Opel rewolucjonizuje mokkę

ŁO
opublikowano: 2020-07-05 22:00

Niemcy długo podgrzewali atmosferę przed debiutem nowej mokki, zapowiadając, że małego SUV-a czeka rewolucja.

Nie przesadzili i nie koloryzowali. Druga generacja mokki ma z poprzedniczką wspólną tylko nazwę. Samochód przypomina „zwinnego atletę” i ma doskonale sprawdzać się w miejskiej dżungli — pomoże w tym długość 4,15 m i mniejsza waga — ubyło 120 kg. Opel pozwolił stylistom na odważne ruchy, więc klienci dostaną auto wyglądające trochę jak pokazowy prototyp.

— Odkrywamy na nowo Opla i przedstawiamy naszą stylistykę na następną dekadę. Pokazuje ona wszystko, co marka oznacza dziś i w przyszłości: mokka jest atrakcyjna, wydajna i innowacyjna pod każdym względem — mówi Michael Lohscheller, szef Opla, który od kilku lat wchodzi w skład francuskiej grupy PSA, obok takich marek, jak Peugeot i Citroën.

Charakterystycznymi elementami auta mają być przód określany jako Vizor i minimalistyczna deska rozdzielcza nazwana Pure Panel. Reflektory, grill i logo zintegrowane są w jednym module. Niby jest to nowoczesne rozwiązanie, jednak projektanci inspirowali się pierwszą generacją sportowego modelu manta z początku lat 70. poprzedniego wieku. Z wnętrza wyrzucono niepotrzebne pokrętła, przyciski i inne bajery, wstawiono natomiast sporo ekranów i wszystko zlepiono w całość.

SUV jest pierwszym modelem Opla, który od samego początku będzie dostępny z napędem elektrycznym. Mokka-e ma silnik o mocy 136 KM i 260 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Producent elektronicznie ograniczył prędkość maksymalną do 150 km/h w celu optymalizacji zużycia energii. Zasięg w normalnym trybie jazdy ma wynieść do 322 km, natomiast naładowanie 80 proc. możliwe jest w pół godziny, oczywiście przy wykorzystaniu systemu szybkiego ładowania. Opel uruchomi sprzedaż nowego modelu jeszcze latem tego roku. W ofercie będą również wersje z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. Niemcy od dawna podkreślają, że mokka jest czymś więcej niż kolejnym autem w katalogu i traktują ją jako platformę prezentującą nowy styl marki. Tak mają wyglądać ople wprowadzane na rynek w najbliższej dekadzie. Cennik nie jest jeszcze znamy. To flagowy SUV Opla, ale niejedyny. Mniejszy crossland X kosztuje 64,1 tys. zł, natomiast większy grandland X co najmniej 101,5 tys. zł, a w wersji hybrydowej co najmniej 162,8 tys. zł. Przy nowej siostrze wyglądają one jednak, jakby były z innej epoki.