Oświęcim: Maja wciąż bulwersuje
Spółka Maja, generalny inwestor centrum parkingowo-usługowego nie opodal byłego obozu zagłady w Oświęcimiu, powinna dostać ponad 235 tys. zł odszkodowania od miasta Oświęcim. To częściowa rekompensata za wstrzymanie prac przy jego budowie w 1996 roku. Prezydent Oświęcimia twierdzi, że miasta na to nie stać.
Wojewoda bielski podjął decyzję o przyznaniu spółce II transzy odszkodowania w wysokości 302 tys. zł. Pieniądze mają pochodzić z budżetu miasta i Urzędu Rejonowego w Oświęcimiu.
Przedstawiciele oświęcimskiego samorządu i władz miasta są oburzeni.
— Wojewodzie bielskiemu pozostało do końca urzędowania tylko kilka dni i chce w tym czasie załatwić jedną z najbardziej bulwersujących spraw w województwie. Ponieważ nie ma już pieniędzy w swoim budżecie, przerzuca koszty i odpowiedzialność na wojewodę małopolskiego oraz prezydenta Oświęcimia. To wyjątkowo nieuczciwe działanie — powiedział nam urzędnik z oświęcimskiego magistratu.
Podobnego zdania jest prezydent Oświęcimia, Józef Krawczyk.
— To jest zwyczajne spychanie odpowiedzialności. Odwołamy się od tej decyzji.
Pierwszą ratę odszkodowania — 169 tys. zł wraz z odsetkami — spółka Maja otrzymała we wrześniu 1997 roku.
Łącznie Maja ma otrzymac ponad 2 mln zł plus odsetki.
— Będziemy domagać się również odszkodowania za utracone korzyści. Naszym zdaniem, wchodzi tu w grę dodatkowych 2 mln złotych — podkreśla Janusz Marszałek, prezes spółki Maja.