Projekt rozwojowy dający konkurencyjność na następne dekady i największa inwestycja petrochemiczna w Europie w ciągu ostatnich 20 lat. W taki sposób projekt Olefiny III, czyli rozbudowa przez Orlen kompleksu Olefin w Płocku, przebijały się w ostatnich latach do krajowej opinii publicznej. W ostatnich tygodniach pojawiła się jeszcze dyskusja na temat stawianego tam kontenerowego miasteczka dla nawet 6 tys. zatrudnionych przy budowie obcokrajowców z Azji.
W czwartek po południu Orlen podzielił się z rynkiem złymi wieściami na temat tej potężnej inwestycji. Będzie o 85 proc. droższa, prognozowany zysk się nie zmieni, a ruszy dwa lata później, niż przewidywano. W efekcie kurs na giełdzie w piątek zniżkował.
- W mojej ocenie spadek kursu mógłby być nawet większy, gdyby nie perspektywa wypłaty dywidendy (rekordowe 5,5 zł na akcję – red) – mówi Michał Kozak, analityk Trigona.

Wykonawca zażądał nowych warunków
Multienergetyczny, jak sam się nazywa, Orlen, to największa firma w regionie, warta na giełdzie 75 mld zł. Jego inwestycje też bywają potężne. Olefiny III miały kosztować 13,5 mld zł, a teraz będzie to aż 25 mld zł. Jak wynika z komunikatu, jest to konsekwencja rosnących kosztów materiałów, zerwanych łańcuchów dostaw i “ograniczonej dostępności zasobów realizacyjnych”. Zmiany warunków umowy zażądali podobno wykonawcy, Hyundai Engineering Poland i Tecnicas Reunidas.
Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ, przypomina, że już przy nakładach na poziomie 13,5 mld zł inwestycję Orlenu uważał za drogą, a prognozowany dodatkowy zysk EBITDA (1 mld zł) za stosunkowo niewielki. Teraz ta relacja jeszcze się pogorszyła, bo prognozowany zysk jest niemal taki sam.
Jonathan Lamb, analityk Wooda, cytowany przez agencję Bloomberg podkreślał, że wzrost nakładów jest bardzo duży i trudno sobie wyobrazić, by Orlen podjął decyzję o inwestycji, gdyby wiedział, że będzie tyle kosztować.
- W mojej ocenie trudno mówić o atrakcyjności inwestycyjnej projektu – dodaje Michał Kozak.
Tłumaczy, że Orlen nie zabezpieczył się w kontrakcie w pełni przed wzrostem kosztów, więc kiedy wykonawca zażądał wyższych kwot, miał do wyboru tylko rezygnację z inwestycji i wielomiliardowe odpisy lub przyjęcie żądań i kontynuowanie prac.
Opóźnienie to pikuś przy kosztach
Podczas piątkowej konferencji z analitykami przedstawiciele Orlenu podali kilka ważnych kwot. Po pierwsze, Olefiny III pochłonęły już 4,5 mld zł, a rezygnacja z inwestycji byłaby kosztowna.
“Szacujemy, że koszt wycofania się z projektu przewyższałby wartość wydatkowanych do tej pory środków” - sprecyzował to dla PB Orlen.
Całkowite koszty „utopione”, w razie rezygnacji, wydają się więc porównywalne ze skalą wzrostu kosztów inwestycji. Orlen zdecydował się więc kontynuować projekt.
- Za kontynuacją wydają się też przemawiać prognozy dla rynku paliw, który ze względu na elektryfikację transportu za 20 lat będzie się kurczył. Petrochemia uchodzi za naturalną nową drogę dla biznesu rafineryjnego – mówi Łukasz Prokopiuk.
Zapowiedziano też nowy, wart 7 mld zł, plan modernizacji istniejących w Płocku instalacji. Łącznie z kwotą 25 mld zł daje to zatem program wart 32 mld zł, który – jak powiedziano podobno analitykom – da 2-3 mld zł EBITDA. Zdaniem analityków jest to niewiele.
Mimo że projekt Olefiny III jest też o dwa lata opóźniony i ruszy w 2027 r., a nie w 2025 r., emocji to nie budzi.
- Samo opóźnienie nie jest przy tak dużych projektach zaskakujące. To, co zaskakuje, to tak znaczący wzrost kosztów – uważa Michał Kozak.
Nowe prace to tylko 10 proc.
Eksplozja kosztów tak ważnej inwestycji skłoniła Orlen do podkreślenia w komunikatach prasowych, że w gruncie rzeczy chodzi w tej sprawie o zwiększanie zakresu prac w Płocku.
„To odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie rynku na produkty petrochemiczne, stanowiące bazę do wytwarzania przedmiotów codziennego użytku, jak części samochodowe, czy sprzęt AGD” – pisze Orlen.
Analitycy szacują jednak, również w oparciu o informacje pozyskane od samej firmy, że zwiększenie zakresu prac odpowiada tylko za 10 proc. dodatkowego budżetu na tę inwestycję.
Odkąd Orlen wszedł w strategiczny sojusz z globalnym Saudi Aramco, sprzedając mu w zeszłym roku m.in. 30 proc. udziałów w rafinerii w Gdańsku, zapowiada polsko-saudyjską współpracę w szeroko rozumianej petrochemii. Pytamy więc o scenariusz wpuszczenia do Olefin III Saudi Aramco i podziału kosztów.
- Nie wiadomo, czy do inwestycji dołączy Saudi Aramco, który ogłosił kilka dni temu inwestycję w duży kompleks petrochemiczny z TotalEnergies, wart 11 mld USD – podkreśla Michał Kozak.
Co jeszcze urośnie
W opublikowanej na początku 2023 r. strategii Orlen zapowiedział aż 320 mld zł nakładów na inwestycje, które zamierza zrealizować do 2030 r. Wśród nich są m.in. odnawialne źródła energii, wydobycie oraz działalność rafineryjna.
Analitycy już dziś zastanawiają się, czy tę kwotę też należałoby zaktualizować i o ile.
“Planowany CAPEX (nakłady inwestycyjne - red.) łączny nie zostanie zwiększony” - napisał nam Orlen.