Orlen próbuje tchnąć pesymizm w rynek

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-08-05 11:50

Dobre wyniki sprzedawcy paliw nie zachwycą kierowców narzekających na drożyznę. Orlen tłumaczy jednak, że rafinerie pracują na maksa, a otoczenie makroekonomiczne jest coraz słabsze.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się, jakie tematy dominowały na konferencji z zarządem PKN Orlen.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na całym świecie koncerny paliwowe ogłaszają świetne wyniki finansowe i na całym świecie budzi to emocje. Za wynikami stoją bowiem wysokie ceny surowców, co ma związek z wojną w Ukrainie, oraz wysokie ceny paliw, co budzi społeczne niezadowolenie.

W ślad za globalnymi koncernami rekordowe wyniki ogłosił polski PKN Orlen, paliwowy koncern kontrolowany przez państwo. Zarząd w komentarzach starał się w piątek tchnąć w obserwatorów pesymizm.

- Sytuacja na świecie nie jest optymistyczna – tymi słowami spotkanie z dziennikarzami rozpoczął Janusz Szewczak, wiceprezes PKN Orlen ds. finansowych.

Obecna dobra sytuacja na rynku rafinerii jest, jego zdaniem, przejściowa i poprzedza wystąpienie zjawisk recesyjnych.

Na stacjach sprzedaż rośnie i wzrośnie.
Na stacjach sprzedaż rośnie i wzrośnie.
Orlen to największa polska firma paliwowa i największy operator stacji paliw. Zapowiada kolejny kwartał wzrostu sprzedaży detalicznej.
Marek Wiśniewski

W detalu wzrosty

Mówiąc o prognozach na trzeci kwartał, przedstawiciele spółki podkreślali gorsze otoczenie makroekonomiczne i spadające marże.

- Choć w trzecim kwartale nadal dominować będzie pełne wykorzystanie mocy rafineryjnych – mówił Konrad Włodarczyk, dyrektor ds. relacji inwestorskich.

Od strony sprzedażowej wyniki powinny być porównywalne do II kwartału, natomiast od strony petrochemicznej zakładany jest wzrost wolumenów sprzedaży. W energetyce wynik powinien być porównywalny do tego z drugiego kwartału, a w detalu oczekiwany jest wzrost, co wynika m.in. z przyjazdu do Polski uchodźców z Ukrainy. W upstreamie, czyli poszukiwaniach i wydobyciu, sytuacja się pogarsza w ujęciu kwartał do kwartału.

Podatek opóźni inwestycje

Zarząd wypytywany był m.in. o tzw. windfall tax, czyli podatek od zysków nadzwyczajnych, koncepcję rozważaną dziś w wielu krajach Europy. W Polsce poza dyskusję ten podatek jeszcze nie wyszedł.

- To kwestia decyzji, które są poza nami, ale zauważmy, że w tej chwili ceny paliw spadają – odpowiadał Janusz Szewczak.

- Przed nami ambitne inwestycje, warte 15 mld zł, ale przy zmieniających się stopach procentowych będzie to wyzwanie. Tymczasem nałożenie windfall tax może spowodować opóźnienie tych inwestycji, a co za tym idzie - opóźnienie transformacji polskiej gospodarki – jeszcze mocniej dodawał Marek Garniewski, ekspert w biurze relacji inwestorskich Orlenu.

Rafinerie po brzegi

Zarząd był też pytany o to, czym żyją kierowcy, tzn: kiedy zniżkujące obecnie ceny ropy przełożą się w końcu na niższe ceny na stacjach paliw Orlenu. Adam Czyżewski, główny ekonomista Orlenu, tłumaczył jednak, że te dwa rynki, ropy i paliw, oderwały się od siebie i ropa nie ma chwilowo przełożenia na paliwa.

- Historycznie przyzwyczailiśmy się do tego, że rafinerie mają nadwyżki mocy produkcyjnych. Tymczasem dziś, po raz pierwszy od długich lat, globalny przemysł rafineryjny pracuje pełną parą i moce produkcyjne są wypełnione. W normalnych warunkach przy wysokich cenach rafinerie po prostu zwiększałyby produkcję, ale teraz już nie mogą – tłumaczył Adam Czyżewski.

Popyt na paliwa wynika z popandemicznego odbicia gospodarczego, a ponadto w czasie pandemii część rafinerii w Europie została zamknięta, dochodziło też w nich do awarii. Dodatkowy popyt generuje wojna w Ukrainie. Rafinerie na ten zwiększony popyt nie są w stanie reagować.

Odcięcie ropy aktualne

Wiosną Orlen zadeklarował, że dołoży starań, by z końcem roku zaprzestać importu rosyjskiej ropy naftowej. Janusz Szewczak podtrzymał te zapowiedzi.

- Na Litwie już odeszliśmy od importu rosyjskiej ropy. Mam jednocześnie nadzieję, że postawa Unii Europejskiej będzie jednolita – podkreślał Janusz Szewczak.

Jednolita postawa Unii wydaje się jednak mało prawdopodobna, a dalsze importowanie ropy rosyjskiej planują m.in. Węgry. W ramach transakcji towarzyszących fuzji z Lotosem Orlen sfinalizuje w najbliższym czasie zakup stacji benzynowych w tym kraju, a węgierski MOL kupi stacje w Polsce. Zgodnie z umową, w Polsce MOL będzie kupował paliwa z polskich rafinerii, czyli – docelowo – będą to paliwa nierosyjskie. Jak wyglądać będą zakupy Orlenu na Węgrzech, przerabiających ropę z Rosji?

- Czy wyobrażacie sobie, że będziemy kupować paliwa rosyjskie? – odpowiadał pytaniem na pytanie Janusz Szewczak.

Rozmowy trwają

Orlen zarejestrował właśnie fuzję z Lotosem, co oznacza, że Lotos jako spółka już nie istnieje. Od 1 sierpnia jest częścią Orlenu, w związku z czym raportu z wynikami za II kwartał nie opublikuje. Połączone wyniki dwóch firm poznamy dopiero jesienią, po trzecim kwartale.

O ile pracownicy Lotosu automatycznie przechodzą pod skrzydła Orlenu, o tyle zarządowi Lotosu kontrakty wygasły.

- Wielu z nich chce dalej współpracować, będziemy rozmawiać – mówi Janusz Szewczak.

W przygotowaniu jest teraz fuzja powiększonego Orlenu z gazowym PGNiG. Przedstawiciele Orlenu przypomnieli, że na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PGNiG, zaplanowanym na jesień, większość głosów wymagana do poparcia fuzji to ¾, a w Orlenie – 2/3 liczby głosów.

- Rozmawiamy z akcjonariuszami – mówi Janusz Szewczak.