, a konkurencja badawcza jest niewielka. Spółka starała się o 28,8 mln zł dotacji z NCBR w ramach programu InnoNeuroPharm na badania cząsteczki pod tym kątem, ale pieniędzy nie otrzymała.

— Nasz projekt był jednym z najwyżej ocenionych pod względem merytorycznym, ale odrzucono go z powodów formalnych. Pod koniec lutego złożyliśmy protest i czekamy na odpowiedź NCBR najpóźniej do połowy kwietnia. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, mamy dwie alternatywne ścieżki pozyskania dotacji na ten cel — mówi Sławomir Broniarek, członek zarządu i dyrektor finansowy spółki.

Równolegle OncoArendi prowadzi badania przedkliniczne nad cząsteczką OATD-02, która ma być wykorzystywana w immunoterapii chorób nowotworowych.Tu kluczowe dla perspektywy komercjalizacji będą wyniki badań toksykologicznych oraz postępy amerykańskiej firmy Calithery, prowadzącej bardziej zaawansowane badania kliniczne nad podobną cząsteczką. Spółka rozpoczęła też prace nad nowym programem — platformą deubikwitynaz, w ramach której hamowanie niektórych enzymów w organizmie miałoby pozwalać m.in. na niszczenie komórek nowotworowych.

— Złożymy wniosek o dotację na te prace w kwietniu. Chodzi o kwotę do 30 mln zł — mówi Marcin Szumowski.

Gotówkowe zapasy

OncoArendi zadebiutowało na warszawskiej giełdzie w połowie kwietnia ubiegłego roku. Z oferty publicznej pozyskało 58 mln zł.

— Od początku istnienia firmy kwota naszych nakładów wyniosła 74 mln zł, z czego 44 mln zł pochodziło z dotacji. Tylko w ubiegłym roku wydaliśmy na badania i rozwój 25,3 mln zł, licząc nakłady własne i dotacje, a w tym roku przeznaczymy na nie prawie 21 mln zł własnej gotówki. Na koniec ubiegłego roku mieliśmy na kontach 51,8 mln zł. Pozyskane od inwestorów pieniądze wystarczą nam na prowadzenie prac do końca 2021 r. — mówi Sławomir Broniarek.

W ofercie publicznej akcje spółki sprzedawano po 29 zł. Obecnie na parkiecie płaci się za nie 15,15 zł, co daje kapitalizację na poziomie 207 mln zł.

— Z naszych wyliczeń wynika, że tylko rynkowa wartość projektu OATD-01 jest w tym momencie większa i wynosi 240 mln zł, a po ukończeniu fazy 1b badań klinicznych jeszcze wzrośnie.

Niedługo wygasa nam lock-up, ale przy takim poziomie cenowym ja na pewno nie zamierzam sprzedawać akcji, przeciwnie, rozważam ich dokupienie — mówi Marcin Szumowski.