Państwo dofinansuje Polfę Tarchomin

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2019-12-19 22:00

Ostatnia Polfa w rękach skarbu państwa ma dostać 200 mln zł na rozbudowę infrastruktury. Pieniądze pozyskuje też ze sprzedaży nieruchomości.

Przeczytaj tekst i dowiedz się, dlaczego skarb państwa dołoży 200 mln zł na rozwój biznesu ostatniego państwowego producenta leków. 

Państwowe spółki są potentatami w produkcji energii czy paliw, ale w produkcji leków, gdzie w czasie PRL monopol miały państwowe Polfy, ich znaczenie jest dziś marginalne. Po fali prywatyzacji pod państwową kontrolą pozostała już tylko Polfa Tarchomin, której udział w rynku nie przekracza 1 proc. Spółka produkuje w Warszawie antybiotyki, leki dermatologiczne i CNS (działające na ośrodkowy układ nerwowy),a także insulinę ludzką i suplementy diety. Biznes jest stabilny i przynosi zyski, ale spółka od dawna chciała rozszerzyć portfolio produktów i zwiększyć dzięki temu sprzedaż. Teraz będzie miała za co to zrobić — premier Mateusz Morawiecki pozytywnie rozpatrzył wniosek Polfy Tarchomin o dokapitalizowanie jej kwotą 200 mln zł.

„Dokapitalizowanie otwiera nowe możliwości rozwoju Polfy Tarchomin i całej branży farmaceutycznej. Ostatnia firma farmaceutyczna znajdująca się w domenie skarbu państwa przez dziesięciolecia nie otrzymała wsparcia w inwestycjach. Zabezpieczenie potrzeb lekowych państwa przez krajowego producenta jest bardzo istotne, a Polfa ze swoim wieloletnim dorobkiem i unikalnym doświadczeniem w produkcji leków powinna być ważnym elementem systemu” — powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, cytowany w komunikacie spółki.

Pieniądze od skarbu państwa, który ma obecnie 85,7 proc. akcji Polfy Tarchomin, mają zostać przeznaczone na budowę zaplecza produkcyjnego dla produktów liofilizowanych i rozbudowę zaplecza laboratoryjnego, a także na inwestycję w leki „highly potent”, czyli np. w wysoce aktywne w małych dawkach leki onkologiczne. W planach jest też modernizacja infrastruktury energetycznej. — Przed złożeniem wniosku o dokapitalizowanie firma przeszła pozytywnie test prywatnego inwestora — mówi Jarosław Król, prezes Polfy Tarchomin.

Polfa Tarchomin zatrudnia około 1000 pracowników. W ubiegłym roku miała 226,8 mln zł przychodów, czyli o 6,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Spadek tłumaczono przejściowymi problemami ze sprzedażą eksportową i renegocjacją kontraktów. Miała przy tym 8 mln zł zysku operacyjnego i 2,9 mln zł zysku netto, a budżet na ten rok zakładał wzrost przychodów do 243 mln zł i zysku operacyjnego do 36,3 mln zł. Spółka podaje, że po trzech kwartałach tego roku jej zysk netto wyniósł 11 mln zł. Wyniki całoroczne podbije sprzedaż nieruchomości na warszawskim Tarchominie spółce PFR Nieruchomości, która na odkupionych od Polfy za 36 mln zł 8 ha gruntów ma zbudować 1,1 tys. mieszkań w ramach programu Mieszkanie+. Polfa po tej transakcji ma wciąż prawie 70 ha gruntów na prawym brzegu Wisły i część z nich zamierza sprzedać, by mieć więcej pieniędzy na realizację rozpisanej na 10 lat strategii rozwoju.

— Część nieruchomości jest niezagospodarowana, na części stoją niewykorzystywane od ponad dekady budynki, które wyburzamy — w tym roku wyburzyliśmy 10, na przyszły rok planujemy rozbiórkę 35. Koszt przeniesienia całego zakładu poza Warszawę szacujemy na 700-800 mln zł, więc jest to nieopłacalne. Docelowo chcemy zostawić sobie około 40 ha, a resztę sprzedać pod przemysł, logistykę czy np. zajezdnię MZA — mówił pod koniec października w rozmowie z „PB” Jarosław Król.