Dzięki przeszacowaniu wartości nieruchomości drzewna grupa pokaże w tym roku dodatkowe zyski.
Jeszcze kilka tygodni temu Daniel Mzyk, prezes Pagedu, przyznawał, że jeśli tegoroczna prognoza wyników grupy zostanie przekroczona, to nie o tyle, by konieczna była oficjalna korekta (wymagana jest, jeśli odchylenie od pierwotnych założeń przekracza 10 proc.). Spółka kolejny raz zaskoczyła rynek pozytywnym raportem, w którym znacząco podwyższyła przewidywania dotyczące tegorocznych i przyszłorocznych wyników.
Zamiast 330,2 mln zł przychodów Paged ma osiągnąć w tym roku 338 mln zł. EBITDA ma już jednak wynieść 72,3 mln zł, czyli o 91 proc. więcej, niż prognozowano w czerwcu. Zysk operacyjny na koniec roku ma być ponad dwukrotnie wyższy od wcześniej prognozowanego i wynieść 56,5 mln zł. Paged zamierza wykazać 51,7 mln zł zysku netto wobec spodziewanych wcześniej 15,3 mln zł.
Skąd tak duża różnica w przewidywaniach wyników? Nie udało nam się wczoraj uzyskać komentarza w tej sprawie od Daniela Mzyka. W komunikacie napisano, że "korekta prognozy dokonywana jest z uwagi na podjęcie decyzji o przeszacowaniu, tj. podwyższeniu, wartości godziwej nieruchomości inwestycyjnych." Paged miał też wprowadzić tzw. rachunkowość zabezpieczeń, dzięki czemu wycena opcji nie będzie wykazywana w wyniku finansowym (w rachunku zysków i strat) a w kapitale własnym.
Nowe prognozy mogą tym bardziej dziwić, że narastająco po trzech kwartałach Paged ma 254,4 mln zł przychodów, 12,2 mln zł zysku operacyjnego i 8,9 mln zł straty netto. Przy okazji publikacji wyników za miniony kwartał podtrzymał jednak wcześniejsze szacunki finansowe.
W 2010 r. Paged spodziewa się 418 mln zł przychodów, 62 mln zł EBITDA, 50,5 mln zł zysku operacyjnego i 39,1 mln zł zysku netto. To też znacznie więcej, niż pierwotnie zakładał. Decyzję o korekcie podjął na podstawie oczekiwanej stabilnej sytuacji spółek w grupie, spodziewane efekty restrukturyzacji oraz wdrożenia nowej strategii.