Wyceniane na około 300 mln zł Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne nie trafią szybko na parkiet. MSP może zmienić koncepcję prywatyzacji.
Do 17 maja Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) ma odpowiedzieć inwestorom zainteresowanym zakupem akcji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych (WSiP), największego w kraju wydawcy książek edukacyjnych. Z 17 podmiotów, które wykupiły memoranda informacyjne, na placu boju zostało osiem. Wśród nich są zarówno instytucje finansowe (głównie otwarte fundusze inwestycyjne), jak i branżowi (tu najczęściej pada nazwa Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej”, oraz firm z Finlandii i Francji). Osoby uczestniczące w procesie prywatyzacji uważają, że MSP zechce sprzedać akcje WSiP tylko inwestorom finansowym.
Sprzedadzą kontrolę?
— Chcemy zakończyć prywatyzację jak najszybciej. Żadnych nowych informacji jednak nie ma — mówi Jan Rurański, prezes WSiP.
Nieoficjalnie udało się nam dowiedzieć, że MSP nie jest zadowolone z liczby i jakości złożonych ofert. Nie dopisały fundusze emerytalne, zgłaszające wcześniej zainteresowanie WSiP. Dlatego powrócił pomysł sprzedaży jednemu inwestorowi nawet 60 proc. akcji. Byłaby to radykalna zmiana planów MSP. Wcześniej resort zapowiadał bowiem, że w trwającym procesie zostanie sprzedany pakiet od 30 do 60 proc., ale w taki sposób, by żaden z akcjonariuszy nie miał wyraźnej przewagi. Teraz te założenia mogą stracić na aktualności.
— Nadal aktualny jest scenariusz mówiący o kilku stabilnych inwestorach — zaznacza prezes WSiP, ale nie chce rozmawiać o szczegółach.
Parkiet czeka
Nic nie zmienia się w planach wprowadzenia akcji na warszawską giełdę. Ministerstwo zaoferuje drobnym inwestorom 25 proc. akcji. Kiedy oferta i pierwsze notowanie na parkiecie?
— Zakładamy, że najpierw zostanie sprzedany pakiet akcji stabilnym inwestorom, a dopiero później akcje zadebiutują na giełdzie. Gdyby wybór akcjonariuszy się przeciągał, można odwrócić kolejność — dodaje Jan Rurański.
Prywatyzacji WSiP nie muszą opóźniać roszady na fotelu szefa MSP. Nowy minister Jacek Socha doskonale zna spółkę, bo stojąc na czele KPWiG niedawno dopuszczał ją do obrotu publicznego.




