Ubiegłoroczna katastrofa na Odrze zaskoczyła rządzących. Zdjęcia z tonami wydobywanych z rzeki martwych ryb i zarzuty opozycji zaktywizowały władze do działania. Zaczęło się poszukiwanie winnych i próby ratowania sytuacji. Premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka. Rząd zapowiedział wsparcie przedsiębiorców z obszarów nadodrzańskich. Pilnie przygotowano rozwiązania dotyczące wypłaty jednorazowego świadczenia w wysokości 3010 zł na pracownika, projekt ustawy je wprowadzające na początku września trafił do Sejmu, a pod koniec września przepisy weszły w życie. Na ich mocy wypłatą świadczenia zajął się ZUS.
Efekty rządowej pomocy w zestawieniu z poniesionymi na jej wypłatę nakładami stawiają jednak pod znakiem zapytania efektywność udzielonego wsparcia.
Firmy złożyły 68 wniosków, na które przyznano i wypłacono świadczenie. Łączna kwota świadczeń wyniosła 566 tys. zł. Tymczasem łączny koszt dostosowania systemów ZUS, tj. KSI ZUS i PUE do obsługi świadczeń, to 2,84 mln zł. Oznacza to, że koszt ich przystosowania był pięć razy wyższy niż wartość udzielonej pomocy. Mogło być jednak gorzej...
Początkowa wartość umowy na przystosowanie systemów opiewała na 4,49 mln zł. ZUS widząc, że liczba wpływających wniosków jest znacznie niższa niż zakładana przez ustawodawcę, zdecydował się zrezygnować z niektórych modułów i funkcjonalności. Kontrakt aneksowano, zmieniając jego zakres i wartość.
Tu warto spojrzeć, jak kształtują się wskaźniki przy innych wypłatach realizowanych przez ZUS. Przykładowo łączny koszt dostosowania i utrzymania systemów do realizacji Polskiego Bonu Turystycznego wyniósł 33,54 mln zł. Liczba bonów wykorzystanych do realizacji płatności to 3,72 mln, a suma zrealizowanych płatności wyniosła 3,13 mld zł. W tym wypadku koszt systemu stanowił nieco ponad 1 proc. wartości wypłat. Inny przykład – koszt dostosowania systemów do wypłaty 500+ obywatelom Ukrainy wyniósł 31,03 mln zł. Do tej pory wypłacono świadczenia o wartości ponad 1,91 mld zł. W tym przypadku wskaźnik to 1,6 proc.

Ślepa legislacja
Ustawa o finansach publicznych nakazuje dokonywanie wydatków w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów oraz optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów. Czy ZUS, który ma wielkie doświadczenie w dostosowaniu swoich systemów do nagłych potrzeb ustawodawcy, uważa, że tym razem zrealizował postawione przed nim zadanie w sposób optymalny?
- Inicjując działania związane z dostosowaniem swoich systemów informatycznych do obsługi świadczeń pomocowych związanych z sytuacją ekologiczną na rzece Odrze, ZUS miał pełne prawo spodziewać się wpływu wniosków pomocowych od zdecydowanej większości uprawnionych – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik zakładu.
Przypomina, że w ocenie skutków regulacji (OSR) projektu ustawy odrzańskiej podano, że liczba ubezpieczonych w ZUS w wybranych 19 podklasach PKD w powiatach nadodrzańskich pod koniec lipca 2022 wynosiła 68 446 osób, co przekładałoby się na koszt wypłaty świadczenia w wysokości ponad 206 mln zł. Faktyczna wypłata pieniędzy uzależniona była od spadku przychodów. W OSR wpisano, że przy założeniu, że ze świadczenia skorzysta 40 proc firm, koszt wypłaty środków pomocowych wyniósłby około 82 mln zł.
- Warto podkreślić, że ustawa przewidywała elektroniczny tryb obsługi wniosków pomocowych, jak również zakładała ryzyko utrzymania się sytuacji ekologicznej przez dłuższy czas. Powyższe wskazywało na potrzebę stworzenia solidnego mechanizmu składania wniosków i wypłaty świadczeń – mówi rzecznik.
Pikujące bezrobocie…
Rzeczywista wartość wypłaconych świadczeń była więc ponad 140-krotnie niższa niż założona w OSR. Zapytaliśmy Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, które skierowało projekt ustawy odrzańskiej do Sejmu, jak ocenia efektywność wprowadzonego rozwiązania. Resort nie odniósł się wprost do pytania, przypomniał natomiast, że jednorazowe świadczenie pieniężne przysługiwało podmiotom, które na obszarze powiatów nadodrzańskich prowadziły działalność w zakresie rybactwa, produkcji artykułów spożywczych, handlu detalicznego, transportu wodnego, zakwaterowania i usług gastronomicznych, wynajmu i dzierżawy, działalności organizatorów turystyki oraz działalności rozrywkowej i rekreacyjnej.
„Dzięki pomocy rządu praktycznie wszystkie podmioty, które złożyły wnioski, otrzymały jednorazowe świadczenie, co pomogło zachować miejsca pracy w tych podmiotach. Stopa bezrobocia w powiatach objętych wsparciem również spadła - między końcem kwietnia 2022 r. a końcem kwietnia 2023 r. średnio o 0,4 punktu proc. W tym okresie łączna liczba bezrobotnych w powiatach objętych wsparciem zmniejszyła się o 4,5 tys. osób (tj. o 6,7 proc.)” – napisało biuro prasowe resortu.
Tu warto dodać, że wsparcie w ramach ustawy odrzańskiej zostało wypłacone łącznie na… 188 ubezpieczonych.
Poza PZP
Umowę na dostosowanie systemów ZUS do wypłaty pomocy firmom znad Odry wzięła pod lupę NIK. Według nieoficjalnych informacji PB izba analizowała ją w ramach kontroli budżetu państwa za 2022 r. i w pierwotnej wersji wystąpienia pokontrolnego miała uwagi do sposobu udzielenia zamówienia i jego wyceny.
Zgodnie z zapisami ustawy odrzańskiej do zamówień związanych z wypłatami nie stosuje się przepisów o zamówieniach publicznych. ZUS udzielił więc zamówienia opartego na wewnętrznych regulacjach. Zakład prowadził wstępne uzgodnienia z dwoma potencjalnymi wykonawcami: Asseco i Comarchem. Zamówienie trafiło do Asseco, które wówczas opiekowało się PUE i większością KSI. ZUS przekonuje, że żaden inny wykonawca, który nie zna tych dwóch systemów, nie mógłby zrealizować zadania w wymaganym terminie.
- Tylko wykonawca, który już zna systemy, może nie tylko podjąć się realizacji usługi, ale również podjąć się ich wyceny. Nieracjonalne jest przyjęcie, że prawidłowe szacowanie czy wycena usługi możliwa jest do wykonania przez przedsiębiorcę, który nie zna rozmiaru i stopnia skomplikowania systemów podlegających modyfikacji, a ponadto nie jest w stanie zrealizować tych usług w terminie umożliwiającym wypłatę świadczeń od dnia wejścia przepisów w życie – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Nie bez znaczenia był też krótki czas, jaki ZUS miał na przygotowanie systemów.
– Ustawa miała wejść w życie praktycznie bez żadnego okresu dostosowawczego – brak vacatio legis – co stanowiło obiektywną okoliczność stawiającą ZUS w sytuacji konieczności pilnego wyboru wykonawcy, który deklarował najszybszy możliwy termin dostarczenia oprogramowania. Każdy dzień zwłoki zwiększał ryzyko niezrealizowania zapisów ustawy. Stąd przyjęto, że prace będą prowadzone z dotychczasowym wykonawcą, który niezwłocznie przekazał do zakładu wstępną propozycję sposobu realizacji oraz terminów dostarczenia oprogramowania – informuje Paweł Żebrowski.
Według nieoficjalnych informacji argumentacja odnośnie do wyceny i wyboru wykonawcy do realizacji przekonała NIK. Ostateczne wystąpienie pokontrolne nie zawiera informacji o nieprawidłowościach.