Stopa dywidendy polskiego koncernu paliwowo-energetycznego będzie wyższa niż spółek z nim porównywalnych, a cena akcji na giełdzie jest relatywnie niska. Można więc spodziewać się wzrostu.
Najwyraźniejszą reakcją na zaktualizowanie strategii PKN Orlen, koncernu paliwowo-energetycznego i największej firmy w naszym regionie Europy, był środowy wzrost jej notowań. Inwestorzy rzucili się do kupowania akcji, gdy wyczytali wieści o zaskakująco wysokiej dywidendzie w tym roku i w latach kolejnych.
Czy kurs akcji Orlenu nadal będzie się piął? To zależy od pozostałych elementów nowego planu. Poprosiliśmy analityków o jego ocenę.

Plan wydaje się rozsądny
Zarząd Orlenu przez ponad dwie godziny przybliżał w środę analitykom i zarządzającym swój plan do 2030 r. Był to „maraton”, wedle określenia jednego z uczestników, choć w powszechnym mniemaniu i tak do wyjaśnienia pozostało jeszcze wiele obszarów. Mimo to maraton Orlen zakończył z dobrym wynikiem.
- Strategia bardzo mi się podoba – mówi Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
- Orlen przedstawił rozsądną strategię, łączącą interesy akcjonariuszy i skarbu państwa – uważa Michał Kozak, analityk Trigonu.
- Najważniejsza była dywidenda, a ta przekroczyła pesymistyczne oczekiwania rynku – stwierdza z kolei Tamas Pletser z Erste Banku.
Dywidenda największym zaskoczeniem
W poprzedniej strategii, z listopada 2020 r., Orlen zapewniał wypłatę minimum 3,5 zł na akcję. W obecnej jest to minimum 4 zł z planem stopniowego podwyższania, przy czym z zysku za 2022 r, rekordowego, zarząd chce wypłacić 5,5 zł na akcję.
„To największe pozytywne zaskoczenie. Sądziliśmy, że propozycja dywidendy nie przekroczy 4 zł na akcję w 2022 r. i w latach kolejnych. Konsensus na Bloombergu zakładał 3,5 zł” – napisał w komentarzu Michał Kozak.
Tymczasem, jak obliczył, rekomendowane 5,5 zł oznacza stopę dywidendy (iloraz wartości dywidendy na akcję i ceny akcji) na poziomie 8,25 proc., a w kolejnych latach stopa będzie na poziomie ok. 7 proc. To więcej niż średnia stopa dywidendy dla firm wydobywczych porównywalnych z Orlenem, która - jak podaje analityk Trigonu - w 2023 r. wynosi tylko 4,1 proc.
- Założenia polityki dywidendowej są jasne i klarowne, ponadto zdecydowanie przewyższają oczekiwania inwestorów. Dla dawnych akcjonariuszy PGNiG, po fuzji posiadających akcje Orlenu, to duża zmiana. PGNiG dywidendę płaciło niską albo nie płaciło wcale – zaznacza Łukasz Prokopiuk.
Wypłata uspokoi fundusze
Połowę z ponad 6-miliardowej dywidendy otrzyma skarb państwa, a resztę dostaną mniejszościowi akcjonariusze, czyli głównie instytucje finansowe.
- Dużą role odgrywają tu polskie fundusze emerytalne, z którymi relacje mają znaczenie dla Orlenu – zauważa Tamas Pletser.
Jego zdaniem wysoka dywidenda to też sposób na uspokojenie nastrojów instytucji finansowych świadomych powracającej krytyki Orlenu, m.in. ze strony partii opozycyjnych, za sprzedaż części udziałów w rafinerii gdańskiej.
Zielony kierunek jest dobry
Poza dywidendą kluczowym elementem nowej strategii jest ponaddwukrotnie zwiększony plan inwestycyjny, opiewający na 320 mld zł do 2030 r.
- Plan jest bardzo szczegółowy, sparametryzowany, i nawet jeśli w niektórych obszarach moje prognozy liczbowe są nieco inne, to generalnie kierunki rozwoju są dobre – mówi Łukasz Prokopiuk.
Plan wydania 120 mld zł na zielone inwestycje wydaje się analitykowi DM BOŚ atrakcyjny, ale jednocześnie ambitny. Uważa, że Orlen raczej nie zdoła zainwestować aż tyle w osiem lat, ale zmierza w dobrą stronę. Chwali też szukanie zielonych projektów w każdym segmencie działalności, np. rafineryjnym, oraz plan cięcia emisji dwutlenku węgla.
- To ważne, skoro grupa ponosi z tego tytułu 6 mld zł rocznych kosztów. Obniżenie emisyjności z 25 mln ton do planowanych 13 mln ton oznacza przecież 3 mld zł oszczędności. To dużo – uważa Łukasz Prokopiuk.
Mały atom jednak przedwczesny
Analityka DM BOŚ zastanawia też skala planowanych inwestycji w rafineriach, które powinny być tzw. dojnymi krowami, czyli przynosić grupie gotówkę, a nie wymagać nakładów.
- Orlen wyjaśnia, że duża część wydatków w rafineriach zostanie przeznaczona na zielone projekty, które pozwolą temu segmentowi kontynuować działalność w bardzo długim terminie – zauważa Łukasz Prokopiuk.
Tamas Pletser zwraca z kolei uwagę na zbyt optymistyczne – jego zdaniem – założenia Orlenu co do stopy zwrotu z inwestycji w odnawialne źródła energii. Szacuje, że normalnie osiąga ona wysoki jednocyfrowy poziom (czyli nieco poniżej 10 proc.), tymczasem założenia Orlenu są dwucyfrowe.
- Orlen prognozuje wprawdzie wysokie ceny energii, mimo to prognozy stopy zwrotu wydają się bardzo wysokie – uważa Tamas Pletser.
Analityk Erste Banku uważa też, że za dużo miejsca w strategii Orlenu zajmuje energetyka konwencjonalna, a za mało uwagi koncern poświęca własnym unikatowym technologiom, np. w obszarze zielonych rafinerii. Plan inwestowania w małe reaktory atomowe, wraz z uruchomieniem pierwszego już w 2028 r., wydaje się zaś Tamasowi Pletserowi przedwczesny i raczej mglisty.
Akcje mogą drożeć
W dniu ogłoszenia strategii kurs Orlenu wzrósł o ponad 5 proc.
„Oczekujemy kontynuacji wzrostu kursu akcji Orlenu” – napisał Michał Kozak.
Podkreślił, że wskaźnik EV/EBITDA (wartość firmy w stosunku do zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację) wynosi w przypadku Orlenu tylko 2, podczas gdy dla porównywalnych firm z branży wydobywczej jest to 3, w rafinacji - 3,5, a w petrochemii 7. Oznacza to, że Orlen w porównaniu z innymi jest tani.