Notowany na GPW Pamapol, zatrudniający ponad 900 osób i produkujący m.in., dania gotowe oraz konserwy, dobrze zapamięta ubiegły rok. W poprzednich latach zwiększał przychody o kilkadziesiąt milionów złotych, a w 2020 r. już o 130 mln zł, do 686,3 mln zł.
– Wynika to przede wszystkim z inwestycji pozwalających nam zwiększyć skalę działalności, a także ze zwiększonego popytu w trzecim i czwartym kwartale w związku z pandemią koronawirusa – wyjaśnia Krzysztofa Półgrabia, wiceprezes Pamapolu.
Procentowo jeszcze większą poprawę spółka odnotowała w zysku. Na poziomie operacyjnym uzyskała 18,8 mln zł (w porównaniu do 317 tys. zł w 2019 r.), EBITDA 36,2 mln zł (15,5 mln zł rok wcześniej), a netto 9,3 mln zł (wobec 6,8 mln zł straty).
– Poprawę efektywności zawdzięczamy głównie podniesieniu jakości pracy i metod zarządzania, inwestycjom ograniczającym zużycie mediów i wzrostowi eksportu [sprzedaż eksportowa w UE wyniosła w 2020 r. 199,5 mln zł wobec 154,8 mln zł w 2019 r. – red.]. Wypracowany zysk przeznaczymy na dalszy rozwój w zakresie poprawy efektywności operacyjnej, ograniczenia zużycia mediów, szczególnie prądu, oraz inwestycji w nowe brandy: Sorella i Goong – mówi Krzysztof Półgrabia.
Spółka rozpoczęła 2021 r. zgodnie z założeniami, kontynuuje prace nad zwiększeniem potencjału handlowego. Wiceprezes podkreśla jednak, że od stycznia Pamapol mierzy się z dużym wzrostem kosztów prowadzenia działalności: energii, wynagrodzeń i opakowań. Food Research Institute donosił w marcu, że 90 proc. producentów spożywczych deklaruje wzrost kosztów r/r.
Wartość akcji Pamapolu kształtuje się na poziomie ok. 2,4 zł za sztukę, a kapitalizacja wynosi prawie 85 mln zł. Jedynym dużym akcjonariuszem spółki, mającym 81-procentowy pakiet, jest spółka Amerykanka Struktura kontrolowana przez Mariusza i Pawła Szataniaków.