Akcje Polimeksu-Mostostalu, jednej z największych w Polsce grup inżynieryjno-budowlanych, kontrolowanej pośrednio przez skarb państwa, zyskiwały na poniedziałkowej sesji. Opublikowane z rana wyniki finansowe za pierwsze półrocze okazały się słabsze niż przed rokiem, ale — jak podkreślał zarząd — są zadowalające, bo osiągnięte w okresie niestabilnym, w cieniu wojny w Ukrainie oraz w warunkach inflacji i związanych z nią trudnych rozmowach o waloryzacji kontraktów.
Przychody spadły w pierwszym półroczu o 13 proc. — do 1,654 mld zł, co jest spadkiem tylko „nieznacznym”, jak zaznaczyły władze firmy. Zysk EBITDA, czyli zysk operacyjny plus amortyzacja, spadł o jedną trzecią — do 86 mln zł. Spółka wyjaśniła, że to efekt bardzo dobrej rentowności osiągniętej rok wcześniej oraz wpływu wojny w Ukrainie.
„Najlepiej poradził sobie obszar produkcja i energetyka. Łącznie stanowił 72 proc. całkowitych przychodów” — wyjaśnia spółka.
Widać ryzyko spadku inwestycji
Wojna w Ukrainie, której elementem jest kryzys energetyczny, a konsekwencją inflacja napędzana wysokimi cenami energii, wpływa na całą branżę budowlaną. Polimex wyliczył, że najbardziej odczuwa osłabienie lokalnych walut, wzrost cen surowców energetycznych (prąd, ciepło, gaz), wzrost kosztów materiałów, kosztów budowy, problemy w zdobywaniu pracowników, a także zaburzenia w łańcuchach dostaw produktów i materiałów. Widzi też ryzyko spadku przedsięwzięć inwestycyjnych, a tym samym spadku zamówień na wyroby stalowe.
Na razie jednak portfel zamówień rośnie. Jego wartość sięga 7,8 mld zł wobec 4,7 mld zł kwartał wcześniej. Dzięki świeżemu kontraktowi z państwowym Orlenem (na projekt Olefiny III), który pośrednio jest akcjonariuszem Polimeksu, największy udział w portfelu ma segment nafta, gaz, chemiia — aż 3,65 mld zł. Energetyka odpowiada za 2,8 mld zł zamówień, reszta to m.in. produkcja.
Polimex stara się też rozpychać na rynku fotowoltaicznym i małej kogeneracji. W maju zdobył trzy umowy na zaprojektowanie i wykonanie instalacji w ramach farmy PV Żółtańce (łącznie do 15 MW).
Ukraińskie kadry idą do wojska
Sporo miejsca w raporcie Polimex poświęca swojej ukraińskiej spółce zależnej — Czerwonogradzkiemu Zakładowi Konstrukcji Stalowych. Spółka nadal działa, ale w ograniczonym zakresie, co oznacza, że obecna produkcja stanowi tylko 43 proc. poziomu sprzed wojny (porównanie z pierwszym półroczem 2019 r.). Zamówienia płyną głównie z Polski, a udział ukraińskiej spółki w obrotach całej grupy to tylko nieco ponad 1 proc. Problemem jest m.in., brak kadr — pracownicy dostają powołania do wojska lub emigrują.