Od czasu zeszłorocznych wyborów w spółkach skarbu państwa dla wszystkich jest jasne, że dojdzie w nich do kadrowej rewolucji. Taka świadomość zmniejszyła w aktywność menedżerów w niektórych obszarach, np. w komunikacji i promocji. Nie spadła natomiast ich aktywność w obszarze zielonych inwestycji. Ogłoszenia o przejęciu odnawialnych źródeł płyną od państwowych firm niemal każdego dnia.
Najświeższej transakcji dokonała grupa Orlen specjalizująca się w paliwach i gazie. Należąca do grupy spółka Energa Green Development przejęła od Onde i Goalscreen projekt budowy elektrowni wiatrowej Szybowice zlokalizowanej w woj. opolskim. Inwestycja o mocy 37,4 MW zostanie zrealizowana do końca 2025 r. i będzie pierwszą farmą wiatrową Orlenu w południowej Polsce.
Kilka dni wcześniej zamknięcie pierwszej transakcji na rynku OZE w historii ogłosił KGHM. Przejął siedem instalacji fotowoltaicznych i ma już pod kontrolą słoneczny portfel o mocy blisko 50 MW.
Plany są ambitne i zielone
Produkcja energii nie jest podstawowym biznesem ani dla Orlenu, ani dla KGHM. Obie firmy mają jednak w tym segmencie ambitne i zielone strategie. Strategia Orlenu zakłada, że do końca 2030 r. grupa będzie dysponować odnawialnymi źródłami energii o łącznej mocy ponad 9 GW, obejmującymi m.in. morskie i lądowe farmy wiatrowe, fotowoltaikę oraz jednostki wytwórcze na biogaz i biometan. Do końca dekady Orlen przeznaczy na zielone inwestycje aż 120 mld zł.
KGHM też inwestuje w projekty elektrowni fotowoltaicznych i wiatrowych na własnych gruntach, opracowuje również rozwiązania oparte na wodorze. W najbliższych kilku latach zamierza osiągnąć 200 MW mocy zainstalowanych w tych źródłach, a do 2030 r. połowę zapotrzebowania na energię KGHM pokryje własnymi źródłami nisko- i zeroemisyjnymi.
Jak wyprzedzić wielką energetykę
Apetyt Orlenu i KGHM na zielone jest w branży szeroko komentowany. Jeden z naszych rozmówców, doradca finansowy dla sektora OZE, tłumaczy go chęcią zdążenia z transakcjami przed utworzeniem NABE.
NABE, czyli Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, to projekt poprzedniego rządu, który zakłada wydzielenie z PGE, Enei i Tauronu aktywów węglowych, by odciążone grupy mogły łatwiej inwestować w zieloną energetykę. Nowy rząd na temat przyszłości projektu NABE nie zajął jeszcze stanowiska.
Nasz rozmówca tłumaczy, że odciążone PGE, Enea i Tauron z pewnością rzuciłyby się do transakcji, dlatego ich konkurenci wiedzą, że warto się śpieszyć, by zdążyć przed nimi. Jeśli teraz stworzenie NABE się opóźnia, to dla konkurentów nawet lepiej, ponieważ mają więcej czasu na zielone zakupy.