Akcjonariusze giełdowego Skotanu zaakceptowali we wtorek nową nazwę spółki - onesano. To zbitka angielskiego „one” i „sano”, co w języku esperanto oznacza zdrowie. W zamyśle pomysłodawców nazwy ma ona podkreślać, że zdrowie jest tylko jedno i dlatego trzeba je strzec i szanować. Nowa marka to jednak dopiero początek zmian w giełdowej spółce zajmującej się produkcją suplementów diety.

- Mamy bardzo dobre produkty, znakomite własne składy chronione patentami i świetne laboratoria. Dotychczas jednak mało osób o tym wszystkim wiedziało. Dlatego konieczne jest opracowanie i przyjęcie zupełnie nowej strategii marketingowej i polityki sprzedaży. Właśnie nad tym pracujemy i dziś zrobiliśmy pierwszy krok – mówi Dominika Kowalczyk, prezeska onesano, która niespełna dwa miesiące temu zastąpiła Jacka Kostrzewę.
Na razie onesano nie potrzebuje rozbudowy linii wytwórczych, chce zwiększać sprzedaż, bazując na dotychczasowych mocach, które nie były w pełni wykorzystywane. Jednak menedżerka wierzy w to, że nowa strategia szybko przyniesie efekty w postaci rosnącej sprzedaży i już teraz planuje rozbudowę produkcji.
- W przyszłym roku chcemy skoncentrować się na zwiększeniu produkcji. Za rok powinniśmy zanotować wzrost o 50-60 proc. produktów drożdżowych i o ok. 30 proc. tych wytwarzanych na bazie estrów – deklaruje prezeska.
Spółka już zaczęła poszerzać załogę i ma zamiar dalej to robić. Zatrudnia m.in. sprzedawców, ekspertów od marketingu i komunikacji. Ponadto wprowadza też nowe rozwiązania technologiczne, w tym nowe narzędzia z zakresu e-commerce.
– Planujemy szeroko zakrojone kampanie marketingowe i komunikacyjne - mówi Dominika Kowalczyk.
Nie chce jednak deklarować, z jakimi wydatkami inwestycyjnymi będzie się wiązała rozbudowa mocy produkcyjnych, ani skąd spółka weźmie fundusze na ten cel.
W dalszej przyszłości, najpewniej w 2025 r., onesano może się stać także wytwórcą kosmetyków. Szefowa firmy już myśli o inwestycjach, które byłyby potrzebne, by kierowana przez nią firma weszła na zupełnie nowy rynek. Na razie analizuje potrzeby rynkowe.
- Będziemy nadal zdobywać nowe rynki zbytu. Chcemy, by eksport stanowił coraz większą część sprzedaży. Obecnie gros naszych produktów znajduje nabywców na rynku krajowym. Dotyczy to szczególnie suplementów diety dla ludzi. W dziedzinie produktów adresowanych do zwierząt zarówno hodowlanych, jak i towarzyszących, udział eksportu, głównie do Wielkiej Brytanii, Niemiec i Iranu, jest nieco większy, ale nadal niewystarczający. Chcemy zrobić duży postęp w tym obszarze – ocenia Dominika Kowalczyk.
Przypomnijmy, że wiosną tego roku ówczesny prezes Jacek Kostrzewa mówił o pierwszych kontraktach w Australii i Nowej Zelandii, planach wejścia do Singapuru i zdobywania stamtąd rynków azjatyckich. Specyfiki onesano są też zarejestrowane m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Włoszech, Czechach i na Słowacji.
Największym wyzwaniem są dla firmy obecnie oczywiście rosnące koszty.
- Chodzi głównie o koszty surowców oraz energii elektrycznej. W związku z podwyżkami, nasze koszty wzrosły w mijającym roku między 30-40 proc. Kolejnym wyzwaniem są skutki zrywania łańcuchów dostaw. Liczymy, że w niedalekiej przyszłości sytuacja gospodarcza zmieni się na lepsze. W oparciu o nasze zasoby i know-how, jesteśmy jednak przygotowani na każdy scenariusz – przyznaje prezeska onesano.
Wtorkowe walne zgromadzenie powołało też w skład rady nadzorczej Radosława Szorca. Zastąpił Karinę Wściubiak-Hankó, która w połowie grudnia “z przyczyn osobistych” zrezygnowała z zasiadania w tym organie.
Od 25 listopada tego roku - po sprzedaży ponad 12,9 mln akcji Skotanu - Roman Karkosik posiada osobiście zaledwie 3 proc. akcji tej giełdowej spółki. Jednak poprzez Boryszew i RKK Investments kontroluje łącznie około 22,7 proc. dzisiejszego onesano. Jego największym akcjonariuszem jest firma Unibax, która ma 28,32 proc. akcji i tyleż głosów na WZA. Pakiet 49,8 proc. udziałów w kapitale zakładowym Unibaksu należy jednak także do Romana Karkosika.